poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Przeprosiny

Kochane znowu Was zawiodłam. :c Nie dodałam rozdziału tak, jak obiecałam. Przepraszam :** Wiem, że pomyślicie, że nie dotrzymuję słowa i w ogóle jestem beznadziejną pisarką. Głupio mi strasznie :/ No ale oczywiście nie zrobiłam tego specjalnie. W piątek, wtedy kiedy miałam dodać rozdział dowiedziałam się, że mam niespodziewany wyjazd. W żaden sposób nie mogłam o tym napisać na blogu, za co Was serdecznie przepraszam. Szczerze to mam jeszcze jeden problem... Brak weny. Kompletny, bezdenny i niekończący się. Siadam przed laptopem, czy białą kartką i nijak nie mogę nic napisać. Okropne uczucie, a tym bardziej, iż mam świadomość tego, że oczekujecie ode mnie więcej, a ja Was bardziej zawodzę. Postaram się zmierzyć z tym i zażegnać moje osłabienie. No ale tymczasem zawieszam bloga. Jeszcze nie wiem na ile czasu. W tym tygodniu na pewno znowu nic mi się nie uda dodać i w następnym raczej też nie, bo pod koniec tygodnia znowu nie będzie mnie w domu i nie będę miała szans na dodanie postu. Może postaram się dodać coś w przyszłym tygodniu między poniedziałkiem, a czwartkiem. Postaram się. :)
Jeszcze raz serdecznie Was przepraszam!
Kocham Was :**
Ania.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Informacja

Kochane mam dla Was pewną informację. Rozdział nie ukazał się w piątek, gdyż przyjechała do mnie siostra z Niemiec i nie mam czasu w ogóle. Obawiam się, że w piątek w tym tygodniu również nie uda mi się nic dodać. Po prostu nie mam czasu i też głupio mi samej wziąć laptopa i pisać na nim, a ona tylko będzie na mnie się patrzeć... Mam nadzieję, że zrozumiecie moją sytuację i nie będziecie złe :c Przepraszam Was, że wcześniej nie napisałam o tym, ale nie miałam jak. Typuję, że rozdział pojawi się w ten weekend albo 9 sierpnia. Na pewno się stęsknię za Wami, bo już to odczuwam :c
Buziaczki :**

piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 27

Podczas jazdy, próbowałam się dowiedzieć, gdzie jedziemy. Ale niestety moje wszelkie próby szły na marne.
-No Mileeenka, plooose.- zrobiłam maślane oczka
-Zaraz zobaczysz.- uśmiechnęła się
-No mówisz tak od jakichś 25 minut!
-To jeszcze poczekasz jakieś 10.- powiedziała pocieszająco
Westchnęłam tylko na jej słowa, poprawiłam się w bardzo wygodnym, obitym  ciemną skórą siedzeniu i spojrzałam na piękny krajobraz za oknem... Tafla jeziora z odbiciem słońca, piaszczysta dróżka tuż obok plaży, która obrośnięta jest smukłymi drzewkami..."Zaraz, zaraz.. Hm coś mi się przypomina. Jechałam już tędy!". Te myśli zaczęły przelatywać mi przez głowę, usilnie próbowałam przypomnieć sobie z kim i kiedy tu byłam. A może to tylko złudzenie? Nie na pewno nie! Zaraz wszystko się zapewne wyjaśni, gdy dojedziemy do celu. Tak, tak powinno być. Można powiedzieć, że pożerałam oczyma widoki. Coś zaczynało mi świtać w głowie, ale nic szczególnego. Po chwili poczułam delikatne szarpnięcie, to Milena zahamowała, aby zająć odpowiednie miejsce na parkingu. Opuściłyśmy samochód.
-Hmmm, byłam tu z... Yyyyy. Wiem! Robertem!- krzyknęłam, kiedy dokładnie przeanalizowałam okolicę
-Yhym.- pokiwała twierdząco głową Milena- Idziemy dalej?
-Jasne.
Ruszyłyśmy w kierunku plaży. Tam znajdował się mostek, na którym można było sobie siąść i odpocząć. Właśnie tam zajęłyśmy miejsce. Usiadłam wygodnie i spuściłam swe długie nogi, do ciepłej wody.
-Ada!- krzyknęła Lewandowska
-Boże, co?- przestraszyłam się
-Hhahaha, nie bój się tak. Ej bo moja koleżanka Kasia mieszka tu niedaleko. Jakieś 15 minut drogi stąd. Zadzwoniła do mnie, żebym po nią wpadła. Nie obrazisz się, jak szybko po nią skocze?
-No jasne, że nie. Leć, ja poczekam. - uśmiechnęłam się
-Okej, dzięki, kochana jesteś. A jakby co to możesz się przejść w tę stronę...- wskazała mi na lewo
-Hmm, wiesz co to może i jest dobry pomysł.
-No to jak tam chcesz. Niedługo powinnam wrócić. Na razie.
-Okej, do zobaczenia.- powiedziałam i spojrzałam jak jej postać oddala się ode mnie
Kiedy zginęła mi z horyzontu, wlepiłam wzrok w wodne "lustro". Pomyślałam jednak, że nie będę traciła czasu i się przejdę, tam gdzie pokazała mi Milena. Wstałam, do ręki wzięłam baleriny i ruszyłam. Cudownie było tak kroczyć brzegiem jeziora, kiedy fale delikatnie pieszczą Twe nogi, a lekki i ciepły wiaterek rozwiewa włosy.  Brakowało mi tylko jednego... Roberta, który by objął mnie swym silnym ramieniem i przytulił do siebie. Ahh, jaka szkoda. Idąc , rozmyślałam nad ostatnimi wydarzeniami. Nagle ujrzałam jakieś małe pudełeczko w serduszka, ładnie przyozdobione łagodną malinową wstążką. Pomyślałam, aby sprawdzić jego zawartość.
-Hmm, co to może być?
Otworzyłam wieczko, znajdowała się w nim karteczka z podpalonymi brzegami, która zawierała następującą treść:
"Idź przed siebie, a blisko skały znajdziesz to czego pragniesz. Szukaj,a znajdziesz... "
Zaintrygowały mnie owe słowa. Coś czego pragnę... Boże, co to ma w ogóle być?! Lekko się przestraszyłam, jednak nie należę do ludzi którzy bardzo łatwo odpuszczają. Moja ciekawość zagórowała nad strachem, a ja udałam się zgodnie ze wskazówkami. Jak się okazało droga była bardzo prosta, gdyż cały czas prowadziła przez plażę. W pewnym momencie ujrzałam w oddali skałę, zapewne tę co szukam. Pojawiło się u mnie zawahanie. A co jeśli to jakiś zboczeniec? Matko nie, raczej to się nie zdarza. Szybko wyrzuciłam z mej głowy pełne niepewności myśli i ruszyłam dalej. Szłam, aż dotarłam na miejsce. Było ono oddalone od zgiełku turystów, zadbane. Naprzeciw wysokiej, lekko szarawej z brązem skały, rozciągał się bajeczny widok: falująca tafla jeziora, a w niej odbicie zachodzącego słońca z milionem barw, które radośnie mieniły się. Najważniejsza jednak rzecz, to koc, świece i jakieś smakowicie wyglądające przekąski, znajdujące się pod kamienistą ścianą. Nikogo jednak nie było, zwróciłam się jeszcze ku temu czarującemu widokowi. Stanęłam i rozmarzyłam się, poczułam dłonie, które objęły mnie w talii, a także ten charakterystyczny zapach perfum dla pewnego mężczyzny... Kąciki moich ust uniosły się.
-Przepraszam... - usłyszałam JEGO  zciszony głos
-Nie masz za co. To ja przepraszam.- odwróciłam się i zatonęłam w jego ślicznych, niebieskich tęczówkach
Zbliżyliśmy się do siebie, a w końcu nasze usta połączyły się. O taak, tego pragnęłam: jego ust i dotyku. Tkwiliśmy w pocałunku przez dłuższą chwilę, w końcu jednak oderwaliśmy się do siebie. Bez żadnego słowa, gdyż w tej chwili nie trzeba nam było słów, skierowaliśmy się na kocyk. Lewus usiadł wygodnie i oparł mnie o jego brzuch.
-Stęskniłam się..- przerwałam milczenie
-Ja bardziej.- uśmiechnął się i delikatnie pocałował- Ada, wiedz, że to, że się nie odzywałem, nie oznaczało, że nic do Ciebie nie czuje. Po prostu chciałem to wszystko przemyśleć, chciałem...
-Robert, wiem. Nie musisz się tłumaczyć.- przerwałam mu- To moja wina. Powinnam była Ci od razu powiedzieć. A tak to przeze mnie prawie się rozstaliśmy...
-Kochanie nie obwiniaj się. Było, minęło. Trzeba iść dalej. I nie ważne, że było źle, ważne jest to co mamy teraz- siebie. I trzeba wykorzystać ten moment. Może te dwa dni dobrze podziałały... Zobaczyliśmy, jak zależy nam na sobie.
-W sumie może i masz rację. Kocham Cię.. -przytuliłam się
-Ja Ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo...- ucałował mnie w czoło
Robert zaskoczył mnie swymi słowami, ale nie tylko.. Miał świetny pomysł z wymyśleniem tego. Jednak chyba sam przy tym nie działał.
-Kocieee, Milena ci pomogła, co?- uśmiechnęłam się
-Taak, troszkę. Ale ja więcej wymyśliłem. -zaśmiał się
-Hhaha, dziękuję. Wszystko jest wspaniałe. Zaskoczyłeś mnie.
-Tak miało być. Proszę.- podał mi truskawkę w czekoladzie
-Eeej, gruba będę.
-Oj kotku od kilku truskawek się nic nie stanie. Z resztą dla mnie i tak zawsze będziesz najpiękniejsza.
-Ooo, weź bo zaraz się popłaczę.- poleciała mi łza
-Miśka, czemu? -zdziwił się napastnik, ocierając mi łzę i przytulając mnie w tym samym czasie
-No bo to wszystko jest cudowne. To miejsce, wszystkie rzeczy i Ty. To jest wyjątkowe, magiczne... Dziękuję.
-Starałem się. Chodź, przejdziemy się...
Wziął mnie za dłoń i poszliśmy brzegiem jeziora, tym razem już się przytulając. Byłam bardzo zadowolona. Cały czas się śmiałam, dzięki mojemu kochanemu Lewuskowi. Doszliśmy do mostku, na którym wcześniej byłam z Mileną  i stanęliśmy w objęciach, przyglądając się magicznemu zachodowi słońca.
-Ooo jakie słodziaki, czekajcie zrobię Wam zdjęcie.- powiedziała i wyjęła smartfona- Hhyhyhy, zobaczycie będzie na facebook'u.
-Mendo, nic mi nie powiedziałaś.- wypięłam jej język i zaśmiałam się
-Hhahah, na szczęście znalazłaś te pudełeczko.- wyszczerzyła się- Dobra ja Wam nie przeszkadzam i lecę do Kaśki.
-Okej, pa.- uśmiechnęłam się
-Siema siostra.- powiedział Lewy
Milena nam pomachała i poszła do pewnej blondynki, która czekała na nią na brzegu plaży.
-To co teraz robimy?- spojrzał zawadiacko Robert, ja natomiast wybuchnęłam śmiechem, tego mi brakowało.
-Hmm, no nie wiem, nie wiem.- popatrzyłam się na niego z przymrużeniem oka, gdyż oślepiał mnie blask zachodzącego słońca
-Ale ja wiem! - krzyknął, wziął mnie na ręce i wskoczył do nagrzanej wody
-AAA! Lewandowski!- zapiszczałam i chlapnęłam na niego- Te Twoje pomysły, no!
-Hhahahaha, jak ja kocham, gdy się złościsz. Tak cudownie wyglądasz.- wyszczerzył swój piękny ryjek
-No bardzo śmieszne misiu, bardzo śmieszne.- wskoczyłam na jego plecy
Myślałam, że to ja będę górą, jednak mądry Lewandowski złapał mnie, obrócił do siebie przodem i razem wpadliśmy pod wodę. Nie powiem, że było źle. Lubię się tak powygłupiać z moim głupkiem. Po chwili wyszłam na mostek, a Lewy też wynurzył się spod wody.
-Kotek, ja jestem cała mokra.- zrobiłam smutną minkę
-Hmm, no to co za problem. Zdejmuj koszulę, spódnicę i wskakuj do wody. Ubrania może się przesuszą trochę. -zaśmiał się
-Nie no zajebisty pomysł wiesz.- powiedziałam sarkastycznie- Ty to jednak zboczony jesteś!
-Oj no co tam. Adaa, jesteśmy sami.
-Okej, ale jakby co to Twoja wina.- rzuciłam w niego koszulą
-Hhahahah, okej kotku.- wysłał mi całusa w powietrzu
Zdjęłam z siebie jeszcze spódniczkę.
-Hmmm, kochanie jakie śliczne majteczki.
-Spadaj, lamo!
-No chodź do mnie!- złapał mnie ucieszony
-Wiesz, że tutaj nie masz na co liczyć, co nie?
-No, ale.. ale dlaczego?- zrobił maślane oczka
-A chociażby dlatego, że w każdej chwili może tu przyjść jakiś ludź!
-Hhahahah, ludź masz rację kochanie, ludź.- zaśmiał się
-To było dla żartów świrze mój.
-A no Twój.- pocałował mnie-Ehh, no kto by pomyślał, że Ada będzie robić dla mnie striptiz i to gdzie? Na plaży!- zacieszał
-No taaak, od razu striptiz. Głupek!
Cały czas się wygłupialiśmy, było świetnie. Skoki do wody, nurkowanie, podwodne pocałunki. Hhahah, tylko u nas.
-Ek kotek, chyba czas się zbierać.- powiedziałam, a on westchnął
-Trzeba to powtórzyć.
-Jestem za.- uśmiechnęłam się
Wzięłam swe ubrania, które przez te 2 godziny jednak  nieco się osuszyły. Założyłam i byłam gotowa. Po chwili poszliśmy do samochodu Roberta i ruszyliśmy w drogę powrotną. Podczas jazdy, dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Po pewnym czasie dotarliśmy pod mój dom.
-Choodź do mnie. Przynajmniej na chwilę.- poprosiłam go
-Nie kotek. Zmęczony trochę jestem. Jutro wpadnę do Ciebie.
-Obiecujesz?
-Obiecuję.- uśmiechnął się
Wysiadłam z samochodu i zamknęłam za sobą drzwi. Zanim jednak Lewy odjechał podeszłam do jego drzwi i zapukałam w szybę, którą po chwili mi otworzył. Pocałowałam go:
-Jeszcze raz dziękuję i dobranoc.- uśmiechnęłam się
-Hhahah, dobranoc wariatko.- pocałował mnie także
Odjechał swym czarnym autem, a ja poszłam do swego domu. Okazało się, że rodzice już śpią, więc ja także wzięłam szybki prysznic i ułożyłam się do spania.

