sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 13

(U Ady i Roberta)

Dzisiaj spaliśmy do 12.00, gdyż każdy był niewyspany. Wczorajsza impreza na prawdę była wykańczająca ;D. Po otworzeniu oczów, spostrzegłam, że Roberta nie ma obok. Zdziwiło mnie to trochę... No, ale postanowiłam poczekać i nie dzwonić do niego. Po kilku minutach oczekiwania w końcu się zjawił. W rękach trzymał tacę ze śniadaniem, a na niej był bukiecik róż.
-Cześć księżniczko, a ty już nie śpisz?- pocałował mnie na powitanie w czoło
-Heejka, no już nie.. Hmm, ale się postarałeś- uśmiechnęłam się
-Bo muszę Cię doglądać ;)
-Jaki ty kochany misiu ;*
Oboje konsumowaliśmy posiłek, podczas którego ktoś zapukał do naszych drzwi. Była to Wiktoria z Wojtkiem.
-Cześć. I smacznego - podeszła Wiki i ucałowała mnie w policzek na powitanie
-No hej, myślałam już, że się nie spotkamy- zaśmiałam się
-No wczoraj tylko chwila na imprezie, a tak to w ogóle brak czasu- powiedziała robiąc minę smutnego psiaka
-A ja mam propozycję na dziś, wiesz.. Może pójdziemy na zakupy, jak chłopacy pójdą na trening
-Hm.. świetnie.. Dzwonimy po Julkę i Natkę?
-Jasne.. Ej kotku dziś nie pójdziemy na wasz trening- zwróciłam się do Lewego
-Szkooda, co nie Wojtek?
-No właśnie- odpowiedział i zrobili smutną minkę
-Ej noo, musimy się wygadać.. Teraz mamy mniej czasu, przez was- zażartowała Wiktoria
Zadzwoniłam do dziewczyn, one również się zgodziły i ucieszyły na ten pomysł. Umówiłyśmy się na 16.00. Do tego czasu się rozstałyśmy, a ja byłam z Robertem.
-Ada, to może sprawdzimy na internecie, jakieś wiadomości w sprawie tych Twoich studii, co?
-Możemy, tylko wiesz ja dziś muszę jeszcze porozmawiać z dziewczynami- uprzedziłam go
-Oj no dobrze pani Kochańska- uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie- Kocham Cię, wiesz?
-No domyślam się- uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego
Otworzyliśmy stronę internetową uczelni w Dortmundzie. Spojrzałam na czas rekrutacji.. Okazało się, że zgłoszenia można wysyłać już tylko przez dwa dni.. Musiałam się porządnie zastanowić nad tym..
-I co z tym zrobimy?- zapytał mnie Robert
-Dziś wszystko przemyślę, podejmę decyzję i najwyżej po treningu, jakby co to wyślemy papiery. Tyle, że muszę jechać do mamy po te wyniki.
-To może Cię zawiozę teraz?
-Na pewno chcesz?-zapytałam
-Oczywiście kotku- powiedział
-Dobra to ja teraz trochę się ogarnę i zaraz jedziemy, ok?
-Yhym..
Tak, jak powiedziałam szybko poszłam do łazienki i umyłam się, na siebie nałożyłam to:
Sweet
Po chwili siedziałam już w samochodzie z Lewym.
-Ciekawe, jak Twoja mama zareaguje.. - pomyślał
-Na pewno, będzie zadowolona- uśmiechnęłam się- O kurde..
-Co się stało?
-Zapomniałam ją uprzedzić, że przyjadę.. Dobra zadzwonię teraz.
-Ok ;)
Mama się ucieszyła, że jadę z Robertem, gdyż chciała go poznać. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu.
-Hmm, jaki ładny dom- pochwalił Lewy
-A dziękuje, to mama tak lubi eksperymentować- zaśmiałam się
-Ciekawe, czy Ty tak samo jak ona jesteś kreatywna..
-Nie miałam okazji się wykazać jeszcze..
-A to będziesz miała..
-Gdzie?
-W Dortmundzie, jak będziemy urządzać nasze mieszkanie.- uśmiechnął się
-No chyba nie.. Ja nie będę na Twojej głowie wisiała kochanie..- powiedziałam
-A ty mi wcale nie przeszkadzasz..
Zadzwoniłam do drzwi, które po chwili się otworzyły.
-Hej mamo ;)
-Dzień dobry pani- uśmiechnął się Robert
-A cześć wam, zapraszam..
Weszliśmy do środka, gdzie Robert zapoznał się z moją mamą. Widać było po niej, że jest podekscytowana , a Lewy zapewne chciał dobrze przy niej wypaść :)
-To Ada już zdecydowałaś się?- zapytałam mnie mama
-No jeszcze nie, ale raczej się zgodzę..
-To fajnie, a jak tam pojedziesz, to gdzie na początku będziesz mieszkała?
-U mnie.. I najwyżej kupimy większe mieszkanie- wtrącił się Robert
-Ooo no to super, będzie się wam miło mieszkało - zaśmiała się mama
-Ważne, żeby bezpiecznie- uśmiechnęłam się
-No przy Robercie, to w to nie wątpię.- powiedziała mama
Posiedzieliśmy u mamy z dwie godziny, po czym wróciliśmy do hotelu.
-Miła ta Twoja mama.
-Cieszę się, że się dogadujecie jakoś- uśmiechnęłam się
-No, a ty musisz teraz poznać moją..
-Tak, tak.. Ale Ty to wypaliłeś z tym mieszkaniem...- zaśmiałam się
-No lepiej, żeby wiedziała kotku..
-Ale przecież ja się nie zdecydowałam.. I z resztą mówiłam, że będę Tobie przeszkadzała..
-Ty w czym? Chyba tylko poprawiała humor -pocałował mnie
Resztę czasu do treningu spędziliśmy przed hotelem z Kubą i Agatą. Bardzo dobrze się z nią dogadywałam. Była to fajna i przyjazna dziewczyna. Mogłam z nią pogadać o wszystkim.. Nawet o wczorajszej sytuacji, współczuła mi, kiedy się dowiedziała. Wyznała także , że Kuba przechodził z nią coś podobnego...  Na szczęście tak samo jak my się pogodzili...  W końcu nadeszła godzina 16.00 rozeszłam się z Agą. Pożegnałam się także z Lewym. To był ich ostatni trening przed meczem z Rosją, który odbędzie się już jutro.
***
( U dziewczyn )
Udałyśmy się do centrum handlowego. W końcu mogłyśmy sobie, spokojnie porozmawiać. 
-To co tam u was słychać moje ukochane lasencje ;D ?- zapytałam
-No więc ja, będę studiowała w Dortmundzie...- powiedziała Natka
-CO? Ale szkodaaa ;/ - posmutniała Julka
-A ty Julka, jak?
-Ja nie wiem, co będzie po tym Euro... Przemek wyjedzie do Holandii, do klubu, a ja nie wiem... A ty Ada gdzie będziesz studiowała?
-No właśnie miałam z wami o tym pogadać... 
-Ok, dawaj- powiedziała Wiki
-Bo ja chyba też wyjeżdżam do Dortmundu... Tam znalazłam uczelnię i w ogóle.. Jest kierunek, po którym mogę zostać masażystką albo jakimś menadżerem w klubie sportowym.. 
-No to masz dobrze... Kobieto się nie zastanawiaj... My jakoś będziemy się odwiedzały. - wspierała mnie Julka - A obok siebie będziesz miała Natalkę
-Tak mówicie?- spojrzałam na Wikę i Julkę
-Oczywiście - przytuliła mnie Wiktoria
- A ty Wiki, co zrobisz?- zapytała Natka
-Możliwe, że też wyjadę z Wojtkiem... Tam są bardzo dobre studia fotograficzne. 
-Matko, ale się pozmieniało... Żałujecie?- odparłam
-Pod tym względem, że się możemy rozejść to tak, ale pod tym, że poznaliśmy takich fajnych chłopaków to nie ;)- odpowiedziała Julka
Chodziłyśmy jeszcze sporo czasu po galerii. Opowiedziałam im także o przykrym incydencie z Robertem. Powiedziały, że dobrze zrobiłam wybaczając Lewemu. Natka nawet powiedziała, że Robert z Łukaszem nieraz rozmawiają o nas. Około 18, wróciłyśmy do hotelu. 
***
( U chłopaków)
Kiedy dziewczyny poszły, ja z Łukaszem, Wojtkiem i Przemkiem udaliśmy się na trening. Na stadionie rozdzieliliśmy się z bramkarzami z tego względu, że oni mieli trochę inne ćwiczenia, a ja z Piszczkiem takie same. Zaczęliśmy rozmawiać:
-Piszczu, a Nata będzie studiowała w Dortmundzie?
-Taak- odpowiedział uradowany- No ale dobrze, żeby miała przy sobie jakąś przyjaciółkę..
-Hahah, racja. No i będzie ją miała..
-To moja siostrzyczka też tam będzie studiowała?- zacieszał
-Na to wygląda- powiedziałem również się uśmiechając
Naszą rozmowę przerwał Fornalik.. Niestety musieliśmy robić dodatkowe kółka ;/  Po zrobieniu ich, zagraliśmy mały meczyk. Moja drużyna oczywiście wygrała ;D Po 18.00 skończył się trening, po którym wszyscy razem wróciliśmy do hotelu. Od razu się rozeszliśmy, aby zmotywować się na trudnego, jutrzejszego przeciwnika- Rosję. 
***
( U Ady i Roberta)
Chwilę po moim powrocie również zjawił się mój kochany. 
-Stęskniłam się- krzyknęłam, kiedy usłyszałam, że zbliża się do pokoju
-No ja też, i to bardzo ;DD - podszedł i wziął mnie na ręce, po czym położył na łóżku
-Ejj, panie Lewandowski niech się pan tak nie rozpędza... - powiedziałam między pocałunkami
-Dlaczego? ;( Przecież musisz mi pomóc w dobrym przygotowaniu do meczu...
-Lewyy.. ;D Ale najpierw musimy załatwić sprawę ze studiami, kochanie... No i jakoś chyba ja Cię zdemotywuję i nie będziesz mógł się skupić jutro- zaśmiałam się
-No myślę, że nie :) - uśmiechnął się zachęcająco
-Dobra na razie załatwimy jedną sprawę, a później pomyślimy co zrobić, jak będziemy się nudzić
-A ja już mam pomysł na nudę- zaśmiał się, a ja również
Wzięliśmy laptopa i zaczęliśmy załatwianie... Po 1,5 h męczarni, udało nam się wysłać wszystkie potrzebne papiery. 
-Na pewno Ciebie przyjmą ;)
-Mam taką nadzieję.. Dobra ja idę wziąć prysznic. 
-A mogę się dołączyć?- spojrzał z nadzieją
-Robert, mówiłam coś.. - zaśmiałam się
Mój ukochany ustąpił. Poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic, a kiedy sięgałam po żel, poczułam kogoś ręce na moich biodrach... No jak to" kogoś" ? Oczywiście, że był to Lewy. xd
-Kochanie przyszedłem...- powiedział
-Widzę- zaczęłam się śmiać
Wzięłam miły prysznic z Robertem. Nawet i dobrze, że on przyszedł ;) Później poszliśmy do sypialni.Początkowo oglądaliśmy jakiś film, ale kiedy nam się znudziło zaczęłam go "motywować" to meczu ;D Na co on bardzo się ucieszył ...
***
  • Następny dzień
Obudziłam się w dobrym humorze. Wtedy Robert jeszcze spał. Nie chciało mi się wychodzić z jego objęć, zatem zostałam w takiej pozycji. Po kilku minutach wstał i Robert. Zanim wyszedł na konferencję, która miała się odbyć o 12.00, spędziliśmy poranek w łóżku na leniuchowaniu. Miałam nadzieję, że Robert znowu dziś strzeli bramkę ;) Mecz miał się rozpocząć o 20.45.  W końcu Lewy musiał iść na konferencję, co oznaczało, że zobaczymy się dopiero po meczu :(. Ten czas spędziłam z dziewczynami. Znowu miałyśmy odpały, tak jak to wcześniej bywało częściej. Była 20.00 postanowiłyśmy, że już wyruszymy na stadion. Oczywiście wysłałam Robertowi sms-ka żeby jeszcze bardziej go zmotywować i wspierać.
Po kilkunastu minutach wchodziłyśmy już na stadion. Kiedy szłyśmy w stronę naszych miejsc, ujrzałam...

