niedziela, 30 czerwca 2013

Przepraszam kochane :*

Przepraszam Was kochane, że w ten weekend nie dodałam rozdziału. Jest mi głupio, ale proszę zrozumcie mnie... Zaczęły się wakacje co jest związane z wyjazdami, spotkaniami itp. No i ja tak cały czas mam, więc ciężko jest mi cokolwiek napisać, czy dodać :c Stęskniłam się za Wami ;* Teraz rozdziały nie będą dodawane jak zwykle, czyli w weekend, ale nieregularnie. Toteż jeżeli będziecie chciały poczytać coś nowego, to zaglądajcie codziennie, czy co 2-3 dni :D Następny rozdział postaram się dodać jutro lub pojutrze. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to :)
Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem. Jesteście cudowne,
 I   You :**
Pozdrowionka :**

niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 23

(Opowiada Robert)
Dzisiaj obudziła mnie mama, która zawołała na śniadanie:
-Robert, naleśniki na stole, chodź!
Zaspany, szybko wybiegłem z pokoju (ode mnie: tak na prawdę był w kolorze miętowo- szarym), ale na moje nieszczęście to samo zrobiła Milena. A to, że mój i jej pokój są blisko siebie to jeszcze bardziej zaszkodziło nam. Wpadłem na nią i z hukiem upadliśmy na ziemię, tak że ona leżała na mnie:
-Złaź ze mnie grubasie!- krzyknąłem
-Spadaj, Lewy lepiej uważaj jak łazisz cioto!
-Spadaj mała!
-Burak!
Po chwili wyzwisk i leżenia na podłodze, spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem.
-Stęskniłam się za tym, wiesz?- zapytała
-Oj Miśka ja też.- odpowiedziałem i przytuliłem ją
-Oooo jaki słodki widok! Muszę to uwiecznić chyba!- powiedziała mama, która specjalnie się fatygowała na górę zobaczyć, dlaczego nie schodzimy na dół
-Nieee!- krzyknęliśmy jednocześnie z Mileną i raptownie podnieśliśmy się z puszystego dywanu
Niestety niby nasza szybka reakcja, niczego nie dała, gdyż mama i tak i tak zrobiła zdjęcie. A do tego oboje wyszliśmy jak jakieś downy za przeproszeniem. xD Ale nie ma to jak sweet focia z siostrą. ;D Po chwili wszyscy znaleźliśmy się w kuchni. Mama zdjęła z patelni naleśnik i położyła mi go na talerz. Obróciłem się, aby z szafki wyjąć jakieś sztuczce.
-Milena! Gdzie mój naleśnik?- wkurzyłem się
-Oj Lewusku nie ma co się gorączkować, dobry jest. Musiałam spróbować, żebyś się nie zatruł.- wyszczerzyła się
-Dobra dzieci nie kłóćcie się.- przerwała nam mama
Pokornie uspokoiliśmy się i zajęliśmy się naleśnikami na swych talerzach.
-Robert kiedy jedziesz po Adę?- zapytała mama
-Około 12, a która teraz jest?
-Cioto jest 11.35. Może lepiej rusz dupę...- zaśmiała się Mila
-No dzięki kochana. Dobra ja idę się ogarnąć.
-Może dokończysz śniadanie?- zapytała z troską mama
-Nie dzięki, głodny zbytnio nie jestem.- uśmiechnąłem się
-Taa, mamo on miłością żyje.- zamruczała siostra
-Oj grabisz sobie, zobaczysz jak będziemy sami. Nikt ci nie pomoże- zaśmiałem się i opuściłem kuchnię
Wziąłem szybki prysznic. Po czym z szafki wyciągnąłem koszulę, spodnie i trampki. Mam nadzieję, że spodobam się mojej ukochanej :). Jeszcze powiedziałem dziewczynom, że wychodzę po Adę i pojechałem. Po kilkunastu minutach byłem pod jej domem. Drzwi otworzył mi Grzesiek:
-Cześć Robert.- uśmiechnął się
-Cześć, Ada u siebie? - zapytałam i odwzajemniłem gest
-Tak, tyle że jeszcze nie wstała, jak chcesz to idź ją obudź.
-Okej.
Ruszyłem w kierunku schodów, ale natknąłem się na moją miejmy nadzieję przyszłą teściową.
-Hej Robert, masz..- podała mi szklankę z wodą
-Hhaha, mam ją tym obudzić?- zapytałem przez śmiech
-Jasne, to ją orzeźwi- zaśmiała się, a ja szybko pokonałem schody i skierowałem się do Kochańskiej
Lekko uchyliłem drzwi, a ukazał mi się przesłodki obrazek. "Jak ona ślicznie wygląda jak śpi"- pomyślałem. Na opalonej twarzy miała anielski uśmiech- cudny obrazek. Mimo tej słodziastości po cichu podszedłem do niej i chlupnęłem wodą. Wyraz twarzy momentalnie się zmienił, otworzyła zaspane oczy i skierowała groźny wzrok na mnie:
-Aaaaaaaa! Lewy głupku, co ty robisz?!- krzyknęła
-Witam moją księżniczkę- zaśmiałem się i zrobiłem fotkę- To co gotowa?
-Takie powitania, to wiesz co możesz sobie z nimi zrobić. A czy widzisz, żebym była ubrana?- zapytała z sarkazmem
-Tak, do twarzy ci w tej piżamce- uśmiechnąłem się
-Oj głupku, ty mój głupolku, chodź tu..- powiedziała i podsunęła się na łóżku...
(Opowiada Ada)
Właśnie śniłam o wakacjach na Ibizie, które spędzałam wraz z Lewym i przyjaciółmi. Chodzę sobie po lazurowym wybrzeżu, ciepłe fale obmywają me nogi, ale coś mi nie pasuje... Hmm, co to może być... Czyżbym się zsikała? Niee to nie możliwe, w ogóle kto sika do góry? No może ktoś jest, ale nie ja. Już wiem! Otwieram oczy,a  tu... patrzę przez mgłę widzę kogo? No oczywiście rozbawionego Lewandowskiego! Miałam nadzieję, że to powitanie będzie milsze, niż chlap lodowata szklanka wody  na mnie. Achh te jego pomysły... I jeszcze się pyta, czy jestem już gotowa! "Ughh, kotku wkurzasz..." Podsunęłam się na łóżku i powiedziałam, aby usiadł obok.
-Idę, idę.- uśmiechnął się, a ja dałam mu soczystego buziaka
-Kotku, która godzina?- zapytałam by najmniej spokojnie
-Już prawie 12.