/Hejka kochane! I jak podoba się? Mam nadzieję, że zadowoliłam wasze mordki. :) Znając Was, gdybym ich nie złączyła to pewnie byście mnie ukatrupiły. xD No, ale ja sama pewnie długo bym nie wytrzymała :D Przepraszam też, że taki krótki. No ale czasem takie coś tylko udaje mi się stworzyć. :P
Jak wakacje, wybieracie się gdzieś? Ja osobiście może Mazury. W zeszłym roku byłam jeszcze w Niemczech, ale w tym roku niestety nie jadę :c.
Zapraszam Was na mojego drugiego bloga :)

http://nierealne-marzenia-z-nami.blogspot.com/

Rozdział tam powinien pojawić się we wtorek. :)
Pozdrawiam, Ania :**

środa, 17 lipca 2013

The Versatile Blogger

Jejciu! Nie mogę opisać, jak bardzo się cieszę! :)
Teraz inna nominacja do The Versatile Blogger. Bardzo dziękuję osobie, od której otrzymałam owe wyróżnienie. :)
Dziękuję Ilona:P ! :**

A teraz coś o The Versatile Blogger.
Nominowany użytkownik powinien:

  • podziękować nominującemu
  • ujawnić siedem faktów o sobie
  • nominować dziesięć innych osób
  • poinformować o tym dane osoby.