/Wiem strasznie nudne :( Ciężko jest mi cokolwiek napisać, bo całkowicie nie mam weny ;/ Przepraszam, że dodaję takie bezsensowne rozdziały -.- Mam nadzieję, że mi to wybaczycie ;) Nie miałam okazji napisać wcześniej co do meczu  Borussia: Real, a raczej " Lewandowski: Real". Robert jest niesamowity!! Po prostu boski ;D ;** Fajnie by było, żeby w rewanżu też bardzo dobrze mu poszło ;DD A już nie długo mecz Borussi z Fortuną ;) Życzę powodzenia żółto-czarnym <3
Pozdrawiam ;**

środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 12

(U Ady i Roberta)

-O kurde.- powiedziałam wkurzona, gdyż obudził mnie dzwonek komórki
Spojrzałam na wyświetlacz - Mama dzwoni:
-O Boże.. Co ty mamo tak wcześnie dzwonisz?
-Hej córka, wcześnie nie jest bo już 10, zapewne balowałaś wczoraj, co?-zaśmiała się
-Można tak powiedzieć ;) A co chcesz, że dzwonisz?
-Bo mam dla Ciebie wieści, nie wiem czy dobre, czy złe...
-Jakie?-krzyknęłam do komórki, tak że obudziłam Lewego
Kiedy zobaczył, że rozmawiam przez komórkę nie odezwał się, tylko posłał mi buziaka w powietrzu.
-No wiesz przyszły wyniki z matury. Możesz przyjechać dziś?
-O to świetnie! No jasne, że przyjadę.
-Ok, to się cieszę, bo trochę się stęskniłam.. To o której mamy się Ciebie spodziewać?
-Myślę, że około 12 będę.
-To dobrze, do zobaczenia!
-Papap.
Odłożyłam telefon na szafeczkę, po czym przytuliłam się do torsu mego ukochanego.
-Kto misiu dzwonił?- zapytał z troską
-To mama, przyszły dzisiaj wyniki z matury no i pojadę zobaczyć.
-Ooo szkoda ;/ A myślałem, że pójdziesz ze mną na trening.
-Masz przecież Piszczunia i Wojtka kochanie, a z resztą o której macie ten trening?
-Tak jak wczoraj- 14.
-No to się nie wyrobię, ale jakby co to przyjdę się z was pośmiać...
-To zapraszam. ;) A dziś idziemy na imprezkę..
-Fajnie, a gdzie?
-Do takiego klubu, niedaleko hotelu... Kotku jak się czujesz?
-Dobrze, a czemu pytasz? ;D
-Chciałem się upewnić, czy się podobało- spojrzał mi głęboko w oczy
-Oczywiście panie Lewandowski- zaśmiałam się - Dobra ja muszę się zaraz zbierać ;/
-Na pewno Twoje wyniki są świetne, a gdzie się wybierasz na studia?
-Zapewne gdzieś w Warszawie, ale ja nie wiem jak wytrzymam bez Ciebie..
-Kochanie coś na to się zaradzi, ja bez Ciebie też nie dam rady- pocałował mnie- Ale ja mam pomysł...
-Jaki?
-Żebyś studiowała w Dortmundzie, tam jest świetna uczelnia. Jest taki kierunek jak chcesz
-Robert, ale to nie jest takie proste... Wiesz, że mam tu rodzinę, dom i przyjaciół. Jednak zastanowię się nad tym.
-No i dobrze.- zapanowała chwila ciszy, którą przerwał Lewy-  Ale teraz jesteśmy tu, razem i wykorzystajmy jakoś ten czas- uśmiechnął się porozumiewawczo
-Lewus, co za dużo to nie zdrowo- zaśmiałam się- Teraz możemy poleniuchować.
Tak jak powiedziałam, tak robiliśmy. Leżeliśmy na naszym łóżku wygłupiając się, łaskocząc, całując i przytulając. Bardzo cieszyłam się, że go mam. Wiedziałam, że to najważniejszy chłopak w moim życiu. W końcu przyszedł czas, aby zejść na śniadanie. Tam spotkaliśmy się z resztą. Wszyscy byli niewyspani. Po chwili, jak się okazało Natka też jedzie do domu zobaczyć wyniki. Umówiłam się, że pojedziemy razem. Chłopacy chcieli nas podwieźć, ale my się nie zgodziłyśmy.
***
Podczas podróży pociągiem bacznie przyglądałyśmy się biało- czerwonej Warszawie i rozmawiałyśmy na różne tematy.
-Ej Nacia, Lewy zaproponował, żebym zaczęła studia w Dortmundzie. Co o tym myślisz?
-Fajnie by było. Byłabyś z nim blisko.
-No ja też z tego się cieszę, ale wtedy nie miałabym was.
-Ze mną to jeszcze nie wiadomo, bo krótko po zapoznaniu z chłopakami rozmawiałam z Łukaszem i on też mi takie coś mówił.
-No to świetnie. A ty zgodziłaś się?
-Ja jakby tak, tyle że zostaje mi powiadomić i zapytać się rodziców.
-A oni wiedzą o Tobie i Łukaszu?
-Nie, dziś im powiem ;) Ty też może lepiej powiedz...
-Nom myślę o tym.
Cała droga zeszła nam szybko. Po chwili stałam już przed moim domem. Zadzwoniłam, a otworzyła mi mama.
-Cześć kochana- przywitała mnie w wejściu
-Heej mamuś- odwzajemniłam jej uścisk- A gdzie tata?
-W salonie, idź się przywitaj. No i sprawdźmy Twoje wyniki, bo wiesz jak on się denerwuje, z resztą ja tak samo- uśmiechnęła się mama
-Czeeść tato- rzuciałam się na szyję, tak jakbym nie widziała się z nim co najmniej 2 miesiące ;D
-Cześć córeczko. Co u Ciebie słychać?
-Zaraz wam opowiem, tylko może najpierw otworzę wyniki.
Zdenerwowana podeszłam do ławy, na której leżała koperta zaadresowana do mnie. Wzięłam i otworzyłam... Łzy stanęły mi w oczach..
-Córciu co jest?- zapytała zdumiona mama
-Nic po prostu się cieszę.. Wszystkie matury zdałam powyżej 70 % !
Byłam oszołomiona takimi wynikami, w ogóle się takich nie spodziewałam! Liczyłam na coś do 60 %, a tu taka niespodzianka... Razem z rodzicami postanowiłam, że to uczcimy. Tata wyjął wino i nalał dla każdego po lampce. Zaczęliśmy rozmawiać:
-No to Ada, gadaj co u Ciebie się wydarzyło.. Poznałaś jakiegoś piłkarza?- zaśmiał się tata
-A wiesz poznałam i... muszę Wam coś powiedzieć.
-No słuchamy?- odpowiedziała mama
-Może mi nie uwierzycie, ale...
-Ale co?- zapytał zdezorientowany tata i zapewne przestraszony moją oficjalną mową
-Mam chłopaka, no i jest nim Robert.
-Co? Żartujesz?- wstała mama
-Nie, nie żartuję.. Wtedy, gdy do mnie dzwoniłaś i usłyszałaś męski głos, to był on- spojrzałam niepewnie na zdumionych rodziców
-To świetnie córko!- przytuliła mnie mama, po czym to samo zrobił tata
-No nie mogę uwierzyć..- zachwycał się tata
Siedzieliśmy we trójkę do 15, potem tata musiał nas opuścić, gdyż jechał w delegację do Szwecji... Ja z moja rodzicielką postanowiłam, że pójdziemy na jakieś zakupy i spacer.
-Wiesz Aduś, tak mi pusto będzie w domu... Ciebie jeszcze sporo czasu nie będzie, tata za tydzień wraca... Achh nie wiem, jak wytrzymam.
-Mamo szybko minie. Zobaczysz...
-Ada co jest, bo widzę, że jesteś jakaś zamyślona?