-Coooo?- wytrzeszczyłam ajsy i raptownie wyskoczyłam z łóżka
-Hhaha, kociaku uważaj bo się zabijesz!
Szybko pobiegłam do łazienki i zaczęłam się ogarniać. Dzisiaj jakoś wszystko w innej kolejności.. Prysznic, ubrałam się w to, no i chciałam umyć zęby, jednak utrudnił mi to Lewus.
-No siemka.- powiedział
Przylazł, wziął moją szczoteczkę do zębów i usilnie chciał mi umyć zęby. Z jego starań wyszedł jeden wielki bałagan. No cóż jak to inaczej nazwać? Moja twarz pachniała miętowo, gdyż cała była w paście, a przy okazji koszula Lewandowskiego też na kołnierzyku. "No głupek, ale i tak go kocham.. <3"-pomyślałam
-Hhahahah, ale ty wyglądasz! - śmiał się
Spojrzałam w lusterko, hmm? Faktycznie wygląda to zabawnie.  :D
-Kociak, a spójrz na siebie.- zaczęłam się rechotać
-Ale beka, kołnierzyk mam uwalony. Hm ciekawe przez kogo to?- spojrzał na mnie onieśmielającym wzrokiem, który spowodował, że na mojej twarzy ukazały się dołeczki
-No czooo? Coś za coś.- podeszłam i musnęłam jego usta
-Tylko tyle?- zapytał zawiedziony
-Aż tyle kotku, z takim zachowaniem na pewno więcej nie będzie!- zaśmiałam się i puściłam do niego oczko
Powoli opuściliśmy moje małe królestwo (tzn. pokój) i skierowaliśmy się do kuchni. Od razu na korytarzu poczułam zapach świeżych truskawek.. Ach cudowne *.* Weszliśmy, no tak nie myliłam się... Na stole pełna miseczka krwisto czerwonych truskawek smakujących zapewne równie dobrze jak i wyglądają.
-Kot zjemy z czekoladą?- zapytałam
-Jak chcesz misiaczku, wyglądają apetycznie, ale ty jesteś jeszcze smaczniejsza- posłał mi jeden z najcudowniejszych uśmiechów
-Hhahaha, niewyżyty jesteś- śmiałam się
-Przy takiej dziewczynie jak można być wyżytym ?! - zapytał
-Nie wiem, chyba normalnie. O karteczka jakaś jest... - spojrzałam na lodówkę, na której była żółta karteczka i taka treść:
"Córciu my jedziemy do dziadków, więc się nie martw. Weź ze sobą klucze, bo my zapasowe mamy. Udanego spotkania z p. Iwoną. A no i nie roznieście nam domu! Całuski ;**
Mama i tata"
-Hhahah, domu nam każą nie roznieść! - zaśmiałam się
-Ooo myślę, że z tym to będzie problem.- zawtórował mi Lewusek
Po chwili wygłupów ogarnęliśmy się, postanowiliśmy, że już pojedziemy do mojego kochanego. Byłam bardzo ciekawa spotkania z Iwoną, no ale najbardziej chciałam poznać Mileną. Hmm,jaka ona jest? Zamknęłam drzwi i ruszyliśmy w kierunku domu Lewandowskiego.
-Lewy opowiedz mi o swojej siostrze..- poprosiłam
-Hmm, co by tu opowiadać? No może nazywa się Milena, ma 20 lat, trenuje siatkówkę. Jest ześwirowana, bardzo lubi mnie wkurzać, tak jak ja ją, ale mimo wszystko to jest moja princessa no i tak.
-Ehmmm, muszę ją poznać- uśmiechnęłam się
-Ona już nie może się doczekać- zaśmiał się- chyba uważa, że jesteś fajna, bo to prawda.- powiedział i spojrzał na mnie, objął moją twarz jedną dłonią i złożył subtelny pocałunek
-Lewy, patrz na drogę!- krzyknęłam, gdy zobaczyłam, że zjeżdżamy na drugi pas-Ty mój ekstremalny kierowco!
-Hhahaha, no bo ja lubię jazdę na ostro.- zaśmiał się głupkowato
-Da się zauważyć.. :D
W końcu dojechaliśmy do celu. Momentami myślałam, że nie dotrzemy, gdyż mój kochany lubi "jazdę na ostro". Wysiadliśmy z auta, a moim oczom ukazał się pokaźnych rozmiarów dom z cudownym ogrodem, zapewne zaprojektowany przez mamę Lewego. Trzeba przyznać, że jest bardzo kreatywną osobą. Przeszliśmy dróżką wyłożoną kamykami i dotarliśmy do wejścia.
-Proszę kotku- uśmiechnął się Lewy i otworzył mi drzwi
-Hmm, dziękuje..
Ledwo co przekroczyliśmy próg domu, a natychmiastowo przed nami znalazła się dość wysoka dziewczyna o brąz włosach i promiennym uśmiechem na twarzy. Jak się domyśliłam, była to zapewne siostra Roberta, Milena, o której tak niechętnie opowiadał mi w samochodzie.
-Czeeść, pewnie jesteś Milena?- zapytałam z uśmiechem
-Tak- odparła podekscytowana- A ty Ada?
-Zgadza się.
-Oj Mila, może byś nas przepuściła dalej..- zaśmiał się Lewus
-O matko no tak! Sorryy.-powiedziała lekko speszona
Przeszliśmy dalej i skierowaliśmy swe kroki do nowocześnie urządzonego salonu. Bardzo spodobało mi się połączenie klasycznych kolorów z mocną czerwienią. Na jednym z foteli ujrzałam uśmiechniętą Iwonę, która miło i radośnie przywitała nas:
-O cześć Aduniu, co tam u Ciebie słychać?
-Dzień dobry, w porządku u mnie. Co chwilę gdzieś wychodzimy z Robertem, więc nie można się nudzić.- zaśmiałam się- A jak u pani?
-U mnie też dobrze, teraz przy sobie mam dwie moje pociechy, więc jestem jakby spełnioną matką.
-A bez nas nie jesteś?- Lewy zrobił smutną minkę
-Nie dziubasku.- wzięła Roberta za policzki
-Ojjj dobra już starczy- odsunął się na co wybuchnęliśmy śmiechem
W pewnym momencie zorientowałam się, że obok nas nie ma Mileny, ale dosłownie sekundę po tym usłyszałam jej głos z piętra wyżej.
-Ada, chodź coś ci pokaże!
Spojrzałam na Lewego, a on pokiwał twierdząco i zachęcająco głową żebym poszła do niej.  Tak też zrobiłam. Zastanawiałam się nad tym, co może chcieć, a może coś pokazać?
-Ooo jesteś miśka- uśmiechnęła się
Zdziwiła mnie trochę tym swoim nazywaniem, bo praktycznie się nie znałyśmy. Mimo to poczułam, że mogłabym się z nią przyjaźnić.