7 faktów o mnie:


1. Kocham moich przyjaciół <3
2. Uwielbiam ten stan, kiedy mi odwala. xD
3. Jestem leniuszkiem i b. lubię słodycze, chociaż teraz ich nie jem ^^
4. Codziennie biegam z przyjaciółką i ćwiczę.
5. Mam dwójkę rodzeństwa.
6. Kocham BvB <3
7. Uwielbiam grać w piłkę ręczną :D

Osoby, które nominuję:











Pozdrawiam ;**

Liebster Award

Kolejna nominacje do Liebster Award! :o Kochane po raz kolejny cieszę się jak dziecko! :D
Znowu zdziwiłam się, myślałam, że więcej nominacji nie dostanę,a  tu proszę.. jest! :)
Bardzo dziękuję osobom, które wyróżniły mnie, a są nimi: Bożena Szczęsna :3 oraz Paula Reus .
Dziękuję kochane! <3

Pytania od Bożena Szczęsna :3 :
1.Ile masz lat?
2.Jaką masz pasję?
3.Ulubiony cytat?
4.Jakiego koloru są Twoje oczy?
5.Lubisz zwierzęta?
6.Ulubiony film?
7.Ulubiona książka?
8.Jakie stadiony chciałabyś zobaczyć na żywo?
9.Co robisz w wolnym czasie?
10.Jaki jest twój ulubiony trener?
11.Co zachęciło cię do pisania bloga?

Odpowiedzi:
1. 13
2. Hmm lubię uprawiać sport. <3
3. Jest ich kilka, m. in: "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"
4. Piwne :)
5. Tak 
6. Mam kilka filmów, a jeden z nich to "Trzy metry nad niebem"
7. Nie mam chyba, ale bardzo fajna była "Oskar i pani Róża" :>
8. Signal Iduna Park i Santiago Bernabeu <3
9. Spotykam się z przyjaciółmi, uprawiam jakiś sport, słucham muzyki itp. :D
10.Juergen Klopp xD
11.Przeczytałam innego bloga i tak to się zaczęło. :)

Pytania od Paula Reus:
1.Jak masz na imię?
2.Twój ulubiony klub?
3.Ulubiony piłkarz?
4.Masz rodzeństwo?
5.Grasz w piłkę nożną?
6.Ulubiony siatkarz.
7.Ulubiony sportowiec.
8.Ulubiony kolor.
9.Ulubiony cytat.
10.Messi czy Ronaldo?
11.Neymar czy Robert Lewandowski?

Odpowiedzi:
1.Ania.
2.Borussia Dortmund <3
3.Robert Lewandowski.
4.Tak, brata i siostrę.
5.Tylko w szkolnej drużynie.
6.Hmm, a mogę kilku? :D Jak tak to: Krzysztof Ignaczak, Bartosz Kurek, Piotr Nowakowski, Zbigniew Bartman, Łukasz Żygadło, Michał Winiarski, Michał Kubiak i Kuba Jarosz :D
7.Hmm, nie mam chyba :P
8.Miętowy <33
9.Jest ich kilka, m. in. : "Śpieszmy kochać ludzi, tak szybko odchodzą".
10.Obojętne.
11.Robert Lewandowski :*