-A nic takiego... Po prostu Robert zaproponował mi żebym zaczęła studia w Dortmundzie... A ja nie jestem pewna, bo tu mam was, przyjaciół..
-Ada, ale to jest świetny pomysł!- przerwała mi mama- To jest dla Ciebie szansa, bo wiesz jak u nas w Polsce z tą pracą jest.. A odwiedzać byśmy mogli się dość często..
-Tak sądzisz?
-Tak! Mam nadzieję, że nie długo spotkamy się z Robertem, bo widzę, że to chyba fajny chłopak- spojrzała mama mi w oczy, tak samo jak Lewy z rana- głęboko.
-Oj żebyś wiedziała.- uśmiechnęłam się
Miło spędzałam czas z mamą, na szczęści ona tak samo lubiła zakupy jak ja. Kupiłyśmy sobie sporo ciuszków. Byłam rada z tego, że mam taka fajną mamę. W pewnym momencie spojrzałam na zegarek była 17. Przypomniało mi się, że dziś jest impreza i jeżeli mam na nią iść to muszę już się zbierać. Pożegnałam się z mamą i poszłam do pociągu. Teraz nie jechała ze mną Natalia, gdyż postanowiła, że wróci jutro. Po 45 minutach byłam na miejscu. Cieszyłam się, że mogę przekazać dla Roberta informację o możliwym studiowaniu w Dortmundzie. Jednak to, co za chwilę miałam zobaczyć popsuło mi humor. Kiedy weszłam do pokoju, to Lewego nie było. Pomyślałam, że pójdę do Łukasza, bo zapewne tam jest. Zapukałam:
-Hejka lamo, gdzie Lewy jest?
-Czee siostra, on chyba nad basenem jest albo gdzieś przy hotelu się kręci...
-Ok, dzięki za info- uśmiechnęłam się, po czym wyszłam na zewnątrz
Poszłam początkowo nad basen, ale tam był tylko Seba z dziewczyną. Postanowiłam, że pójdę do parku...
Idąc alejką, ujrzałam Roberta siedzącego na ławce.. Ale z kim?! Była to jakaś ładna dziewczyna, mniej więcej w moim wieku. Oboje śmieli się i żartowali, a Robert patrzył na nią jakby był zakochany. Wkurzyłam się i to bardzo... Wtedy Lewy spostrzegł mnie i zrobił smutną minę, widząc napływające mi do oczu łzy. Pośpiesznie udałam się do pokoju, a on pobiegł za mną... Po drodze mijałam Kubę, który chciał mnie zaczepić, ale ja wcale na niego nie zwróciłam uwagi.. W końcu Robert dogonił mnie, co nie było trudne (niby  świetnie biegałam, jednak co piłkarz to piłkarz).
-Ada zaczekaj...- chwycił mnie za ręke
-Puść mnie.. Idź do tej dziewczyny!- on mimo mojej prośby i prób zostawienia, nie puścił i tak doszedł do pokoju.
-Kochanie to wcale nie jest tak, jak myślisz...
-A jak? Powiedz mi...- przerwałam mu rozgoryczona
-To była taka moja znajoma. Nic więcej- próbował mnie pocałować, ale ja się odsunęłam
-Ta.. Do każdej znajomej tak się uśmiechasz i spoglądasz?
-Ada, przyznam że to ładna dziewczyna, ale ja kocham tylko Ciebie.. Rozumiesz? Jesteś dla mnie całym światem, nikogo tak nie kochałem w życiu jak Ciebie- słysząc te słowa, zrobiło mi się miło, gdyż nikt tak do mnie nigdy nie mówił.
Robert przysunął się do mnie, wziął marker w dłoń i napisał mi na ręce : "Bez Ciebie nie istnieję <3 "
Czytając ten napis poleciał mi po twarzy potok łez...
-Przepraszam..- powtarzał
-Robert, co ja mam zrobić skoro ty...- nie dokończyłam, gdyż moje usta namiętnym pocałunkiem zamknął Lewy.
-Skora ja Cię kocham? Według mnie to po prostu, bądź przy mnie - uśmiechnął się i mocno przytulił mnie, tak jakby nigdy nie chciał wypuścić z rąk- A ty?
-Ja chyba Ciebie też, ale przez to co dziś zrobiłeś...
-Wiem, jestem skończonym idiotą... Ale nie mogę pozwolić na to, żebyś odeszła... Na prawdę kocham Cię.
Po tych słowach, sama pocałowałam jego, gdyż wiedziałam, że mówi prawdę i w jego ramionach mogę się czuć bezpiecznie. Po kilku minutach poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, a gdy zobaczyłam, że napis nie schodzi postanowiłam wyjść do Lewego ( oczywiście w ręczniku i bieliźnie).
-Kochanie, ten napis...- nie dokończyłam, gdyż w pokoju zobaczyłam Kubę i Wasyla, grających na konsoli z moim ukochanym.
-Uuu Ada, ładne nogi- uśmiechnął się Marcin
- I jaka figura - dodał Kuba
-Dzięki, ale proszę nie przyglądajcie mi się tak- zaśmiałąm się- Robert możesz na chwilę?
-O sory chłopaki, muszę na chwile was opuścić- uśmiechnął się Robert i poszedł ze mną do łazienki
- Mogłeś mnie uprzedzić, że przyjdą- uśmiechnęłam się
-Oj kochanie nic się nie stało.- pocałował mnie czule
-Robert ten napis nie chce się zmyć..- powiedziałam
-No wiem, może po kilku dniach się zmyje. Jednak wolałbym żeby został na zawsze, bo tyle nasz związek ma trwać- ponownie mnie ucałował
-Ty wariacie mój kochany!
Robert poszedł do chłopaków, a ja spokojnie dokończyłam szykowanie się. Na dzisiejszą imprezę wybrałam taki strój:
-Wyglądasz prześlicznie- skomplementował mnie Robert, który już sam siedział w pokoju
-Dziękuję- uśmiechnęłam się
-Ada, na pewno chcesz iść?- zapytał mnie Lewy, gdyż wiedział, że to co dziś przeżyłam mnie zabolało
-Tak kochanie- odpowiedziałam, po czym on objął mnie i namiętnie pocałował
Około 20 poszliśmy przed klub. W czasie drogi:
-Kochanie, pomyślałam nad Twoją ofertą studiowania w Dortmundzie. No i chyba się zgodzę, jeżeli mi coś obiecasz...
-Dla Ciebie wszystko.. - uśmiechnął się
-Nigdy więcej nie zobaczę takiej sytuacji, jak była dziś... 
-To jest oczywiste kotku- powiedział i pocałował mnie- Tak bardzo się cieszę.. ;D
Staliśmy tak obejmując się na drodze, jednak w pewnej chwili spostrzegłam, że wszyscy ludzie się na nas gapią.. No tak, widok Roberta Lewandowskiego całującego swoją dziewczynę nie jest codzienny ;) Po chwili doszliśmy na miejsce, większość osób już była. Nawet zobaczyłam Natkę:
-A ty co tu robisz?- zapytałam zdziwiona
-A postanowiłam, że wrócę dziś- uśmiechnęła się
-I jak wyniki?
-Dość dobrze jest kilka ponad 60 % no i mam kilka po 70%. A u Ciebie?
-Wszystkie ponad 70 %- uśmiechnęłam się, lecz dalej nie mogłyśmy rozmawiać, gdyż do tańca porwał mnie Kuba
Cały wieczór przetańczyłąm, wędrując z ramion Roberta, Łukasza, Kuby, Przemka, Wojtka, Marcina i jeszcze Sebastiana. Jednak najwięcej tańczyłam z tymi dwoma pierwszymi. Pod koniec imprezy padłam zmęczona na kolana Roberta, który troskliwie mnie przytulił. Po powrocie do hotelu szybko zasnęłam w objęciach Lewego. :) 