-Co tam Mila chcesz?- zaśmiałam się
Ona nic nie odpowiedziała, tylko pokazała mi pewną zdjęcie. Zdjęcie, które przedstawiało małego chłopczyka, przebranego za boksera. To wywołało u mnie głośny śmiech, tak samo jak u Mileny. Po tej fotografii pojawiły się kolejne, niektóre o wiele zabawniejsze od tej pierwszej. Nasze rozbawienie przerwał Lewy, który w mig pojawił się, w jak się okazało jego pokoju.
-Milena, tylko nie moje zdjęcia!!!!- krzyknął na wejściu
-Hhahah, co tak się denerwujesz Lewusek? Bardzo fajnie wyszedłeś!- zaśmiałyśmy się i pokazałyśmy jedno z kilkunastu zdjęć
-Taaa, bardzo śmieszne, tylko mnie ośmieszacie- fochnął się
-Oj kotkuu...- podeszłam do niego i chciałam przytulić, a ten tylko się odsunął
-Uuuu Lewy zły. Nie podchodzić bo jak zły to jeszcze ugryzie- skomentowała Milka,a ja mało co a bym wybuchnęła śmiechem
-Milena, chodź pomóż mi rozłożyć nakrycie do stołu!- krzyknęła Iwona
-Okeej, muszę iść. Wybaczycie?- zapytała
-Jasne, zaraz jeszcze pogadamy.- uśmiechnęłam się
-Krzyż na drogę.- powiedział zgryźliwie napastnik BVB
-Robert-szturchnęłam go w bok
Po chwili milczenia postanowiliśmy, że zejdziemy na dół.
-Długo będziesz się jeszcze nie odzywał?- cisza- Co?- dalej cisza- Okej, to ja będę studiowała w Polsce i na żadne wakacje nie jadę.- powiedziałam wkurzona, a on wtedy złapał mnie w pasie i mocno przytulił
-Już mi przeszło..- uśmiechnął się
-Tak szybko? Ochh ty Lewandowski!- zaśmiałam się
-No czoo?- pocałował mnie w policzek
-Ooo już się pogodziliście?- zapytała Milka
-Dłużej nie wytrzyma..- powiedziałam zadowolona
-Hhahhaha, nie wytrwały i zakochany.- podsumowała
Na stole pojawiło się ciepłe danie, zatem wszyscy zasiedliśmy. Trzeba przyznać, że Iwona jest wyborną kucharką. Nie dziwię się Robertowi, który nie raz opowiadał, że uwielbia obiadki swojej mamy.
-O boziu, ale się najadłam- powiedziałam, po zjedzonym posiłku
-No co ty, jeszcze po deser idę- uśmiechnęła się rodzicielka Milki i Roberta
-O matkoo wykituję chyba... Może pomóc?- zapytałam
-A to jak możesz..
Najpierw pozbierałyśmy naczynia ze stołu we trzy, czyli ja, Milena i Iwona,a potem tylko ja z Iwoną poszłyśmy do kuchni po deser. Na sam widok zrobiłam wielkie oczy. "To na pewno musi być pyszne"- pomyślałam
-Świetnie gotujesz, sama tak bym chciała się nauczyć-skomplementowałam Iwonę
-A przestań, zwyczajnie. Po prostu lata wprawy- uśmiechnęła się- A tak w ogóle to dziękuje za miłe słowa, od tej byłej Roberta, Anki to o miłym słowie to można było tylko pomarzyć. Na szczęście znalazł Ciebie.. Taka synowa to będzie skarb!
Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce, widać było moje zawstydzenie.
-Mam nadzieję, że bym dobrze się sprawowała...- powiedziałam zmieszana
Wzięłyśmy każda po dwa pucharki w ręce i zaniosłyśmy je do jadalni połączonej z salonem. Na kanapie leżał Robert, a przygniatała go Milena:
-Złaź grubasie jeden! Żaden deser ci nie potrzebny!- krzyczał przyduszony
Mi osobiście chciało się śmiać, jednak Iwonę taka sytuacja wyprowadziła z równowagi:
-Na litość boską! Robert nie gadaj tak na Milenkę!- ta wypięła mu język i szybko poderwała się do góry
-Oj tam mamo, one mnie przygniotła..
Fajnie było się przysłuchiwać takim braterskim kłótniom. Ja nie mogłam niczego takiego doświadczyć, gdyż jestem jedynaczką.
-Paczcie, Ada tylko się patrzy na was z politowaniem.- wymyśliła Iwona
-Hhaha, nie. Tylko tak się przypatruje, sama tak nigdy nie miałam- odpowiedziałam
-Nigdy nie kłócisz się z rodzeństwem?- zapytała zdziwiona Milena
-Bożż, ona nie ma rodzeństwa..- powiedział Robert
-Aaaa to chyba że, bo ja tak to bym bez kłótni nie wytrzymała- zaśmiała się Mila
-No wiem.- odpowiedział również roześmiany Robert
Dalszą część dnia spędziliśmy na rozmawianiu i dowiadywaniu się o sobie nowych rzeczy. Pod koniec wybraliśmy się na spacer po okolicy.
-Dziękuję bardzo za tak wspaniały dzień, a Milena my się jeszcze umówimy na spotkanie.- uśmiechnęłam się
-Obowiązkowo.- powiedziała
Wymieniłyśmy się jeszcze numerami telefonów i zaczęłyśmy się żegnać. Z Iwoną normalnie po buziaku w policzek,a z Mileną tak jakby z prawdziwą przyjaciółką, najpierw całusek, a potem dłuuugi przytulas. Na prawdę poczułam jakbym znała się z nią od dziecka. To była bardzo fajna dziewczyna :) Po chwili siedziałam już w samochodzie Roberta i jechaliśmy w kierunku mojego domu. Byłam bardzo zadowolona z tego dnia, czułam, że nic już nie może go popsuć. Podczas jazdy śpiewałam z Robertem różne hity. Włożyłam jego pilotki i wyglądałam bardzo słiiit.
-Hhahaha kocie, ślicznie wyglądasz...- pocałował mnie
-Ciut nie Lewandowski- zaśmiałam się
-I tak Cię kocham...
-Ooo ja Ciebie też.- pocałowałam go w policzek
-Nie rozpraszaj mnie tak podczas jazdy, bo się zdekoncentruję- zaśmiał się
-Hhahaha, jasne jasne..
Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się pod moim domem.
-Dawaj zajdziesz do mnie, może rodziców jeszcze nie ma.- poruszyłam brwiami
-Hhahah, Kochańska na takie prośby się nie odmawia..
Wziął mnie za rękę i przeszliśmy przez bramkę prowadzącą do drzwi. Ku naszemu zdziwieniu ujrzeliśmy tam....