Dziękuję jeszcze raz! :**
Pozdrawiam, Ania :*

piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 26

(Opowiada Ada)
Obudził mnie jakiś szmer... Miałam obolałą głowę, jakiś szum,a moja twarz jakaś lepka.... No tak od płaczu.  Przede mną siedziała Natalia.
-Cześć.- powiedziałam zachrypniętym głosem
-No cześć! Co się stało?
Po mojej twarzy spłynęły łzy i nic nie odpowiedziałam. Moja przyjaciółka widząc, że cierpię od razu przytuliła mnie najmocniej jak potrafiła.
-Natka...
-Tak?- spojrzała na mnie
-Dusisz...  mnie..
-O matko! No tak, przepraszam kochana.- odpowiedziałam jej tylko uśmiechem
-Która godzina?
-Kilka minut po 17. A co?
-O matko tyle przespałam. A jak weszłaś?
-Drzwi były otwarte, więc weszłam. A tak w ogóle to dzwoniłam do Ciebie z 30 razy, ale nie odbierałaś. Tak się przestraszyłam, więc przyszłam. Co się stało?
-Bo...- i wszystko jej opowiedziałam dokładnie
-Ada po co tam poszłaś? Ale dobra tam, nie ważne. Co za debile...- przytuliła mnie znowu
-No wiem, a teraz pewnie Robert nie chce mnie znać.
-Nie wydaje mi się. On raczej taki nie jest... Kochanie wszystko będzie dobrze, zobaczysz...- pocałowała mnie w czoło
-Dzięki, że jesteś.
-Nigdy bym Cię nie zostawiła.
Kiedy dotarło do mnie, że jest już po 17 od razu wystartowałam do łazienki, żeby trochę się ogarnąć. Rodzice nie mogą się dowiedzieć, co się stało. Dopiero jak będzie taka sytuacja, że będę zmuszona do powiedzenia prawdy, to wtedy ją ujawnię. Na razie nie chcę ich stresować, bo wiem, że pomiędzy nimi sami nie jest za dobrze, a ja nie będę im przysparzała dodatkowych zmartwień. Obmyłam twarz,a potem nałożyłam warstwę kremu, tak aby nie było widać smug płaczu. Po chwili wróciłam do swojego pokoju, a tam zastałam moją przyjaciółkę zajadającą się żelkami. Właśnie, to były moje żelki.
-Hahah, no jasne, że możesz..- zaśmiałam się
-No wiem.- i również się zaśmiała - Ada, rozmawiałaś z Lewym?
-No tak, tłumaczyłam mu, ale on potrzebuje czasu.
-Ahaa... A co z Twoją przeprowadzką, która ma się odbyć za 4 dni?
-Nie wiem. Chyba poszukam teraz jakiegoś mieszkania.
-Weź nie szukaj kochana. Ja kupiłam, bo z Łukaszem nie będę mieszkała na razie. A dom jest wystarczająco duży, żeby pomieścić nas dwie, a nawet i więcej osób.
-O boże. Dziękuję, nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła.- przytuliłam ją
-Na mnie zawsze możesz liczyć. Dobra ja chyba zaraz będę się zbierała.
-No chyba żartujesz... Będziesz dzisiaj nocowała u mnie.
-Emmm, no nie wiem. Rodzicom nic nie mówiłam.
-To zadzwonisz. Nie martw się.
-Okej to idę zadzwonić.
Rodzice Natalii się zgodzili, a my postanowiłyśmy, że urządzimy sobie maraton filmowy. Za niewiele czasu wrócili moi rodzice. Ucieszyli się, że Nata dzisiaj nocuje u nas. Zamiast kolacji postawiłyśmy na pizzę. Złożyłyśmy zamówienie i czekałyśmy na dostawę. Podczas tego czasu wybrałyśmy wiele filmów do obejrzenia.
-O chyba pizza jest.- wybiegłam z pokoju, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi
Chwilę po tym wróciłam do pokoju z wielkim pudłem o smakowitym zapachu. Natalia zrobiła miejsce na łóżku i usiadłyśmy, aby spałaszować jedzenie. Podczas spożywania nie obyło się bez śmiechu, obie usmarowałyśmy się sosem z pizzy. Taki moment musiał zostać uwieczniony, więc nacykałyśmy sobie wiele zdjęć. Po chwili znalazły się one na fb, a pod nimi mnóstwo lików i fajnych komentarzy. Po tym nadszedł czas na malowanie paznokci, normalnie poczułyśmy się jakby kilka lat wstecz. Zrobiłyśmy sobie fajne wzorki, a po chwili zaczęłyśmy wielkie oglądanie. Oczywiście zaczęło się filmem "Trzy metry nad niebem", następnie drugą częścią, czyli "Tylko Ciebie chcę", a potem "LOL". Po tym obejrzałyśmy jeszcze chyba 3 filmy i położyłyśmy się spać. Niestety ja nie dałam rady, więc leżałam sobie na łóżku, przy czym wpatrywałam się tępo w sufit. Miałam nadzieję, że to co się stało, to tylko zły sen. Około 5 nad ranem zdołałam się uspać.
***
(Opowiada Robert)
Po rozmowie z Adą wróciłem do domu, chociaż widziałem, że za jakieś 2-3 godziny będę musiał jechać znowu po Milenę. W mieszkaniu nie było nikogo, więc usiadłem na beżowej kanapie i popijałem sobie piwo. To wszystko mnie dręczyło... Po chwili zaczęły mi lecieć łzy. Może to nie męskie, ale ja na prawdę ją kocham... Wtedy potrzebowałem szczerej rozmowy z przyjacielem. Postanowiłem zadzwonić do Wojtka. Poczekałem, kilka sygnałów lecz włączyła się poczta głosowa. No tak, pewnie jest czymś bardzo zajęty. Zostało mi jeszcze zadzwonić do Marco lub Mario. Wybrałem blondyna, gdyż czuję, że on w tych sprawach będzie bardziej umiał mi doradzić... 1 sygnał, 2, 3..... Usłyszałem jego głos:
-O siema stary!
-Cześć.- odpowiedziałem
-Co ty taki jakiś smutny?
-No bo podczas Euro dużo się wydarzyło. Znalazłem sobie dziewczynę. Czuję, że to ta jedyna i cholernie ją kocham. Tyle, że jest problem.... Zobaczyłem ją ze swoim byłym jak trzymali się za ręce. Może to bardziej wyglądało, jakby się chciała wyrwać, ale to nie zmienia postaci rzeczy, że się z nim spotkała.... Bez mojej wiedzy- podkreśliłem- A jeszcze wczoraj przez niego płakała. No i ona mi wszystko wytłumaczyła, ja uwierzyłem, ale to mnie boli... Zraniła mnie po prostu.
-O kurwa Lewy. Masz problem. Ale nie przejmuj się, z tego co widzę to jej też bardzo zależy. Pomyśl trochę..