/Hej kochane ;D Tak jak mówiłam, że nadrobię post to dodaję ;) Trochę się w nim wydarzyło.. Mam nadzieję, że chociaż trochę się spodoba i poprawi wam humory, po wczorajszej wiadomości o odejściu Mario z BVB ;3 Nie będę więcej się wypowiadała na ten temat, bo mogę kogoś urazić czy coś ;/ Jednak to trochę smutne :( A jakie są wasze uczucia przed dzisiejszym meczem Borussi? Ja wierzę, że żółto- czarni dadzą radę wielkiemu Realowi Madryt *,* Bo przecież już to zrobili w czasie fazy grupowej ;D  Heja BVB! 
Pozdrawiam :**


A to dom Ady w Warszawie:

Salon:

przeszklone wnętrza
Kuchnia z jadalnią:



Sypialnia rodziców:


Pokój Ady:


Łazienka 1:


Łazienka 2:



Pokój gościnny:

niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 11

(U Ady i Roberta)

Obudziłam się w objęciach Roberta, on już nie spał tylko delikatnie przegarniał moje włosy:
-Hej słonko- powiedział i czule pocałował mnie na powitanie
-Cześć miśku-spojrzałam na niego, był bez koszulki, co wywołało u mnie wątpliwości- Robert, czy wczoraj między nami do czegoś doszło?
-Nie martw się, już nie maltretowałem Cię- zaśmiał się- Ale wiesz, nadal czekam...
-Bardzo śmieszne kocie ;3 Trzeba trochę poczekać ;D
-No ale, teraz jesteśmy we dwójkę, sami.. - nalegał
-Lewusku ze mną nie jest tak łatwo, najpierw trzeba zasłużyć - zaśmiałam się
-Przecież odwróciłem się..- wykładał swoje racje
-Heheheh, dobra już koniec tematu- wtedy Robert zrobił smutną minkę, a ja go pocałowałam -A masz dzisiaj trening?
-Niestety -,- Na 14, pójdziesz ze mną?
-No jasne... :)-uśmiechnęłam się i zamyśliłam, po chwili:
-Ada, o czym tak myślisz? -zapytał Lewy
-Wydaje mi się, że ja Łukasza już gdzieś widziałam... Może to na zdjęciu u mojej babci...
-Ale dlaczego on miałby tam być?
-No właśnie nie wiem, ale moja babcia kiedyś wspominała, że w rodzinie mamy jakiegoś piłkarza, ale wtedy się tym nie interesowałam. A teraz jak zobaczyłam Łukasza z bliska to dostrzegam jakieś podobieństwo...
-To może z nim o tym porozmawiaj ;)
-Dobry pomysł.. No i może się okaże, że on jest na prawdę jakimś tam moim bratem...
-Może, może, ale chciałbym żebyś po nim nie odziedziczyła jakichś tam cech- zaśmiał się
-Hahaha, dlaczegooo?
-No bo on ma głupkowaty rozum ;>
-Ooo to podobnie jak ty..- zażartowałam
Oczywiście musiałam przecierpieć te słowa. ;D Robert "usiadł" na mnie i zaczął łaskotać wszędzie:
-Aaaa Lewyy puść mnie.. hahah...
-No przecież mam głupkowaty rozum.. ;)
-Misiuu żartowałam, a teraz puść..
-Chciałabyś- powiedział i zaczął zdejmować ze mnie koszulkę
-Co ty robisz? HAaha, puść mnie wreszcie!- wydukałam przez śmiech
Naszą zabawę, to znaczy zabawę Lewego w "rozbieranie Ady" przerwał nam Łukasz, który wpadł do pokoju...
-Piszczu ty to masz wyczucie!- skomentował Lewy
-Oooo przepraszam, nie chciałem przeszkadzać- uśmiechnął się Piszczu
-Łukasz czekaj! Jesteś moim wybawicielem, on mnie zamęczy!- śmiałam się
-Zamęczy? Powinnaś raczej być zrelaksowana!- nabijał się
-Przez łaskotanie, tak... WY jednak oboje macie coś z głową- uśmiechnęłam się
-O nie! Foch- krzyknął Łukasz
-No właśnie!- dołączył Lewy
-Oj no dupeczki, nie bądźcie takie... A tak na poważnie to Łukasz ja mam do Ciebie sprawę...
-On i powaga? HAhaha, śmieszne- nabijał się Lewandowski
-Robercik nie bądź taki mądry, bo ja nie powiem kto tu w Niemczech chciał wyjść na zakupy w koszuli, ale bez koszulki...-wypowiedział się Łukasz
-Oj to jeden raz- uśmiechnął się Robert- No sory, Piszczuniu ;*
-No ja też ;D
Podeszli do siebie i przytulili się...
-Ohhh, jaki słodki widok, chyba muszę go upamiętnić <3- zrobiłam fotkę- Chociaż trochę dziwny, ale jednak dla takich chwil warto żyć- uśmiechnęłam się
-A chcesz się dołączyć siostra? Będzie potrójny przytulas - marzył Piszczek
-Nie dzięki, może innym razem- zaśmiałam się- A no właśnie, Piszczek słyszałeś, że muszę z Tobą pogadać?
-Ok, o czym?- zapytał
-To może później, bo teraz chcę iść się ogarnąć, no i pragnę Wam uświadomić, że jest 11, co oznacza, że ciężko będzie dostać jakiś zestaw śniadaniowy...- odpwiedziałam
Nawet nie dokończyłam bo Piszczu wyszedł, a raczej wyleciał z prędkością światła z pokoju.
-Oh ten Piszczu..
-O no to my Aduniu musimy dokończyć zabawę..- podniósł jedną brew Lewy
-Taa, ale beze mnie bo ja idę się umyć-uświadomiłam go
-Ale bez Ciebie nie ma zabawy.. No kochanieee..
-Trudno, poradzisz sobie.. Na przykład wymyśl co zaraz na siebie nałożysz- zaproponowałam
-Ehhh no dobrze- uległ mi
Po 15 minutach wyszłam z łazienki ubrana w to (specjalnie na stadion):
-No w końcu wyszłaś.. Stęskniłem się.
-Aż tak bardzo Lewusku? - uśmiechnęłam się 
-Yhym.. ;)
Po mnie Robert zajął łazienkę i zajęło mu to trochę więcej czasu niż mi. W końcu jednak wyszedł.
-Co ty tam utopiłeś się czy co?- nabijałam się
-Nieee, tylko musiałem ogarnąć się, żebyś nie pomyślała, że nie lubię się ogarniać
-Dobra, lepiej Ty się tu nie tłumacz bo i tak nie zrozumiem xd- pocałowałam go
Po chwili zeszliśmy na dół. W stołówce nie było już śniadania, zatem musieliśmy wymyślić coś sami. Dołączyła do nas reszta. Ustaliliśmy, że zrobimy gofry. Tym razem udało mi się usiąść ;D Przyrządzeniem śniadania zajęli się chłopacy. Był niezły ubaw, kiedy zabrali się do tego ;) Skutkiem ich gotowania, był cały blat w gofrowym cieście ;/ W międzyczasie zgadałam się z dziewczynami, że one także idą do chłopaków na trening.
