(Opowiada Ada)
...Wziął mnie za rękę i przeszliśmy przez bramkę prowadzącą do drzwi. Ku mojemu zdziwieniu ujrzeliśmy tam... Kamila! -.- "Kurde po co on tu?!"
-W końcu jesteś! Tęskniłem...- spróbował podejść bliżej
-Weź się odwal! Nie rozumiesz, że mam Ciebie dość?! Teraz jestem szczęśliwa z kim innym... Czego chcesz? Nie przyłaź tu! - krzyczałam
-Przyszedłem, bo chciałem z Tobą porozmawiać. Ada daj mi szansę..-
-Jaką drugą szansę?! Odpieprz się człowieku! Z tego co mi wiadomo to ze Stachurską się spotykasz...
-I co z tego.. Pewnie źle wiesz. Odejdź od niego - wskazał na Roberta- i wróć do mnie..- spróbował mnie wziąć za rękę, ale Lewy jego odepchnął
-Nie rozumiesz? Ona mówi, żebyś w końcu się odczepił!
-Dobra, widzę, że teraz nie mam szans na rozmowę. Ale nie licz na to, że tak łatwo odpuszczę...
Wybiegł z mojej posesji, a we mnie jakby coś się rozdarło. Po policzkach zaczął spływać potok wielkich łez, stałam jak wryta, a Robert patrzył za Kamilem z zażenowaniem. Po chwili objął mnie czule i nic nie mówił. Wiedział, że potrzebuję chwili ciszy do namysłu i przeanalizowania sytuacji. On po prostu był przy mnie, a teraz właśnie potrzebowałam jego obecności i wsparcia.
-Chodź kochanie wejdziemy do środka..- powiedział z troską
Powolnym krokiem przekroczyłam próg mojego domu i skierowałam się do salonu. W mojej głowie było pełno pytań i myśli. "Jeszcze miał czelność tu przyjść, po tym co mi zrobił... W ogóle po co on tu przychodził? Jak ja go nienawidzę -.-" Z zamyślenia wyrwał mnie głos Lewego, który obwieścił, że zaparzył herbatę na uspokojenie.
-Nienawidzę go...- powiedziałam po cichu
-Kochanie rozumiem Cię, ale nie martw się, wszystko będzie dobrze... Mamy siebie, a to najważniejsze.- pocałował mnie w czoło
-Wiem, dziękuję, że jesteś.- powiedziałam- A przenocujesz? Prooszę.
-Takim oczom nie mogę się oprzeć.- uśmiechnął się- Ale twoi rodzice?
-Na pewno się zgodzą. Może zadzwonię do nich, bo przecież nie wiadomo, czy wrócą dzisiaj...
-Dobry pomysł. A może ja wybiorę jakiś film?
-Spoczko.- uśmiechnęłam się po raz pierwszy i ruszyłam po komórkę do kuchni, gdyż tam ją zostawiłam- A no i znowu dzięki.- zawróciłam się jednak
-Hhahah, nie masz za co dziękować kotku.
Tym razem już poszłam po to, po co wcześniej zaplanowałam.Trochę się bałam, że rodzice po moim głosie zaczną się domyślać, że coś się stało... Pomimo moich uprzedzeń i rozmyślań wybrałam numer taty i połączyłam się. Po kilku sygnałach, usłyszałam dobrze znany mi głos:
-Cześć Ada.
-Hej tatku! Jak tam babcia i dziadek?
-A w porządku, dobrze się czują, babcia ostatnio u lekarza była, ale wszystko dobrze. Adaa, ale coś mi się wydaje, że nie dzwonisz tylko po to, żeby się dowiedzieć "co u dziadków". Mam rację?
"Skąd on to wszytsko wie? No tak może już zdążył mnie rozpoznać przez te 19 lat"- pomyślałam
-Eee, no bo eee- zacząłam się jąkać- No rozgryzłeś mnie.- zaśmiałam się
-No więc o co chodzi córko?
-Dzisiaj wracacie, czy nie?
-A to o to chodzi. -zaśmiał się- Wracamy jutro. Co, pewnie Roberta chcesz na noc?- nadal się śmiał
-Yyyyy, nieee. Wydaje ci się. Dobra ja kończę, papa i pozdrów dziadków!
-Pa.
"Ufff udało się, nic nie rozpoznał, że jest coś nie tak"- pomyślałam i z ulgą ruszyłam do mojego miśka. Zastałam jego rozłożonego na kanapie i wczytanego w broszurkę z filmami do wypożyczenia.