-Taa, łatwo mówić.
-No ale Robert wolisz ją stracić, czy powalczyć a ten incydent puścić koło nosa?
-Oczywiście, że chcę aby została przy mnie na zawsze, ale zraniła mnie..
-A Anka?
-Jeszcze bardziej... Chociaż nie. To nie jest taki sam ból jak wtedy. To jest mocniejszy...
-Stary. Chyba pomyślę, że jesteś popierdolony jak nie zawalczysz o nią... Dobra ja muszę kończyć bo Mario z Andre wpadli po mnie. Trzymaj się i powodzenia.
-Dzięki, pa.
-Cześć.
Słowa Marco dały mi trochę do myślenia... No jednak przez to mam większy mętlik w głowie. Co mam zrobić? Na razie nie mam pojęcia, porozmawiam sobie jeszcze z Mileną dzisiaj.. Ona na pewno będzie o wszystkim wiedziała po spotkaniu z Adą. Godzinę potem dostałem wiadomość od mojej sis, żeby po nią przyjechać. Szybko zebrałem dupę i ruszyłem po nią. Kilkanaście minut później byłem na miejscu. Nie spotkałem tam Ady. Niestety zaczęło mocno padać, więc bardzo źle było odwozić Milenę na trening. 
-Leeeewus zostań na trening.- prosiła mnie i zrobiła maślane oczka
-No okej, okej.- uśmiechnąłem się
Młoda pomknęła do szatni, a ja zająłem miejsce na trybunach. Po chwili dziewczyny wyszły na boisko. Fajnie było popatrzeć na ich trening. Widać, że wkładają w to całe swoje serce. Poczułem się przez chwilę jak kiedyś. Gdy jeszcze grałem w Polsce i miałem chwilę wolnego, to przychodziłem do siostry na treningi. Miło tak powspominać tamte czasy. No ale niestety teraz jestem na fali opadającej. Do głowy znowu przychodzą mi myśli związane z Adą i Kamilem. Może powinienem posłuchać Marco i nie przykuwać do tego tak dużej uwagi? Może tak, ale na razie nie wiem jeszcze co zrobić. Zabolało mnie tamto spotkanie. Boję się, że przez mój honor mogę stracić najważniejszą dziewczynę w moim życiu. Z zamyśleń wyrwała mnie moja siostra z koleżanką Kasią, która uderzyła mnie piłką od siatki w głowę.
-Au!- krzyknąłem udający przy tym, że mnie zabolało
-Ty, w Borussi to gorsze piłki przyjmujesz!- zaśmiała się blondynka
-Oj tam, ale zabolało.-również zaśmiałem się
-Dobra, widzę, że nadal przystojny jesteś...
-Ej, nie podrywaj go! Zajęty jest!- zażartowała Milena
-Hhahah, ok. To co tam u Ciebie?
-Może być. Wolne na razie mamy, więc jest luz.- odpowiedziałem
-Zazdroszę Wam, my z Milką to siódme poty musimy wylewać na treningach!
-Taaa, widziałem właśnie. Specjalne wyrzucanie piłek za boisko, wygłupianie się i rzucanie w kogoś to solidne treningi?- zaśmiałem się
-Lewusku u was i tak nie jest lepiej.- rzuciła siostra
Po chwili rozmowy dziewczyny poszły się przebrać, a ja skierowałem się do samochodu. Kilka minut później dołączyła do mnie Milena.
-No to bracie możemy ruszać.
-Dobrze siostro. Która godzina?
-18.
-Już?!
-Hhahah, no. A jak tam samopoczucie?
-Zwalenie.
-Słyszałam, Ada mi wszystko opowiedziała.- powiedziała, a po tym zapadła chwila ciszy- Zależy ci na niej?
-No to oczywiste, że tak.
-A wierzysz jej?
-Taa, przynajmniej się staram uwierzyć.
-Ale ona powiedziała ci prawdę. Zastanów się Robert czego chcesz. Czy mieć ją cały czas przy sobie, czy zrobić tak, aby wasze drogi się rozeszły.... Tylko pamiętaj: przez Twój honor i chimery wszystko możesz spieprzyć.
-Wiem siostra. Dzięki za rady.- dałem jej całusa w policzek
-Do usług.- uśmiechnęła się - Ja nawet mam plan...
-Hmmm, jaki?
Ta przysunęła się i opowiedziała mi go na ucho. Wyglądał na dość prosty, tylko oby wszystko poszło zgodnie z planem. Bo jak nie, to może to trochę dłużej potrwać. Po chwili znaleźliśmy się pod naszym domem. Przekroczyliśmy jego próg i postanowiliśmy, że zanim mama wróci ze spotkania to przygotujemy coś na kolację. Jak założyliśmy, tak zrobiliśmy.Wytworem naszej wyobraźni była smakowita sałatka grecka. Niedługo po uszykowaniu jej do kuchni wkroczyła mama. Chyba była zaskoczona efektem naszej, braterskiej współpracy. Najbardziej ucieszyło nas to, że kolacja smakowała. Dziewczyny poprosiły mnie, żebym sprzątnął po kolacji, więc spełniłem ich zachciankę. Gdy uwinąłem się z naczyniami, przyniosłem do salonu dla wszystkich po lampce czerwonego wina. Wieczór spędziliśmy miło, wspominając dziecinne lata.
Potem przyszedł czas na sen, który dzięki alkoholowi przyszedł mi z łatwością.
Następnego dnia o 10 obudziła mnie głośna muzyka nastawiona przez moją siostrę. Widocznie tym chciała mnie wybudzić z głębokiego snu. Na szczęście jeszcze nie wkroczyła do mojego pokoju, więc postanowiłem ją zaskoczyć. Nalałem w wiadro lodowatej wody, zakradłem się do jej pokoju, gdzie wycierała regał i z impetem chlusnąłem na nią wodą.
-Aaaaa debilu!- wydarła się na całe gardło
-Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.- zaśmiałem się -Nie trzeba było włączać muzyki tak głośno.
-Pff wcześniej, czy później i tak byś wstał. - wypięła mi języka- Idź zjedz śniadanie, a ja w tym czasie umówię się z Adą na spotkanie.
-Okeej.
Zszedłem na dół do kuchni. Mama akurat robiła jakieś ciasto.
-Hejka mamo.- pocałowałem ją w policzek
-Cześć synku. Chcesz herbatę?
-Nie dzięki, naleję sobie soku.
Wyjąłem z lodówki schłodzony sok pomarańczowy i wlałem go do szklanki. Na śniadanie zrobiłem tosty z tostera BvB. Taki mały, dortmundzki akcent zawsze miły do śniadania. Po spożyciu posiłku udałem się do pokoju Milki, dowiedzieć się co zdziałała.
-I co tam siostra?