/Czeeeść kochane! ;** I już jest 23, przepraszam, że dodaję dzisiaj, ale była u mnie koleżanka, więc nie miałam czasu. :D Nie ma to jak spędzanie czasu z BFF <3 Te nasze odpały, nocne spacery i rozmowy.. Achh to tylko chyba u nas *.*
Jestem ciekawa, czy zainteresowałam was tym rozdziałem... :D Jak myślicie, kto to może być? xD Odpowiedź poznacie już w następnym rozdziale :)
Co do ślubu Lewego... Hmm cóż za zamieszanie z tymi terminami.. Ale rozumiem ich, że chcieli to bardziej ukryć. Niestety im się nie udało, bo media i tak ich dorwały.. xD Zdjęcia są cudowne, tak samo jak młoda para. <3 Ania wyglądała bajecznie,a  Robert jak zwykle przystojnie *.* Czytałam tysiące komentarzy typu, że Ania ma sztuczny uśmiech, że leci tylko na kasę Lewego... Ludzie OGARNIJCIE SIĘ! Kurde każdy powinien mieć w sobie chociaż trochę tolerancji i zrozumienia. Teraz wszyscy są zazdrośni i wgl. To jest okropne, jednemu żyje się lepiej, drugiemu gorzej, cuż takie życie.. Trzeba to zrozumieć. Sama zapewne chciałabym być na miejscu Ani, tak samo jak wiele innych dziewczyn. Ale niektóre robią z niej, że tak brzydko powiem dziwkę.. Sory, ja tak nie myślę ;c Wyglądają na szczęśliwych i niech takimi pozostaną. Życzę im wszystkiego co najlepsze, sukcesów w swoich zawodach. Dużo miłości i żeby każdego dnia na ich twarzach był uśmiech! ;*** Lewy, Aniu szczęścia <3
Dobra ja aż za bardzo się chyba rozpisałam, :D
Dziękuję kochane za to, że czytacie, jesteście wspaniałe <3 Kocham was ;**
Pozdrawiam ciepło Ania ;*