-Ooo mam! To będzie dobre.
-Hmm, co to takiego kocie?- zapytałam
-Fajowy film, masz czytnij sobie.
Pomyślałam, że okej. Skoro powiedział, że to będzie dobre to może i będzie. Jednak na wypadek wzięłam do przeczytania. Opis wyglądał tak:
"Jeden z najnowocześniejszych filmów całego świata. Film dla osób, które nie boją się ujrzeć prawdziwego przelania krwi. Zawarte jest dużo scen drastycznych."
-No taak! Co Lewandowski mógłby innego obejrzeć, jak nie horror?
-Hhahha, co fajny, nie?
-No właśnie to będzie okropne! Nie oglądam tego. Pff...
-Obejrzysz go ze mną.- poruszył brwiami
-Nawet o tym nie myśl. Spójrz to będzie fajne- wskazałam na film pt. "Trzy metry nad niebem"
Lewandowski parsknął śmiechem, po przeczytaniu recenzji..
-I z czego taki zaciesz?
-No z tego, że to film dla kobiet. I w ogóle oglądałem go już z dwadzieścia razy przez Milenę... Proszę nie rób mi tego!
-Pff, chociaż się nie rozpłacz..
-Okej. Obejrzę go, jeśli ty obejrzysz ze mną mój film.
-Alee. Yyyyeeeooouu.. Noo..- szukałam jakiegoś sensownego argumentu
-To ma być odpowiedź? Yyyyeeeooouu? Hhahah, mam mądrą dziewczyną.- znowu się zaśmiał
-Dobra, zobaczysz, że obejrzę i nawet nie będę się bała!
-Taa, jasne.
-Zakład?
-Tak! Jak przegram to będę robił co tylko zechcesz i zatańczę dla Ciebie taniec erotyczny w bokserkach. A jeśli ty przegrasz to idziesz ze mną do łóżka i robisz co zechcę.
-Hhahahah, chyba śnisz bejbe..
-Nie śnię, to jest rzeczywistość misiu, co cykasz?
-Pff, nie. Dobra to oglądamy!
-Szykuj się na upojną nockę kotku...-zaśmiał się
"Boże Kochańska w co ty się wpakowałaś? Przecież to wiadome, że przegram.. Fuck!"- myślałam
Poszłam jeszcze szybko zmienić ubrania i włożyłam coś luźnego. Wróciłam na kanapę, a Lewy tylko się szczerzył..
-Co tak się śmiejesz? I w ogóle to suń się, bo chcę usiąść.
Grzecznie wykonał moją prośbę i sunął swój zadek.
-Cieszę się, bo mam z czego.
-Taa? Jeszcze nic nie wiadomo.
Po chwili drażnienia się, zaczęliśmy oglądać. Na pierwszy ogień poszedł film Lewusa. Sam początek jest straszny i ohydny, a co tu mówić o dalszej części?- myślałam przerażona. Z chęcią wtuliłabym się w mojego ukochanego, ale ten idiotyczny zakład mi na to nie pozwala. -.- Achh, głupia ja! I w końcu nadeszło rozrywanie jakiegoś człowieka, zadrżałam i cicho krzyknęłam "Aaaa!"
-Co kotku boisz się? Może chcesz się przytulić?- spojrzał na mnie z triumfem- Nie będzie tak łatwo. Jeszcze tylko godzinka..
-Yyyy? Ile proszę?
-No godzina. Co to jest dla takiej odważnej Ady?
Nic się nie odezwałam, tylko zacisnęłam zęby i oglądałam dalszą część. No super teraz jakieś potwory wyskoczyły i wgl. jakaś totalna masakra! Diametralnie przylgnęłam do Roberta, a ten się tylko zaśmiał.
-No nie śmiej się, od początku nie chciałam tego oglądać!
-Ale sama zaproponowałaś zakład.. Dobra chodź.- przytulił mnie
Resztę filmu jakoś przetrwałam, chociaż bywały jeszcze straszniejsze momenty. W takich chwilach odwracałam głowę i wtulałam się w klatę Lewandowskiego. W końcu ten koszmar się skończył, a ja odetchnęłam z ulgą. Mimo to wiedziałam, że jeszcze przede mną jest wykonanie mojej części przegranego zakładu...
-Hhaha, miałem rację. Dobra dawaj ten Twój..