-Kochanieee, pomóż - spojrzał płaczliwym wzrokiem Łukasz na Natalię
-Oh no nie wiem...- odpowiedziała
-To zaraz się dowiesz...- Łukasz podbiegł do Natki i obsypał jej bluzkę mąką
-Łukasz! Głupku! Czyść to teraz, z resztą tak jak całą kuchnię, no i Wojtek, Lewy i Przemek co się tak śmiejecie? To samo wy sprzątać! - krzyknęła zdenerwowana Nata chociaż i tak można było wyczuć, że z chęcią roześmiałaby się
Niespodziewanie do kuchni wpadł Błaszczu.
-Hejka wszystkim, mogę się dołączyć?- zapytał
-No jasnee- odpowiedzieli chłopacy
-Kubuś, a co ty taki nie wyraźny?- zapytałam się
-A no łeb mnie napierdala, po wczorajszym ognisku...
-Hahah, weź rutinoskorbin słońce, a od razu się rozjaśnisz!- nabijałam się z Błaszczykowskiego
-Dobry żart Ada, a ty też nieźle wczoraj się nawaliłaś... Nie masz skutków?
-Dziwne, bo jakoś nie... Pewnie dlatego, że mam dobrego lekarza- uśmiechnęłam się i spojrzałam porozumiewawczo na Roberta
-To co tam się działo siostrzyczko?- zapytał rozbawiony Kubuś
-Poszłam spać...
-Ta.. Ty na pew..-zaczął, ale nie dał mu dokończyć Łukasz
-Kuba nie dręcz Ady! Rusz dupę do pomocy, a ja na chwilę usiądę i muszę porozmawiać z nią!
Dziwne, bo Kuba zrobił to, o co prosił Piszczek. Usiedliśmy na boku:
-Ada, to o czym chciałaś pogadać?-zapytał
-A bo wiesz, to jest taka sprawa rodzinna..
-To co ja mam w niej zdziałać?
-No nic, tylko posłuchaj
-Oczywiście, proszę pani
 -Łukasz głupku daj mi powiedzieć.- zaśmiałam się
-No ok...
-Bo mi się wydaje, że Ty byłeś na zdjęciu u mojej babci, jako kilkunastoletni chłopak. No i może Ty i ja jesteśmy rodziną...
-No to zajebiście!
-Spokojnie Piszczu, ale jeszcze nie wiadomo przecież, czy to prawda...- uspokoiłam go, gdyż już chciał mnie przytulić ;>
-A jak Twoja babcia ma na imię i nazwisko?
-Maria Kochańska.. Kojarzysz?
-Jestem z Adą rodziną! Hurraa...- wydarł się Łukasz na całą kuchnię
-Co? W jaki sposób?- zapytała Nata
Wszystko wytłumaczyliśmy im, a ja ucieszyłam się. Bo okazało się, że jesteśmy dość bliską rodziną, tyle że nie utrzymywaliśmy kontaktów z bliżej nie znanych nam powodów. Postanowiłam, że zapytam się o to mamę. No tyle, że później ;D Po godzinie w końcu mogliśmy zjeść śniadanko:
-Hmm.. dobre te gofry- pochwaliłam chłopaków
-No bo wiadomo kto robił. ;)- zacieszał Wojtek
-Ah jaki ty skromny - zażartowałam
-No pewnieee ;)
Popatrzyłam się na Wojtka, a wyglądał tak:
Pomyślałam, że ma świetny image.^^  Po zjedzeniu ja z dziewczynami udałyśmy się do pokoju Wiki, a piłkarze poszli pograć na konsoli. W jej pokoju zastałyśmy totalny nieład, a na podłodze leżały rozwalone ubrania:
-Wiki upojna noc była?- zaśmiała się Julka
-Oj nie wiesz jak bardzo ;>
Wszystkie miło spędzałyśmy czas na rozmowie, aż w końcu przyszli po nas chłopcy i zabrali nas na trening. Na stadionie dołączyła do nas Aga. Kiedy piłkarze zaczęli wychodzić z szatni i ujrzeli nas na trybunach, od razu się rzucili, aby nas przywitać (jakby im było mało, spotkań w hotelu ;D)
-Heeej siostry!- zawołali i każdą z nas przytulili
Trochę te nasze "witanie" trwało, więc trener zdążył się wkurzyć ;/ Chłopacy musieli robić dodatkowe ćwiczenia, a trener nawet na nich nie spojrzał później bo wdał się w konwersację z nami. Piłkarze zaczęli się oczywiście wydurniać,ale on nie reagował... Po tej rozmowie wywnioskowałam, że Fornalik to spoko gość. Około 16.30 zakończył się trening, zatem wyszłyśmy przed stadion. Po kilku minutach wyszli i chłopcy. Robert złapał mnie od tyłu i dał gorącego całuska.
-Co tam, nie nudziłaś się?- zapytał mnie
-Heheh, przyglądając się waszym wygłupom niee, no i jeszcze rozmawiałam z trenerem. 
-To dobrze, a mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia na dziś..
-Hmm.. To mów jaką? ;)
-Co powiesz na wspólny wieczór, jakąś kolację, co?
-Brzmi fajnie, tyle że wiesz.. Z hotelu jak wyjdziemy to nie będziemy mieć spokoju, bo te fanki i dziennikarze jacyś ;/ 
-No to możemy zamówić kolację do naszego pokoju...- spojrzał mi prosto w oczy, przy czym na twarzy miał zniewalający uśmieszek
- Hehehe, dobra ja wiem co ty masz kotku na myśli, ale zgoda ;*- pocałowałam go
Pod hotelem rozstaliśmy się z resztą i poszliśmy w objęciach do pokoju... Tam poszłam do łazienki, aby się odświeżyć. Nałożyłam na siebie to:
Kiedy wyszłam z łazienki ujrzałam boski widok... Okna były zasłonięte żaluzjami, wszędzie stały świece, a na stole były róże i wino.. Mniej więcej wyglądało to tak:


Robert podszedł do mnie i ucałował, widząc moją zaskoczoną minę...
-Kocham Cię- wyszeptałam
On wziął i położył mnie na łóżku, sam poszedł, aby nalać wina. Leżałam wtulona w niego i mówiliśmy sobie czułe słówka... Nawet nie spodziewałam się, że Robert zrobi takie coś ;D Po chwili daliśmy upust naszym emocjom, zaczęliśmy się namiętnie całować.. Ja powoli rozpinałam jego koszulę, za to on szybko uporał się z moją bluzką...  W taki sposób dalej znikały z nas ubrania. W międzyczasie Lewy zapytał z grzeczności:
-Jesteś pewna?
Ja nic jemu nie odpowiedziałam, tylko oddałam się całkowicie... Wcale tego nie żałuje ;* Spędziliśmy cudowną noc.