sobota, 15 czerwca 2013

Liebster Award

Ponownie moje opowiadanie zostało nominowane do tej nagrody. Jestem bardzo zadowolona z tego, iż wiem że ktoś czyta moje wypociny :D Chcę bardzo podziękować moim trzem czytelniczkom, które nominowały mnie do owej nagrody ;* A są nimi: MalinkaIsabell Clearwater oraz  Love BvB ♥
Dzięki wielkie :*
Pytania od Malinka:
1. Jak masz na imię?
2. Ile masz lat?
3. Od kiedy interesujesz się piłką nożną?
4. Jak wygląda twój ideał mężczyzny/ kobiety?
5. Ulubiony klub piłkarski?
6. Ulubione zwierzę?
7. Wymień swoje trzy zalety :)
8. Najładniejsze imię męskie?
9. Od kiedy prowadzisz bloga?
10. Najlepszy blog według Ciebie, to?
11. Co byś zmieniła w swoim życiu?

1. Nazywam się Ania.
2. 13 lat :>
3.Piłką nożną interesuję się od kilku lat, nie wiem dokładnie ile :)
4. Nie mam ideału mężczyzny, bo taki ktoś może nie istnieć, a ja będę tylko czekała na cud ;) Jak spotkam tego właściwego to wtedy zaakceptuję jego wszystkie wady i zalety, i będzie moim ideałem xD
5. Oczywiście, że Borussia Dortmund.
6.Hmm, chyba nie mam, chociaż bardzo je lubię :)
7. No więc, hmm... 1. Mimo smutku, przy ludziach tego nie pokazuję zbytnio i często się śmieję. 2.Nie zwracam uwagi na plotki, czy różne gadania, bo te osoby widocznie są niedowartościowane. A jeżeli sądzą to, o czym gadają na mnie, to niech powiedzą mi to w twarz. 3. Hmmm, nie wiem... Musiałabyś porozmawiać z moimi bliskimi i przyjaciółmi :D
8. Hmmmm, Kuba, Maciek, Bartek i jeszcze kilka innych ;3
9. Bloga prowadzę od 2 kwietnia 2013 roku.
10. Mam ich kilka, ale zapewniam Cię, że wśród tego grona znajduję się Twój :*
11.

Ta nominacja pochodzi od dwóch blogerek, czyli Isabell Clearwater i Love BvB, a oto pytania:
1. W przyszłości widzisz siebie jako?
2. Ktoś zainspirował Cię do pisania, czy sama chciałaś pisać opowiadanie?
3. Trzy słowa najlepiej opisująca Ciebie?
4. Do jakiego kraju chcesz pojechać?
5. Masz kogoś komu zawsze możesz zaufać?
6.Najskrytsze marzenia...
7. Lubisz Sagę Zmierzch?
8. Lubisz Shakirę?
9. Ulubiony sportowiec?
10. Jakiej muzyki słuchasz?
11. Masz autograf sławnej osoby?