Włączyłam to co wybrałam. Już raz oglądałam ten film z dziewczynami, był cudowny. Po tym horrorze fajnie jest oglądać coś tak uroczego. Było jakoś w połowie, kiedy do mnie dotarły jakieś dziwne odgłosy.. "Co to może być?"-pomyślałam. Spojrzałam na Roberta, a tu się okazało, że to on.. chrapie i śpi sobie w najlepsze!
-Głupku! Bo ci nie zaliczę zadania.
-Już dobrze.- zaśmiał się i wpatrzył w ekran
Druga połowa filmu, obyła się bez wtopy Roberta. No niestety wyszło na to, że ja przegrałam zakład. -.- Głupia, głupia, głupia Ada! Po co w ogóle ja się zakładałam? Przecież z góry było wiadomo, że to Lewus będzie triumfatorem. Taaa, to teraz mam za swoje.
-Kotkuu, przegrałaś.- uśmiechnął się
-Wiem, nie musisz mi tego uświadamiać.- zrobiłam smutną minkę
-Oj Kochańska, może nie będzie tak źle.- zaśmiał się
-Taaa, już to widzę... Mądra to ja jestem.
-Dobra to hmmm... Robimy ciasto!
-No chyba Cię pogięło. Jest prawie 23, a ty chcesz ciasto żreć?
-A co to szkodzi, czasem mogą być odstępstwa. Z resztą nie zapominajmy, że to ja wygrałem :D
-Ughhhh, nigdy więcej z Tobą zakładów!
Podreptaliśmy do kuchni, ja zła na siebie, a Robert zadowolony z siebie. To było wiadome od początku :/ Usiedliśmy przy blacie kuchennym:
-No więc jakie ciasto?- zapytałam znudzona
-Ehmmm... Mooże jakieś z truskawkami.
-No jak chcesz... Masz przynajmniej oberwij szypułki od truskawek.
-Ale kotku się nie fochaj, później będzie przyjemniej -uśmiechnął się
-Mam nadzieję..- odwzajemniłam ten gest
Wyjęłam wszystkie potrzebne składniki do ciasta truskawkowego. Jak na razie szło dosyć sprawnie. Niestety jak robiłam masę i się odwróciłam po naczynie Lewy oczywiście chciał spróbować. Efekt jego podjadania był taki, że połowę kremu wylał na siebie. Nic nie wiedząc odwróciłam się znowu, a tu wielkie zdziwienie, a po chwili wybuchnęłam śmiechem:
-Hhaahahahahhahah, moja niezdara! Teraz drugi raz masę ty robisz.- wypięłam mu języka
-Bardzo zabawne, brudny jestem.- zrobił smutną minkę
-Bozia skarała. Nie trzeba było podjadać.
Chciałam zachować powagę, jednak nie udawało mi się to i coraz parskałam śmiechem.
-No nie śmiej się tak..
-Już dobrze, dobrze... Ale to twoja wina.
-Moja? Nieee, to ty zrobiłaś taki dobry krem.
-Nie podlizuj się i tak drugi raz ty robisz.
-Ej nooo...- zrobił maślane oczka
-Emmm, niech się zastanowię...... No dobra zrobimy razem. :)
Całe szczęście, że składników mi wystarczyło na drugą porcję masy. Po kilkunastu minutach ciasto było gotowe. Wyglądało bajecznie. Hmm, ciekawe jak smakuje? Ukroiłam po porcji na talerzyk i podałam dla uśmiechniętego Lewandowskiego.
-Wiesz, fajnie wyglądasz bez koszulki...- skomplementowałam jego
-Dziękuję, a te ciasto jest pyszne.
-Też dziękuje- uśmiechnęłam się
Gdy skończyliśmy deser, postanowiłam wyjąć jakieś wino.
-Kotku jakie wolisz białe, czy czerwone?- spytałam
-Wolę Ciebie..- odpowiedział i zbliżył się do mnie
Moje kąciki ust uniosły się, a dłonie Roberta powędrowały wzdłuż mego ciała. Przeszył mnie lekki dreszczyk, ale ja to lubiłam. Można powiedzieć, że wręcz uwielbiałam jego dotyk. Składał delikatne,a zarazem zadziorne pocałunki na mej szyi przesuwając się do ust, a ja je oddawałam. Uniósł mnie ku górze i skierowaliśmy się do mojego pokoju. Powoli zaczął zdejmować ze mnie kolejne części garderoby. Ja miałam łatwiej, gdyż już był bez koszulki. Położył mnie na łóżku i zobaczył, że daję mu zielone na dalsze działania. W końcu nadeszła ta chwila- upustu naszych emocji. Dlaczego tak na mnie działa? Nie mam pojęcia, ale wiem na pewno, że go kocham. To nie są puste słowa, to słowa przepełnione prawdziwym uczuciem. Dzięki niemu mogę się czuć, jak w siódmym niebie. Po pewnym czasie upadliśmy zdyszani na łóżko. Wtuliłam się w jego nagi tors, a on gładził moje ciało. Spojrzał mi w oczy i powiedział czule:
-Kocham Cię, jesteś dla mnie potrzebna jak tlen, zostań na zawsze.