/Mam nadzieję, że się spodoba ;D Przepraszam, że wczoraj nic nie dodałam, ale nie mogłam -,- Postaram się nadrobić to w tygodniu jeśli nauka mi pozwoli ;) Dziękuje za wszystkie komentarze <3 Jesteście wielkie.! ;** A jak wam się podobał mecz? Bo ja się bardzo cieszę z tego, że Robert dalej podtrzymuje swoją niezwykłą passę ;3 Mam nadzieję, że uda mu się wyrównać rekord ;) 
Pozdrowionka ;**

piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 10

(U chłopaków)

Poszedłem z Piszczkiem do pokoju Przemka i Wojtka. Chłopacy już nie spali.
-No siema, boscy - powiedziałem
-Kurwa, a was to nikt nie nauczył pukać?!-wrzasnął Wojtek
-Matka próbowała, ale nie jestem prosty w obsłudze - zażartowałem
-U mnie podobnie- dodał Piszczu
-Oj to dziewczyny będą miły trudno z takimi..- zaśmiał się Przemek
-Hahahah, u was to samo jest- odparł Łukasz
-Dobra, a ja mam pomysł...- zrobiłem tajemniczą minę
-Debilu, gadaj jaki!- krzyknął Wojtek
-No żeby zrobić taką niespodziankę dla dziewczyn.- odpowiedziałem
-Jaką??-wszyscy równocześnie zapytali
-Jak się ogarniecie i pójdziecie ze mną, to się dowiecie...- trzymałem ich w niepewności
-Oh, jaki ty tajemniczy Lewusku.^^- nabijał się Przemek
-No jasne. :D Lepiej Ty powiedz, co tam u Ciebie z Julką?-zaciekawiłem się
-Hm.. jeszcze nic, ale czuje coś do niej. Tyle, że nie wiem, czy ona też- posmutniał Tytoń
-Nie martw się, my podpytamy którąś z dziewczyn i się dowiemy - pocieszał Łukasz
-Dzięki, bez was byłoby trochę smutno..
Tak jak powiedziałem, chłopcy poszli trochę się ogarnąć. W tym samym czasie, porozmawiałem szczerze z Łukaszem. Dowiedziałem się, że ma zamiar powiedzieć dla Natalii co czuje. Widzę, że na prawdę się zakochał. Bo w sumie Nata to fajna, ładna dziewczyna. Po 15 minutach Wojtek i Przemek byli gotowi, zatem podążyliśmy na śniadanie. Po zjedzeniu, opowiedziałem im o moim planie...
***
(U dziewczyn)