1. Hmm, nie wiem jeszcze :D
2. To było tak, że na fb przypadkiem natknęłam się na link jakiegoś bloga o piłkarzu, więc postanowiłam zajrzeć. Bardzo mnie zaciekawił, a był to blog WildChild09. Czytając kolejne rozdziały, postanowiłam spróbować własnych sił i tak jakoś wyszło :)
3. Może zakręcona, mająca świra na punkcie BVB i piłkarzy, a trzecie słowa to do moich przyjaciół :D
4. Mam kilka takich krajów, a niektóre z nich to: Bułgaria, Nowa Zelandia, Hiszpania, Brazylia i Włochy :*
5. Mam kilka takich osób i bardzo się cieszę :)
6. Kilka się znajdzie ;D
7. Spoko jest :P
8. Ma fajne piosenki, lubię ją :)
9. Robert Lewandowski <3
10. Rap, hip-hop, no i słucham też piosenek typu "Feel this moment: :)
11. Nie mam, a mogłam mieć Lewego :/

Jeszcze raz dziękuję, jesteście wielkie :**
Buziaki ;*

piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 22

(Opowiada Ada)
Następnego dnia rano, obudził mnie śmiech dziecka. Przetarłam oczy, a przede mną stała... czteroletnia córeczka mojej siostry ciotecznej, Kasi. Mała nazywała się Maja i była baaardzo słodziaśna. A co najważniejsze, to ja byłam jej chrzestną *.*
Oto Majcia:
-Cieść ciociu!- krzyknęła i dała mi całusa w policzek
-Heej bąblu, stęskniłam się wiesz?- zapytałam i wzięłam ją na kolana
-To fajnie i ja teź- zaśmiała się- Maś ładną piźamkę.
-A dziękuję, a ty masz śliczną sukieneczkę.
-Dziękuję, oć na dół, mama tam jest i ćeka na Ciebie.- ciągnęła mnie za rękę
-To ja zaraz zejdę, tylko się przebiorę.
-Dobla, a ja idę do tych śtalych klów...
-Hahah, Majka...
Uśmiechnęłam się do niej, a ona opuściła mój pokój. Rozwala mnie czasami ta mała, taka fajna jest... Trochę zaskoczyła mnie ta wizyta Kasi, ale spoko. To będzie trochę więcej osób dzisiaj, niż się spodziewaliśmy :D Na zegarku była 9, toteż poszłam szybko do łazienki, żeby się ogarnąć trochę. Nałożyłam na siebie to:
wesołe lato ;)
i zbiegłam na dół do mojej rodzinki. W salonie ujrzałam siorkę Kasię, jej męża Damiana i rodziców, Majka siedziała w koncie i była zajęta przeglądaniem jakiejś gazetki.
-Hej wszystkim.- uśmiechnęłam się
-O cześć Aduśka.- przywitała mnie Kasia
-Hej Ada.- powiedział Damian
-Fajnie, że przyjechaliście. Już chyba 2 miesiące się z Wami nie widziałam.-odpowiedziałam
-Noo już tyle czasu minęło, ale mamy sprawę do Ciebie.- zaśmiała się Kasia
Ogólnie bardzo lubiłam się z nią. Kasia ma 23 lata i jest bliźniaczką Magdy. Kiedyś jak mieszkały bliżej mnie to 2 razy w tygodniu się z nimi spotykałam. Ale teraz mieszkają w Sopocie :/ Mam do nich wielki sentyment, gdyż mogłam im powiedzieć o wszystkim, a one tak samo mi. Toteż z wieloma sprawami kierowały się do mnie. 
-Ah tak, no więc słucham?
-Wiesz, że Magda bierze ślub?
-No coś słyszałam o tym.- uśmiechnęłam się
-To ona chce, żebyś była jej starszą  i prosi, abyś pomogła jej zorganizować wesele. A dzisiaj jej tu nie ma, bo jest we Włoszech, załatwia salę.
-Ooo to ceremonia będzie we Włoszech?
-No tak. A czy pomożesz jej w przygotowaniu?
-Jasne, to będzie przyjemność. Tyle że nie wiem, czy dam radę.- zaśmiałam się
-Oj na pewno dasz, masz świetny gust i będziesz jej świetną starszą.
-Okej to jesteśmy umówione. Jeszcze zadzwonię do niej.
Tak, jak powiedziałam, tak zrobiłam. Magda, jak zwykle miła. Okazało się, że ślub odbędzie się w sierpniu we Florencji. Nie mogę się doczekać tej uroczystości... A tym bardziej, że mogę zabrać ze sobą Roberta. *.* Chociaż ani Magda, ani Kasia nie wiedzą, że z nim jestem. Po prostu Madzia powiedziała, żebym wzięła ze sobą osobę towarzyszącą. Resztę czasu spędziłam na rozmawianiu z nimi i zabawie z Maja. Około 10, postanowiłam, że wyciągnę małą na jakiś spacer i może zajdę z nią na zakupy.
-Majcia, co powiedz na spacer?
-Śuuuupel!- krzyknęła zadowolona i wskoczyła mi na ręce 
-Ej, to ja idę, niedługo wrócimy. Paa.- powiedziałam i szybko wyszłam z nią na zewnątrz
Wyruszyłyśmy w kierunku parku. Majka zachłannie opowiadała mi o swoim koledze Maćku, który cały czas ją ciąga za warkoczyki, kiedy spotkają się na placu zabaw obok domu.
-I ja mu mówilam, źe to boli, a ten nić. No i ja go laź kopnęłam.- zaśmiała się
-Majkaaa, hahaha, nie rób tak. Chłopakom tak nie można robić, do nich trzeba się uśmiechać.- również się zaśmiałam 
-No właśnie.- usłyszałam za sobą znajomy mi głos i poczułam czyjeś ręce na talii
Odwróciłam się i zobaczyłam... Lewy? Co on tu robi? :D
-Heej kotku. - powiedziałam
-Cześć Aduś.- powiedział i pocałował mnie mocno
-Fuuu, ale wy ślimaki puściacie. Bleee- krzywiła się Maja
-Hahhahaha, -wybuchliśmy z Lewym śmiechem
- A co to za księżniczka? Mogę znać Twoje imię?- zapytał mój Lewusek i przykucnął przy niej
Mała przylgnęła do mnie, a po chwili rzuciła mu się na szyję:
-Lobelt! To Lobelt Lewandowśki, wieś ciociu?
-Hahhahaahah, wiem Majka, wiem.- śmiałam się jeszcze bardziej
-A wieś, źe ciocia mi o Tobie mówila?- zwróciła się moja chrześniaczka do Roberta 
-Taak? A to ciekawe, a co mówiła?- zapytał podchwytliwie 
-Źe jeśteś pśystojny i źe dobźe glaś i w ogóle pokój ciały miała w twoich plakatach. - wymieniała mała, a moja twarz oblała się rumieńcem
-Czy to prawda kotku? -uśmiechnął się Lewy
-Majka ćsii! - zaśmiałam się
-Aaa czyli to prawda, Maju a coś ciekawego jeszcze masz do opowiedzenia od cioci?
-Hm.. No moźe..
-Dobra koniec tematu. Lewusku a poza tym co ty tu robisz?- przerwałam
-Bo miałem tu zajechać po jakiś kwiatek dla Twojej mamy. A tu blisko jest kwiaciarnia, no i tędy szedłem i spotkałem was. - uśmiechnął sie
-To śupel!- krzyknęłam Majka- Pójdziemy na lody?
-Okej, ale mała porcja Majcia, bo zachorujesz, okej?- powiedziałam
-Nooo dobźe.- odpowiedziała nieprzekonana
Wolnym krokiem skierowaliśmy się do kafejki i zamówiliśmy sobie deser. Majka mimo obietnic i tak wybrała największą porcję. Patrzyłam na to krzywym okiem, jednak jak tu się oprzeć takiemu bąblowi *.*. Po skonsumowaniu słodkości zaszliśmy jeszcze do kwiaciarni, bo Robert tak chciał no i wróciliśmy autem Lewego do domu. Podczas jazdy w radiu leciała piosenka "Ja uwielbiam ją", którą śpiewała, a raczej wykrzykiwała i przekręcała Majka: Jaaaa uwiejbiam ją, ciocia tu jeśt i patśy się na mnie!" Mieliśmy dużo śmiechu z Lewym. Zauważyłam też, że Maja i Robert mają świetny kontakt, co oznacza, że Lewy lubi dzieci :D. Około 12 dojechaliśmy do domu, z powodu korków. Drzwi otworzyła nam mama:
-Oo cześć, Robert też już jesteś, to fajnie.-uśmiechnęła się mama
-Dzień dobry pani Asiu.- powiedział i wręczył bukiecik kwiatków
-Dziękuję, a z jakiej to okazji? I nie pani Asiu, tylko po imieniu Robert.- zaśmiała się mama
-Hhehe, dobrze zapamiętam.
Weszliśmy do salonu, a Kaśka spojrzała na mnie i Lewego i mało jej oczy nie wyszły z orbit.
-Cześć wszystkim.- powiedział mój ukochany
-Hej- odpowiedzieli
Dalej rozmowa jakoś się potoczyła. Robert zapoznał się z moim tatą i resztą rodzinki. Kasia była pod wrażeniem:
-A pamiętacie, jak Ada wszystkim mówiła, że będzie dziewczyną Lewandowskiego?- zaśmiała się siostra
-Yhym, a nikt jej nie wierzył. - zawtórował tata
-To jest doskonały przykład na to, żeby być optymistą.- uśmiechnęłam się 
-Masz rację Ada. Hahhah. - powiedział Damian
Po chwili rozmowy mama zawołała wszystkich na umówiony obiad. Jak zwykle danie było bardzo dobre, za co obsypaliśmy moją rodzicielkę samymi komplementami. 
-Dobra my już musimy uciekać, czekamy na Was. - zagadnęła nas Kasia
-No właśnie kiedy przyjedziecie?- uśmiechnął się Damian