Po moim policzku spłynęła łza, łza szczęścia i radości. Ujęłam jego twarz w dłonie i złożyłam subtelny pocałunek.
-Ja też Ciebie kocham i też chcę, żebyś został na zawsze.
Mocno wtuliłam się i czułam to ciepło bijące od mojego ukochanego. "Żeby tak zostało zawsze"- pomyślałam. Po kilku minutach odpłynęłam w krainę snu.
(Oczami Roberta)
Ten Kamil mnie irytuje. Teraz muszę pokazać Adzie, że na prawdę mi na niej zależy. Cieszę się, że poprawiłem jej humor. Kocham ją i chce, żeby była zawsze...
(Opowiada Ada)
~Następny dzień~
(Opowiada Ada)
Dzisiaj rodzice mają wrócić dopiero około 12. Obudziłam się o 9, wówczas Robert jeszcze słodko spał. Postanowiłam, że zrobię dla mojego Lewuska miłą niespodziankę i przygotuję jakieś śniadanko. Najpierw pomyślałam o naleśnikach, jednak potem do głowy przyszedł mi pomysł na gofry. Dodatkiem romantycznym jest to, że są w kształcie serca. Upiekłam je i wyłożyłam na talerzyk. Kiedy byłam w trakcie przyozdabiania ich truskawkami, porzeczkami i bitą śmietaną, poczułam kogoś dłonie na mojej talii. Oczywiście miło przywitał mnie ukochany, odwracając mnie w swoją stronę i składając soczysty pocałunek na ustach.
-Cześć księżniczko.- uśmiechnął się po pocałunku
-Hej księciu.- zaśmiałam się- Tadam!
Pokazałam jemu gotowe śniadanko.
-Mmmm, jak pysznie wygląda... Postarałaś się kotku.
-Hhahah, no widzisz. Czasem też umiem Cię zaskoczyć.- zachichotałam
-Ty mnie ciągle zaskakujesz.- pocałował mnie w policzek- Smacznego ;*
-Dziękuje i wzajemnie.- uśmiechnęłam się
Kiedy skonsumowaliśmy posiłek, Robert zaczął rozmowę:
-Kotku to we wtorek przeprowadzasz się?- zapytał
-Emmm, no raczej tak. A będziesz miał wtedy czas?
-Dla Ciebie zawsze.- uśmiechnął się
-No to tak. Ja zrobię jutro jeszcze jakieś zakupy na przeprowadzkę i się trochę przygotuję. Z rodzicami też muszę porozmawiać. Ale najbardziej się stresuję tymi studiami... Niby znam bardzo dobrze język i w ogóle, a mimo to jeszcze się denerwuję..
-Aduś nie masz się czym tak denerwować. Wszystko będzie dobrze, na początku będę ci pomagał, a potem będzie tylko lepiej. Miasto też pokażę Tobie..
-Z miastem to wielkiego problemu będzie, bo już tam byłam. Mamy siostra mieszka w Dortmundzie, więc nieraz tam bywałam..- uśmiechnęłam się
-Oo no to widzisz, od razu jakieś ułatwienie. Ale zobaczysz wszystko będzie świetnie. O sory, ktoś do mnie dzwoni.
Robert wyszedł, aby odebrać komórkę, a ja w tym czasie posprzątałam po śniadaniu. Kiedy się odwróciłam ujrzałam już siedzącego na swoim wcześniejszym miejscu Lewego.
-Kto dzwonił?
-Mama, będę musiał się zbierać.- posmutniał
-Szkoooda. Ale może jutro się spotkamy?
-No dobrze by było, ale nie wiem jak z czasem będzie... Ale jakby co, to ja przyjadę do Ciebie.
-No okej.
-Pappap ślicznotko.-pocałował mnie na pożegnanie
-Pa...
Dzień na razie zapowiadał się bardzo dobrze, więc z uśmiechem na twarzy słuchałam muzyki i czekałam na powrót rodziców...