Kiedy się obudziłam była 10. Tak samo wstała Natka. Tego poranka byłam bardzo zadowolona z wydarzeń wczorajszego dnia.
-Lewandowska, zadowolona? - zapytała moja BFF
-Hehehe, jeszcze nie Lewandowska. Ale jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona..
-Nie ma co się dziwić, ;) Szkoda, że ja tak nie mam..
-Nata, coś mi się wydaje, że Piszczu może nie długo z Tobą szczerze pogadać. 
-Taaa... On nic do mnie nie ma, a z resztą skąd możesz to wiedzieć?!
-Po prostu, przez te kilka dni poczułam jakby on był moim bratem... Nawet jak wy nie widzieliście to ja z nim rozmawiałam, i sporo się dowiedziałam.
-Ciekawe... Dobra Kochańska, ruszamy tyłki i idziemy do dziewczyn bo umówiłyśmy się z chłopakami przecież..
-Pamiętam, już się nawet stęskniła za tym moim Lewym- uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki. 
Dziś było ciepło i założyłam na siebie to:
Poszłyśmy do pokoju dziewczyn. O dziwo były już ubrane, zostało im tylko się poczesać i pomalować. Po pewnym czasie były ogarnięte, więc czekałyśmy na piłkarzy, którzy mieli po nas przyjść. Po pół godziny się wkurzyłyśmy bo chłopacy mieli po nas być już 20 minut temu. Postanowiłyśmy, że pójdziemy do nich bo może zaspali. W sumie co mogło być możliwe, gdyż wczoraj sobie poopijali mecz. Stanęłyśmy pod drzwiami numer 105 (pokój Lewego i Piszcza). Zapukałyśmy, a otworzył nam nie Robert, czy Łukasz, ale Wasyl. 
-Ooo hej laseczki- zaśmiał się
-Hejka Marcinku, nie wiesz może gdzie są chłopacy?-zapytałam
-A oni chyba wyszli gdzieś.. Może nie daleko hotelu są, poszukajcie ich.
-Dzięki, a Ty co tu robisz?- zaciekawiła się Julka
-Szukam filmu, który mi zabrali ;/ - odpowiedział
-Hahaha,och ci nasi chłopacy- zaśmialiśmy się wszyscy
Po chwili byłyśmy już na dole, nie chciałyśmy dziś śniadania, toteż od razu wyszłyśmy na zewnątrz. Zgodnie ze wskazówkami Marcina poszłyśmy poszukać ich w okolicach hotelu. Byłyśmy nad basenem - nie ma, przy stolikach- też nie ma. 
-Hmm, gdzie oni mogą być?-powiedziała zirytowana Wika
-Sprawdźmy jeszcze w parku..- odpowiedziałam
-Ok.
Doszłyśmy na miejsce, poszukałyśmy ich, ale nigdzie nie było ich widać. Wkurzyłyśmy się na nich.  W pewnym miejscu był rozłożony kocyk i przyrządzone jakieś jedzonko. "Ooo jakie fajne, miło by było posiedzieć tu z chłopakami". Kiedy miałyśmy już się zbierać, raptownie ktoś chwycił mnie w talii, podobnie jak resztę dziewczyn.
-No hej ślicznotko- powiedział głos, od razu poznałam, że jest to Robert po jego boskich perfumach- Podoba ci się niespodzianka?- pocałował mnie w szyję, a ja się do niego odwróciłam
-Heeej, no bardzo- powiedziałam i także odwzajemniłam pocałunek, tyle że w usta
-Patrzcie jaki oni są słodcy- podsumował Łukasz
-Oj bardzo- powtórzyła reszta
-Hehehe, widzę, że moi bracia się postarali..- uśmiechnęłam się
-Dobrze widzisz siostrzyczko.- odpowiedział tym samym Wojtek- Ale wiesz, to był głównie plan Twojego misiaczka- powiedział mi na uszko
-Co Wy tam, tak szepczecie? - zapytała Wika
-No właśnie, będziemy zazdrośni...- udał fochniętego Lewy
-Oj misiuu, takie nasze braterskie sprawy..- pocałowałam go namiętnie- A teraz już się nie gniewasz?
-Jak tak mnie przepraszasz to nie- uśmiechnął się zadziornie
-Adaa, a gdzie jest Łukasz z Natką? - zapytała Julka
-Nie wiem, a nie widzieliście co przed chwilą robili?- odparłam
-Byliśmy zajęci czym innym..- uśmiechnął się Przemek do Julki
-A no to szczęścia- krzyknęliśmy razem z Robertem, Wojtkiem i Wiką
-Przyda się- powiedziała Jula
Usiedliśmy wygodnie na kocu, przygotowanym przez chłopków. Ja oparłam się o mojego Lewusa. 
-Ciekawe, gdzie te zakochańce- powiedziałam na głos
Nikt nie zdążył odpowiedzieć bo naszym oczom ukazali się Nata i Łukasz w objęciach. 
-No to mamy kolejną parę- uśmiechnęła się Wiki
-Jak to kolejną?- zapytał Łukasz
-A no taką, że Julka i Przemek też są razem.- uświadomił ich Lewy
-Ooo moja kochana Julaa- przytuliła Natka Wikę
Wszyscy miło spędzaliśmy południe. Nawet już zapomniałyśmy, że byłyśmy dziś wkurzone na chłopaków. 
-Dziewczyny, bo my mamy dla Was propozycję...- zaczął Wojtek
-Nom, słuchamy?- odpowiedziała Nata
-Może zrobilibyśmy tak, że każda para zamieszkałaby w innym pokoju?
-Hahaha, Wojtek rozwalasz mnie- śmiałam się 
-No czemuu?- również uśmiechnął się Szczęsny
-Bo Ty tylko o jednym myślisz.-odpowiedziałam
-Ciężko jest się powstrzymać przy takiej ładnej dziewczynie jaką mam- zażartował
-Ależ Ty słodziaśny- pocałowała go Wika
-No to co?- drążył temat Wojtek
-Jak dla mnie Ok- spojrzałam na Roberta, a na jego twarzy zagościł taki uśmiech, że byłam pewna na 100% , że tylko tego oczekiwał
-Nam też- zgodnie odpowiedziały Julka i Natka
-To jak się rozmieścimy?- zapytałam
-To może Ty Ada idź do Lewego. Łukasz pójdzie do Natki. Julka pójdzie do mnie, a ja pójdę do Wiki?- zaoferował Wojtas
-Zgoda- odpowiedzieliśmy zgodnie
Posiedzieliśmy jeszcze z godzinkę i poszliśmy się przenosić. Pomagał mi oczywiście Robert.. ;) 
-Wiesz jak się cieszę?- zapytał uradowany
-Domyślam się misiaczku- pocałowałam go
W trakcie pakowanie zadzwoniła do mnie mama, wcześniej dzwoniła tylko 3 razy:
-Hej córeczko.
-Hejka mamuś.
-Czemu się nie odzywasz? Co tam u Ciebie słychać?
-A u mnie wszystko dobrze.
-A poznałaś jakiegoś piłkarza?
-Nooo pewnie. 
(-Kochanie gdzie mam włożyć ci bluzkę? - zapytał Lewy,co mama usłyszała)
-Córciu, a co to za męski głos?
-A to Natka się wygłupia...- odpowiedziałam speszona
-Ada, mnie nie okłamiesz... Co to za chłopak?
-Dobra no, taki mój dobry kolega. 
-Taki co mówi "kochanie"?
-Bo to mój przyjaciel... Dobra ja muszę kończyć, kocham Cię, papa ;*
-Pa.
Rozłączyłam się.
-Kochanie, a co ci chodziło z tym przyjacielem?
-No wiesz, mama dzwoniła, a ja nie chciałam na razie żeby się dowiedziała, że jestem z Tobą i że będę z Tobą mieszkać..
-Heheh, a co nie chciałaby takiego chłopaka dla swojej córki?
-Oj bardzo by chciała, bo bardzo lubi oglądać mecze Borussi. No i Ciebie lubi- uśmiechnęłam się
-To się bardzo cieszę- odpowiedział i pocałował mnie
Po godzinie dokończyłam pakowanie i poszłam do pokoju 105. I znowu musiałam się rozpakowywać, chociaż nie byłam zła, bo przecież mieszkam z Lewym <3
***
Około 17 poszliśmy do mojego byłego pokoju. Tam była reszta.
-Wiecie ma pomysł...- powiedziałam
-No dawaj Ada.- naciskała Wika
-Może zrobimy ognisko, i zaprosimy kilku innych piłkarzy z dziewczynami?
-Dobrze myślisz siostra- pochwalił mnie Łukasz
-Nom ok, to teraz trzeba zrobić jakieś zakupy i przygotować miejsce.- uświadomiła Nata
-No to my pójdziemy poszukać miejsca- powiedział Wojtek i wskazał na chłopaków
-Ok, a my zrobimy zakupy i powiemy reszcie chłopakom.-odpowiedziałam
-Ej czekaj Ada, a kogo z chłopaków weźmiemy?- zapytała Julka
-Myślę, że Kubę, Sebastiana- powiedział Piszczu
-No i Wasyla, Murasia, Rybusa..-dodałam
-Dobra to jesteśmy umówieni, a na kiedy rozpoczęcie?
-Może 18.30 - rzuciła pomysł Natka
-Spoko- odpowiedział Łukasz i pożegnał się z Natką
Tak samo uczynili Robert, Przemek i Wojtek. My poszłyśmy zrobić jakieś zakupy. Ale przed tym zaprosiliśmy wymienionych chłopaków z dziewczynami. Po 18 przyszłyśmy do hotelu. Kiedy byłam pod pokojem uświadomiła sobie, że nie mam karty ani klucza. Zadzwoniłam więc do Roberta, a on szybko przybiegł.
-Dzięki misiek.- pocałowałam go
Weszłam do środka i postanowiłam, że się przebiorę bardziej na sportowo, tak samo jak Robert. Przygotowałam sobie to: 
Kiedy chciałam zdjąć bluzkę, przypomniało mi się, że Lewy jest ze mną w pokoju i się na mnie patrzy. 
-Kochanie, czy mógłbyś się na mnie tak nie patrzeć?- zapytałam
-Aduś spokojnie, widziałem Cię już w bikini i w samym ręczniku- uśmiechnął się zawadiacko 
-Oj Leeeewyy- podeszłam i go pocałowałam
-No dobra, odwrócę się, ale będziesz musiała się odwdzięczyć...
-Hmm.. W jaki sposób??
-Później sama się dowiesz..- ponownie uśmiechnął się zadziornie
-Robeeert ty głupolu kochany- zaśmiałam się i przebrałam.
On jak obiecywał, odwrócił się. Około 18.30 mój misiek zaprowadził mnie na miejsce ogniska. Była tam już Wiki z Wojtkiem i Kuba z Agatą. Po chwili dołączyła reszta. Włączyliśmy muzykę i rozpaliliśmy ognisko. Każdy wziął sobie po piwie i usiedliśmy na ławkach i kocach. Było bardzo śmiesznie. Z takim towarzystwem nie można się nudzić. Robiliśmy głupie żarty, a później zagraliśmy w butelkę. Większość osób była już zalana alkoholem. W pewnym momencie, kiedy Kuba wylosował Lewego i kazał mu pocałować mnie, a Robert to zrobił, prawie wszyscy zdziwili się. Wtedy dowiedzieli się, że oficjalnie jesteśmy parą. O 2 w nocy wszyscy zaczęli się rozchodzić. Przy ognisku zostałam ja z Lewym i Julka z Przemkiem. Niestety chłopacy trochę mnie upili, więc nie byłam trzeźwa. Siedziałam wtulona w silne ramiona Roberta, a po chwili on wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. 
-Hmm.. kochanie gdzie ty mnie prowadzisz?
-Do naszego pokoju.. - uśmiechnął się
-Alee wiesz, że ja dziś nie będę się odwdzięczała?
-O tym się przekonamy w pokoju- zaśmiał się
-Lewyyyy proszę, nie jestem w dobrym stanie, misiuuu
-Aduś nie marudź.
W końcu doszliśmy do pokoju, a Robert położył mnie na łóżku. 
-Królewno nie przebierasz się??- zapytał się
-Nie dam radyy....- wymruczałam- Pomóż- uśmiechnęłam się 
-A jednak...- zaśmiał się
Robert zdjął mi bluzę i spodnie..
-Kochanie, a gdzie masz piżamę?
-Nie wiem, gdzieś w szafce leży...
-Dobra teraz nie będę szukał, dam ci swoją bluzkę meczową
-Jesteś kochany- pocałowałam go namiętnie
Po chwili leżałam już przebrana. Przysunęłam się do Roberta i położyłam głowę na jego klacie.
-Kocham Cię- powiedziałam
-Ja Ciebie jeszcze bardziej- odpowiedział i musnął moje usta
W takiej pozycji uspałam się wtulona w mojego chłopaka <3