-Hmm no nie wiem. Ale teraz więcej czasu będzie Kasiu to jakoś się wybierzemy. -odpowiedziała mama
-Ciooocia jutlo.- skoczyła do mnie na ręce Majka
-Hahha, Majeczka jutro nie mogę.
-Wujek a dlaćego ciocia nie moźe?- zapytała Maja Roberta, a ten wybuchnął śmiechem, podobnie jak reszta- No cio?
-Nic, nic kochanie. Chodź musimy jechać, bo do babci jeszcze zajedziemy. - poganiała małą Kasia
Po chwili oni odjechali, a ja poszłam z mamą do jadali by posprzątać.
-Ada, a Ty kiedy się przeprowadzasz do Dortmundu? - zapytała mama
-No nie wiem właśnie, może we wtorek lub środę.
-A dzisiaj jest sobota?
-Tak, tak mamciu. Będę tęskniła.- przytuliłam ją
-Ja też. Wiedziałam, że to kiedyś nastąpi, ale nie, że aż tak szybko..- wtedy poleciała jej łza z oka, którą wytarłam
-Nie płacz, przecież będę przyjeżdżała, a wy do mnie też też.- wymusiłam z siebie uśmiech, chociaż i mi chciało się płakać trochę
Kilka minut smutania razem z mamą, ale oczywiście musiało to zostać zakłócone. Wpadł mój tata do kuchni z pytaniem: Dziewczynki, a kiedy deser? :D.  Mogę powiedzieć, że to normalka. Mój tata jest wielkim łakomczuchem, ale wcale po nim tego nie widać. Jest wysoki i chudziutki- odziedziczyłam to po nim <3 Ale do rzeczy, zwyczajnie zaniosłam do salonu pyszny deser owocowy, który wszyscy spałaszowali, a Lewy z tatą prosili o dokładkę :) 
-Robert to kiedy nam porywasz córkę?- zaśmiał się tata
-Hheheh "porywasz" fajne określenie. Ale no jak to pan powiedział...
-Jaki pan? Mówiłem, że mów mi Grzesiek.- uśmiechnął się 
-No więc jak mówiłeś, to porywam ją chyba we wtorek. A później wakacje po następnym tygodniu. -odpowiedział mój ukochany
-Yhym no to dobrze. A może pomóc Wam w przeniesieniu Ady do Niemiec?- zapytał tata
Jednak ja nie mogłam być już przy dalszej części rozmowy, gdyż zadzwoniła moja komórka. Jak się okazało, na wyświetlaczu pojawiło się: Nata :**
Z bananem na twarzy odebrałam komórkę:
-Siemka misiek.- przywitałam ją
-No hej Kochańska! Miło w końcu usłyszeć Twój głos.- zaśmiała się
-Mi Twój też. Stęskniłam się.
-Ja bardziej. Ale wiesz, mamy dla Ciebie i Lewego propozycję..- zaczęła
-Ahaa. Jaką i jacy wy?- uśmiechnęłam się
-My, czyli ja, Łuki, Julka, Wiki i Wojtas chcemy dzisiaj zrobić ognisko około 19-20. Wpadniecie?
-Jasne, tylko gdzie?
-Tam, gdzie zawsze. Dobra to papatki pyśku.
-Papap Piszczkowa.
Rozłączyłam się i zeszłam na dół do reszty, aby obwieścić, że dzisiejszy wieczór mam zajęty. Z tego co zauważyłam Robert ucieszył się na ten pomysł. Posiedzieliśmy z rodzicami jeszcze godzinkę, oglądając stare zdjęcia. Lewy miał sporo śmiechu, widząc mnie jako niby modelkę ubraną w za duże na mnie szpilki mamy, czerwoną sukienkę i mocny makijaż, zrobiony jeszcze bez wprawy. Sama muszę przyznać, że wyglądało to zabawnie. Po wspominaniu dziecięcych lat, zaszyłam się z nim do pokoju.
-Kotku zapomniałem Ci powiedzieć, ale jutro przyjeżdżam po Ciebie i jedziemy do mnie na obiad. Moja siostra chce Ciebie bardzo poznać. - oznajmił mi
-Okeej. Ale kochanie, proszę powiedz, że ten obiad będzie później niż dzisiaj i będę mogła się wsypać..- spojrzałam z nadzieją na niego
-Hmm, no nie wiem, nie wiem...- uśmiechnął się
-Plooosee- zrobiłam maślane oczka, na które uległ 
-No dobrze księżniczko.
Po chwili rozmowy, ustaliliśmy, że Lewy teraz pojedzie do siebie się ogarnąć, a za jakieś półtorej godziny przyjedzie znowu do mnie. A stąd pójdziemy pieszo na umówione miejsce, ale po drodze wstąpimy do sklepu, po prowiant :D Kiedy odprowadziłam go, od razu poszłam do siebie, aby również trochę się odświeżyć. Wzięłam relaksujący, a za razem sprawny prysznic, a po tym zaczęłam wybierać ubrania. Do gustu przypadł mi pewien zestaw pasujący na ognisko. Z włosów robiłam nieogarnięty koczek, kiedy usłyszałam wołanie mamy i kogoś kroki zbliżającego się do mojego pokoju. Nie był to nikt inny, jak Lewandowski. Wytrzeszczyłam oczy i patrzyłam się na niego..
-Kochańska co ci jest, zjawę zobaczyłaś?- zaśmiał się
-Niee po prostu, już minęło półtorej godziny?- odparłam zdziwiona
-Nooo, nawet więcej. HAhhah, kochanie szybciej.
-Okej, okej. :) Ale jak ten czas minął?- powiedziałam i zniknęłam za ścianą łazienki
Po kilku minutach byłam już gotowa do wyjścia. Pożegnaliśmy się z rodzicami, po czym opuściliśmy działkę. 
-Kot muszę ci coś powiedzieć.- poinformował mnie poważanie napastnik BVB
Poczułam w sobie jakiś lęk, lekkie odrętwienie. Co on może mi powiedzieć?- to pytanie krążyło mi po głowie. "Spokojnie Kochańska, zaraz się wszystkiego dowiesz.. Może po prostu ma ważną informację na temat przeprowadzki"- "taa na pewno"- myślałam. Jednak mimo setek myśli i pytań, wykrzesałam z siebie delikatny uśmiech i odpowiedziałam:
-Hm, co takiego?
-Że, że...- jąkał się
-No że?- odparłam poddenerwowanym tonem
-No, że Cię kocham.- uśmiechnął się, a ja stałam w miejscu i spojrzałam jak na głupka- Co się stało?
-A czy ty możesz takie informacje, przekazywać w inny sposób, niż poważny? Bo ja następnym razem to na zawał padnę!
-Oj przepraszam Aduś, ale Twoja mina był bezcenna.- zaśmiał się i dostał ode mnie sójkę w bok- No już, już. Psyytulll.- rozłożył ręce i podniósł mnie do góry
-Oj głuptasie.- zaśmiałam się i zrobiłam to, o co mnie poprosił
Po chwili znaleźliśmy się pod sklepem. Kupiliśmy tam pianki, jakieś inne przekąski, no i oczywiście piwo, bez którego całe ognisko pewnie by się nie odbyło. Zbliżała się 19.30, kiedy dochodziliśmy na miejsce. Myślałam, że każdy będzie siedział na swoim miejscu, a tu... Taki obrazek. Każdy oblewał się czymś, różnymi balonami z wodą, wiaderkami itp. Jak tylko zobaczyli nas od razu powitali tym samym. Super na sam początek jestem mokra. :D Nie pozostałam dłużna Piszczkowi, który pierwszy użył broni na mnie. Wszyscy mieli ubaw, ale po jakiejś godzinie przystopowaliśmy zabawę.
-O matko, normalnie chyba z jakieś 5 lat tak się nie ganiałam!- zaśmiała się Julka
-Aż 5? -zapytał zdziwiony Piszczek - U nas jak wygramy jakiś ważniejszy mecz to normalka. - zaśmiał się
-Noo, tyle że używamy piwaa.- również się zaśmiał Lewy
-U nas podobnie jest. - uśmiechnął się Wojtek
Resztę ogniska spędziliśmy w nieco spokojniejszej atmosferze, chociaż i tak zdażały się odpały. Na przykład Wojtek usmarował Piszczka w keczupie. Około 1 w nocy zaczęliśmy się rozchodzić. Zrobiła się dla mnie zimno, co zauważył mój kochany Lewusek. Nałożył na mnie swoją bluzę:
-Proszę kotku.- uśmiechnął się i podarował całusa
-Dzięki.- zaśmiałam się
Dalszą drogę spędziliśmy w milczeniu, gdyż Robert widział, że jestem padnięta. Nawet zadał mi propozycję, żeby mnie nieść .:)  Oczywiście uparłam się, że nie, ale kiedy zostało jakieś 100-150 metrów do mojego domu, bez mojej zgody wziął mnie na plecy i niósł.
-Kotek puść mnie.- śmiałam się
-Nie, bo zmęczona jesteś. A tak w ogóle to jesteś bardzo lekka.
-Lewandowski, proszę Cię. 
Mimo setek moich próśb, głupek mnie nie puścił. Zaniósł mnie pod sam dom.
-Dziękuję, ale na serio nie musiałeś.
-Musiałam, bo Cię kocham. - pocałował mnie, a ja nie widziałam na nim najmniejszego zmęczenia
-Ty chyba na prawde się nie zmęczyłeś, co?
-No niee.- uśmiechnął się- Dobra ja lecę, wpadnę po Ciebie około 12.
-Okeeej, ale ja może sama przyjade.
-Nie, ja przyjadę po Ciebie. Papap, lece kotku.- dał mi soczystego buziaka i pożegnałam się z nim
Zmęczona poszłam do pokoju i szybko, przebrałam się i wskoczyłam do łóżka. Nie miałam najmniejszych problemów z zaśnięciem.. :P