/Hejka kochane! ;* Rozdział jednak jest dzisiaj. Mam nadzieję, że się spodoba :) Spodziewałyście się Kamila? Odpowiedzi w komentarzach.
Jak tam u was wakacje? Bo u mnie na razie jest baardzo fajnie :) Codzienne spotkania i wgl. Nawet tak jakby jestem w trakcie odbudowywania przyjaźni z moją koleżanką. Mam nadzieję, że wszystko będzie tak jak dawniej.. :) Jestem jeszcze bardziej szczęśliwa, gdyż chłopak, który mi się podoba jest także zainteresowany mną. :D A jak u was jest z płcią przeciwną? Normalnie nie spodziewałam się takiego udanego początku wakacji, jestem pod wrażeniem xD
Następny rozdział może pojawi się pod koniec tego tygodnia, ale nie obiecuję.. :) Życzę wam miłych i udanych wakacji. Dużo wyjazdów, nowych, długotrwałych znajomości, wspaniałej opalenizny jak ktoś lubi, no i oczywiście wielu niezapomnianych wspomnień i chwili spędzonych z wymarzonymi osobami :** Mam nadzieję, że wakacje 2013. zapiszemy na pozytywną listę naszego życia i pozostaną nam długo w pamięci<3
Pozdrowionka miśki.! :**
Jaki ten Robert jest słodki, aww! *.*
OdpowiedzUsuńI nie spodziewałam się Kamila!
Czekam z niecierpliwością na kolejny!
Powyższy rozdział genialny! :3
Pozdrawiam ;***
Fajnie, że Cię zaskoczyłam :)
UsuńDziękuję kochana za miłe słowa ;**
świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń,Kocham to opowiadanie < 33
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze cudowny jest.
Ooo..Robert jaki słodziak :*
Nie spodziewałam się wcale Kamila. !
Czekam na kolejny rozdział :****
Miło słyszeć takie słowa ;D
UsuńDziękuję bardzo ;**
Zostałaś nominowana do Liebster Award
OdpowiedzUsuńhttp://bvbstory.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html
Dziękuję, nie spodziewałam się ;**
UsuńNie spodziewałam się Kamila :D
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie ;p
Rozdział świetny <33
Pozdrawiam i czekam na następny ;*
Cieszę się,że udało mi się Ciebie zaskoczyć :)
UsuńDziękuję bardzo <3
O! Właśnie! Kamil!
OdpowiedzUsuńO niego mi chodziło xD
świetny rozdział ;D
przez chwilę miałam nadzieje, że to Ada wygra zakład xD
hahaha xD ja i moje włochate myśli ;P
czekam na kolejny ;3
Heheheh, dobrze się domyśliłaś :D
UsuńDziękuję kochana za miłe słowa ;**
Nie spodziewałam się Kamila!
OdpowiedzUsuńRobert jaki słodki *.*
Świetny rozdział <3
Czekam na kolejny :-)
Pozdrawiam :-*
O taak, udało mi się zaskoczyć kolejną osobę.! xDD
UsuńDziękuję za miłe słowa :**
O jak ciekawie! Świetny *.* Kocham to! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny ;D
Dziękuję kochana za miłe słowa :**
Usuńświetny rozdział czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
Usuńhttp://reusowa.blogspot.com/ -> zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuń+ świetny :* czekam na kolejny ♥
Dziękuję kochana ;*
UsuńPostaram się wpaść do Ciebie :)
Kocham to opowiadanie i czekam na więcej .
OdpowiedzUsuńA co do Kamila to się nie spodziewałam .
Zapraszam do mnie tonieplakaty.blogspot.com
Oh, kochana miło mi słyszeć takie słowa ;3
UsuńDziękuję ;**
Kamil, co on tutaj robi?!
OdpowiedzUsuńNa pewno namiesza ... -.-
A Robert jest taaaaki słodki! * . *
tworzy razem z Adą śliczną parę :*
Pozdrawiam i czekam na kolejny :3
Zapraszam do siebie c;
Z weną!
No zobaczysz w następnym rozdziale :)
UsuńDziękuję kochana za miłe słowa ;**
Głupi jest ten Kamil -.- na co on wgl liczy? na cud... hahaha żałosny.
OdpowiedzUsuńA robercik jest przesłodki *o*
I ten zakład... Myślałam, że padne ! Taniec erotyczny w bokserkach hahahah xD
Zmykam dalej :)
Buziaki <3