-No Ada się zgodziła. Mam nadzieję, że wszystko będzie okej.- uśmiechnęła się
-Dobra. Jadę się spotkać z Wojtkiem, na razie.
-Cześć.
Ogarnąłem się i wyszedłem na spotkanie ze Szczęsnym. Teraz zasięgnę rady u niego...
***
(Opowiada Ada)
Kiedy obudziłam się przed 11 to Nata już nie spała. Leżała sobie obok mnie i zacieszała, gdyż zapewne dostała jakiegoś fajnego sms-a od Piszcza.
-Co napisał?- zaśmiałam się
-A takie tam.- i pokazała mi komórkę
-Jaki romantyk.- uśmiechnęłam się
-Hahhaha, no a co. Niech się stara.
-To najważniejsze. Dobra ja idę do łazienki się ogarnąć.
-Ok.
Umyłam się, poczesałam i wróciłam do pokoju, aby w coś się ubrać.
-No to teraz ja idę się umyję.
-Spoczko.
Natalka powędrowała do łazienki, a ja zaczęłam przeczesywać moją szafę i szukać czegoś stosownego do dzisiejszej pogody. Przez okno można było dostrzec dużo słońca, co prawdopodobnie zwiastowało upalny dzień. Termometr wskazywał również wysoką temperaturę - 24 stopni, więc się nie pomyliłam. Nałożyłam na siebie to (bez czapki). Po chwili do pokoju wparowała Nacia.
-To co schodzimy na śniadanko?- zapytałam się
-Dobra grubasie.- zażartowała
Oczywiście w domu już nie było rodziców. Wiecznie są w pracy... No ale dzięki temu dobrze nam się powodzi.
-Co jemy?
-Hmmm, no nie wiem. Musli z mlekiem?- zaproponowała moja przyjaciółka
-Dla mnie spoko.- odparłam pogodnie
Wyjęłam miseczki i każda z nad nałożyła sobie tyle ile chciała. Postanowiłyśmy, że śniadanie zjemy na tarasie. Pogoda sprzyjała, więc mogłyśmy oddychać świeżym, ale niestety dusznym powietrzem. 
-Parno jest, może być burza.- stwierdziłam po zjedzonym posiłku
-Nom. O sory, ktoś dzwoni.
Natalka odebrała i jak się okazało była to jej mama.
-Sorki miśka, ale muszę zmykać do domu. -powiedziała smutno
-Ooo szkoda. 
-Noms, dobra ja mykam, czeeść.
-Czeeść.
Przytuliłyśmy się na pożegnanie i odprowadziłam ją do drzwi. Po chwili sama wróciłam na taras, aby posprzątać po zjedzonym śniadaniu. Kiedy skończyłam tę czynność, postanowiłam, że wskoczę w strój kąpielowy i popływam trochę w basenie przy domu. Przynajmniej spalę trochę kalorii- pomyślałam pozytywnie. Włożyłam na siebie strój (3) i położyłam się na materacu, który już wcześniej przygotowałam do pływania. Wypoczywałam sobie, sącząc drinka i opalając się równocześnie. W końcu usłyszałam dźwięk mojej komórki, więc musiałam kawałek przepłynąć do brzegu. Jak się okazało była to Mielna.
-Hejka- powiedziałam
-Cześć, jak się czujesz?
-Hmm, no więc nocowała u mnie Natalia i jakoś trochę mnie pocieszyła, więc może być.
-No to dobrze. A tak w ogóle to możesz dzisiaj około 17.30 spotkać się, to ja Ciebie zabiorę gdzieś.. Co?
-Emm, no mi pasuje. Na razie żadnych planów nie mam.
-Okej, to wpadnę po Ciebie gdzieś tak, jak powiedziałam. 
-Spoko, to jesteśmy umówione.
-Nom, pa.
-Cześć.
No to od teraz mam plany na wieczór. Odłożyłam komórkę na leżak i wracałam na materac. Jednak nie udało mi się to, gdyż moja komórka ponownie zadzwoniła. Teraz była to Julka:
-No siemka Kochańska.
-Czeeść. Co tam?
-A no nic właśnie. Siedzę z Wiką i się nudzimy.
-Hmmm, no to wpadajcie do mnie. Ja teraz sobie wypoczywam w basenie...
-O komu dobrze. Ale co do wpadnięcia to spoko, niedługo powinnyśmy być.
-Dobra czekam na was, narazka.
-Pa..
Pomyślałam, że zrobię też drinki dla Wiki i Julki. Przygotowałam też żelki i czipsy, a także wyjęłam kolejne 2 materace, które zapewne się przydadzą. Wyniosłam wszystko na zewnątrz, a sama wróciłam do basenu. Po kilkunastu minutach zawitały do mnie dziewczyny.
-Heej- rzuciły mi się na szyję
-Hejoł, ale teraz jesteście mokre- zaśmiałam się
-Oj tam i tak zaraz się przebierzemy w stroje.- odparła Wiki
-Okej to lećcie do łazienki.
Dziewczyny poszły się przebrać, a po chwili wróciły. Postanowiłyśmy trochę zaszaleć, do drinków dolałyśmy alkoholu, a po tym wskoczyłyśmy na bombę do basenu.
-Szkoda, że nie ma Natki.- powiedziała Julka
-Yhym, ale ona dzisiaj nocowała u mnie.
-O bibke miałyście.- uśmiechnęła się Wiki
-Taa, ona raczej mnie pocieszała.
-A co się stało?!- zapytały równocześnie
Zaczęłam im wszystko opowiadać. Były trochę złe na mnie, że nie powiedziałam im o tym wcześniej. No ale po chwili złość minęła i zaczęły mnie pocieszać i zapewniać, że wszystko będzie dobrze. Siedziałyśmy i wygłupiałyśmy się, fajnie tak było. No ale niestety o 16 sielanka minęła i dziewczyny zaczęły się zbierać. Ja natomiast poszłam na górę, aby trochę się ogarnąć na ten tajemniczy "wyjazd" z Milą. Wzięłam prysznic, zrobiłam sobie fryzurkę i znowu stanęłam bezradnie przed szafą, nie wiedząc co na siebie założyć. Postanowiłam, że założę na siebie coś cieplejszego z racji, że nadchodzi wieczór,a wraz z nim ochłodzenie. W końcu wybrałam to. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Przed nimi stała Milena.
-Ada idź mi się przebieraj!
-Hhahaha, czeemu?- zapytałam zdziwiona
-No bo jest ciepło.- odpowiedziała bez namysłu
-Okeej. To chodź mi doradzisz, bo wiesz gdzie jedziemy, więc będzie łatwiej.- uśmiechnęłam się
Wspólnymi siłami uznałyśmy, że to będzie dobre. Zamknęłam dom i wysłałam mamie sms-a, że nie ma mnie w domu i jeszcze nie wiem, o której wrócę. Byłam bardzo ciekawa, gdzie zabiera mnie siostra Roberta. Po chwili siedziałyśmy już w jej aucie i jechałyśmy w te tajemnicze miejsce...