/No i w końcu jest ten rozdział! :D Przepraszam na prawdę, że nie dodawałam przez tak długi czas... Mam problem z weną, w ogóle nie mam pomysłu na rozdziały, nie daje rady... :/ Myślę nad zawieszeniem go na jakieś 2 tygodnie, ale nie wiem jeszcze, czy to zrobię...
Co do rozdziału, to nie wyszedł dobrze. Jest okropny... ;c Tak mi głupio, że daję Wam do czytania takie ścierwa... Ughhh! Głupek ze mnie -.-
A teraz na temat ślubu Roberta.. To już jutro! :D Chciałabym być na miejscu Ani jednak, z resztą pewnie nie ja jedna. Jednak mimo tego pragnienia, to życzę im, żeby jak najlepiej się im układało, i żeby byli szczęśliwi. <3 To cudowna para i myślę, że to związek na długie lata :) 
To by było na tyle, pozdrawiam ciepło. ;**

 Mój ulubiony giff *.* Kocham go <3 

niedziela, 2 czerwca 2013

Liebster Award

Bardzo dziękuję za tę nominację dla:
- Lokaaa .
-photofairytale .     
 Szczerze mówiąc wcale się tego nie spodziewałam :) Ale jest mi niezmiernie miło ;**

Pytania od Lokaaa:
1. Jak masz na imię?
2. Co robisz w wolnym czasie?
3. Ulubione lekcje w szkole?
4. Czego nienawidzisz?
5. Masz fobię jakieś?
6. Kto skłonił Cię do napisania bloga?
7. Piszesz sama czy ktoś ci pomaga?
8. Kogo najbardziej szanujesz?
9. Co podziwiasz w swoim ulubionym piłkarzu?
10. Jakie jest dla ciebie najlepsze danie?
11. Lubisz wysokie buty? 

1. Ania
2. Hmm.. różne rzeczy :) Spotykam się z przyjaciółmi, słucham muzyki, gram w piłkę i wiele innych rzeczy..
3. J. angielski i oczywiści W-F <3
4. Jak ktoś jest fałszywy, kłamstwa i jeszcze trochę mogę wymieniać.
5. Raczej nie. xD
6. Nikt. Sama zaczęłam czytać blogi, a gdy wciągnęło mnie to, postanowiłam spróbować własnych sił. I jak widać się opłaciło ;* 
7. Oczywiście, że sama :)
8. Wszystkich. Ale uważam, że osoby chore, które potrzebują wsparcia, powinny być szczególnie szanowane, gdyż łatwo mogą się załamać. 
9. No to tak: ambicje, wolę i siłę walki, szacunek dla przeciwnika, skromność i jeszcze wiele innych cech :)
10. Jest ich kilka.^^
11. Są fajne i lubię je, ale zazwyczaj chodzę w trampkach i balerinach. :D

Pytania od photofairytale:
1. Od kiedy prowadzisz swojego bloga?
2. Uważasz się za osobę popularną?
3. Dlaczego bohaterami twojego opowiadanie są akurat te osoby, a nie inne?
4. Gdybyś miała ocenić swoje szczęście w skali 1-10, którą liczbę byś wybrała?
5. Ulubiony klub piłkarski?
6. Czy masz facebook'a  lub twitter'a ?
7. Gdybyś miała wybrać 3 rzeczy, które uratowałabyś z tonącego statku, to co byś wybrała? (przy sobie miałaś wszystko)
8. Co byś zmieniła w swoim życiu?
9. Lubisz inny sport, poza piłką nożną?
10. Czy masz swój ulubiony cytat?
11.Co byś zmieniła w swoim opowiadaniu?

1. Od 2 kwietnia 2013 roku :)
2. Nie. W internecie piszę bloga, ale to nie czyni mnie popularną. A w realu mam wielu znajomych i prawdziwych przyjaciół, ale wcale za taką się nie uważam :)
3. Co do piłkarzy to ci, gdyż najbardziej ich lubię. <3 A inne postacie powstały w mojej wyobraźni.. :P
4. Może 7 lub 8, jednak czasem zdarzają mi się gorsze i lepsze dni :D
5. BVB ponad życie. <3  
6. No jasne ;) Mam fb. ;d
7. Hmm.. trudne pytanie... Na pewno postarałabym się pomóc ludziom, a nad kolejnymi dwoma to musiałabym się zastanowić :)
8. Nie wiem, może chciałabym mieszkać w innym miejscu.. Być lepszym człowiekiem i kolegą. No i na pewno chciałabym nie być obojętną wobec innych. (Nie jestem obojętna, ale jeżeli mój brat mnie irytuje to czasem go ignoruje ;d)
9.Uwielbiam *.* To jest duża część mojego życia :)
10. Jest ich kilka, np. "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"
11. Na pewno coś, żeby bardziej się podobało czytelnikom, ale na razie się zastanawiam co to jest... xD

Jeszcze raz bardzo dziękuję. ;**

A to blogi nominowane przeze mnie do Liebster Award:

Pytania ode mnie:
1. Od kiedy prowadzisz bloga?
2.Co skłoniło Cię do prowadzenia bloga?
3. Jaki jest Twój ulubiony klub i piłkarz?
4. Za cenisz swojego ulubionego piłkarza?
5. Czy prócz piłki nożnej, lubisz lub uprawiasz jakiś sport?
6. Czy uważasz, że każdy zasługuje na szacunek? (Np. kibice)
7. Jaki polecisz cytat?
8. Czy uważasz, że w dzisiejszym świecie tolerancja, jest potrzebna?
9.Co myślisz o samookaleczaniu ?
10. Czy uważasz, że Twój blog jest popularny i nie potrzebuje zmian?
11. Jakie masz pasje, prócz piłki nożnej?

Kto odpowie na pytania, proszę o skomentowanie tego postu :)
Pozdrowienia ;*