/Cześć :D No i jak rozdział? Moim zdaniem znowu wyszło beznadziejnie... To kolejny taki nieudany rozdział ;c Przepraszam, że daję takie Wam do czytania. Proszę o szczere opinię. :)

Jakie wrażenie po meczu Polska- Bułgaria? Bo u mnie smuutno. :c Szkoda, że w tym roku nie mają już szans na wyjście z grupy. :/ A w tamtym roku tak dobrze im szło. No to teraz nie zostaje nam nic innego jak wiara w nich, że wygrają kolejną, już nie tak ważną potyczkę z Bułgarami i oczekiwanie następnej Ligi Światowej 2014. Mimo tego, że przegrali dalej im kibicujmy i bądźmy przy nich całym swoim serduchem.  <3 A no i nie zapomnijmy trzymać za nich kciuki podczas zbliżających się Mistrzostw Europy :)

Zapraszam Was kochane na mojego drugiego bloga :)

http://nierealne-marzenia-z-nami.blogspot.com/

Na razie jest tam tylko prolog, ale zapraszam do czytania :) Pierwszy rozdział jeszcze nie wiem kiedy się pojawi. Tak myślę, że będę tam dodawała rozdziały co dwa tygodnie. A no i jeszcze taka prośba do Was, czy pomogłybyście mi w rozgłoszeniu mojego, nowego bloga? Byłabym bardzo wdzięczna ;*
Pozdrawiam, Ania ;**

poniedziałek, 8 lipca 2013

Nowy blog :D

Kochane postanowiłam, że założę drugiego bloga. Rozdziały będą dodawana chyba co 2 tygodnie. Mam nadzieję, że spodoba wam się. :) Na razie są tam tylko bohaterowie, ale niebawem powinien pojawić się prolog :P
http://nierealne-marzenia-z-nami.blogspot.com/
Zapraszam do czytania i komentowania :D
Pozdrawiam Ania ;**