/Rozdział pozostawiam do waszej oceny.. Wiem, że nudny, ale jakoś mi nie idzie ostatnio ;/  Jutro mecz Borussi z Mainz. Oczekuję wygranej żółto- czarnych <3 Zapewne tak samo jak Wy ;* 
Pozdrawiam ;**

A tu macie mały bonusik:


Ahh te jego spojrzenie <3



Lewo-wślizg ;3





                                         Jaka radochaaa.^^ ;*

niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 9

(U Ady)

-Aua... Kurde co tu tak twardo?- powiedziałam zaspanym głosem- No świetnie, mogłam się tego spodziewać, że znajdę się na podłodze! Spanie we trójkę to już za dużo ;/
Wstałam cała obolała i skierowałam się do łazienki. Kiedy wchodziłam zaczepiłam się o dywanik i upadłam. "Super! Tak zaczynam dzień, w którym mam iść na mecz. Ciekawe, czy w ogóle tam dotrę?!"- pomyślałam. Związałam włosy w rozwalony koczek i umyłam się. Postanowiłam, że nie będę budziła dziewczyn i sama pójdę na śniadanie. Stanęłam w drzwiach, a wtedy dotarła do mnie myśl, że się nie ubrałam. "O Boże.. Kolejna wpadka". Założyłam na siebie to:
po czym wyszłam do stołówki. Szłam w zamyśleniu o Robercie i kiedy z nim porozmawiać o moich uczuciach... W pewnym momencie wpadłam na kogoś i zostałam oblana szeikiem. 
-Kurwa no znowu przypał!
-O hej Aduś. 
-Ooo Robert, to Ty- spojrzałam na niego z uśmiechem, gdy podniosłam głowę- Sory to moja wina, szłam zamyślona.
-Nie masz za co, to ja Cię oblałem.. A czemu powiedziałaś "znowu przypał"?
-A bo wiesz taka jakaś idiotka ze mnie... Rozkojarzona jestem, przez co wywaliłam się w pokoju i prawie co, a wyszłabym na śniadanie w piżamie.-powiedziałam śmiejąc się
-Haahha, Ada niezdara!- zaśmiał się Lewy- Nie no żartuję.. Ładna niezdara.- poprawił się
-Niezdara to może i tak, ale ładna to nie.
-Jak dla mnie ładna ;)- protestował
- Jak tam uczucia przed meczem?-zapytałam
-A w porządku, chociaż trochę są nerwy bo to wiesz, bardzo ważna impreza.
-No wiem,wiem. Ale wierzę w Was, i tak samo w to, że strzelisz dziś bramkę!-dodałam
-Ja też mam taką nadzieję.. A wiesz co?
-Hmm.. nie. Lepiej powiedz- odparłam znów ze śmiechem (cały czas się śmiałam, bo Robert tak na mnie działa)
-Jak strzelę dziś bramkę, to będzie dla Ciebie...
-Serio? -zapytałam z niedowierzaniem, bo przecież sam Lewandowski może zadedykować mi bramkę!-Dzięki, bardzo się cieszę, aż chyba muszę Ciebie przytulić.
-Aa z chęcią- zaśmiał się, a ja podeszłam do niego przytuliłam i dałam całuska-Hm.. jak miło.
-Dobra, a teraz muszę się odkleić.-zażartowałam
-Szkoda ;/-zaśmiał się - Może usiądziemy, a ja pójdę po coś do jedzenia dla nas?
-Mi pasuje- odpowiedziałam po czym zajęłam miejscówkę
Po chwili Robert wrócił z kakaem i kanapkami z nutellą (mój ulubiony posiłek <3).
-Skąd wiedziałeś, że to lubię?-zapytałam z zainteresowaniem
-A no wiesz, ma się znajomości.. Smacznego ;)
-Dzięki i wzajemnie ;)
Zaczęliśmy jeść, a w pewnej chwili Robert zadał mi dziwne pytanie:
-Ada, jak myślisz, czy miałbym szansę u Natki?
Spojrzałam na niego z wytrzeszczonymi oczami, patrzyłam się tak kilka minut. W pewnym momencie Lewy zaczął się śmiać:
-Hahahahah, no co?-zapytał
-Ale głupek z Ciebie.-odpowiedziałam wkurzona
-Oj Aduś nie wkurzaj się, chciałem tylko sprawdzić czy będziesz zazdrosna..-podszedł i dał mi całusa
-Na serio, głupek.
-Nie gniewasz się?- zapytał się i wziął mnie za rękę
-No nie wiem, nie wiem.. 
-To jak?
-Dobra już jest spoko. 
-To się bardzo cieszę.
Dokończyliśmy śniadanie już bez żadnych głupich tekstów.
-To co teraz robimy?- zapytał Robert
-Nie wiem... Może gdzieś się przejdziemy?
-Okej. 
Niestety zanim zdążyliśmy wyjść z hotelu zatrzymała nas reszta.
-A wy gdzie się wybieracie? Bez nas?A ładnie to tak?-zaczął wykładać Piszczu
-Noo, wy jeszcze spaliście, więc sami wyszliśmy- odpowiedział zirytowany Robert
-Hmm.. Czyli się umawialiście na to spotkanie?- powiedziała Julka
-Ja wpadałam na niego przypadkiem- odpowiedziałam
-Taaa.. przypadkiem.. Teraz tak nazywacie potajemne spotkania- śmiał się Przemek
-No żebyś wiedział, a przy okazji dowiedziałem się, że Ada to śliczna niezdara-zaczął nabijać się Lewy
-A ja, że Lewy to głupek, który chce sprawdzać zazdrość dziewczyn..- odpowiedziałam z uśmiechem
-Uhuhu. to co się działo?- zapytał Wojtek
-No Ada dziś wyszła prawie w piżamie na śniadanie i wpadła na mnie, a ja wylałem na nią szeika.
-A skąd wiesz o tej piżamie?-zapytałam unosząc brew Wika
-Bo mi opowiedziała, hehehhe- śmiał się dalej Lewy, za co dostał ode mnie ręką w jego klatę (oczywiście lekko)
-Dobra, dobra, Wikuś ty nie bądź taka mądra.. Lepiej powiedz co się działo tam u Ciebie i Wojtka w nocy?-zaczęłam się śmiać
-Aaa to oni spędzili razem noc?- zapytał Piszczu
-No tak, no i dodatkowo są parą- odpowiedziałam, a wszyscy zaczęli bić dla nich brawo
-A ja tak patrzyłem, ze dziś Wojtka z rana nie było- śmiał się Przemek
W dobrych humorach poszliśmy przed hotel. Czas leciał, aż do chłopaków zadzwonił trener, że mają być za 10 min na stadionie. Pożegnaliśmy się i umówiliśmy, że spotkamy się na meczu. Oni wiedzieli, gdzie będziemy siedziały, więc pomachamy do nich.
***
Była 16.30 . Postanowiłyśmy, że zaczniemy się szykować na mecz. W międzyczasie pomyślałam, że wyślę do Roberta wiadomość: 
" Życzę powodzenia Lewusku i czekam na bramkę ;*" 
O dziwno na odpowiedź nie czekałam długo, bo po chwili przyszła:
"Dziękuję bardzo, a dla Ciebie na pewno się postaram ;*"
Bardzo ucieszyłam się z tego, że Robert będzie się dla mnie starał strzelić bramkę. Zawołała mnie Natka:
-Ada co wy robiliście we dwójkę?
-Nic po prostu się spotkałam z nim, i tak jak Robert mówił wpadłam na niego, a on wylała na mnie szejka.
-Spoko, a coś jeszcze?
-No zjedliśmy śniadanie, podczas, którego Lewy zadał mi dziwne pytanie...
-Jakie?!
-Czy miałby szansę u Ciebie...
-U mnie?!
-Hahahah, tak samo zareagowałam jak mi to powiedział, ale się okazało, że on chciał sprawdzić, czy będę zazdrosna...
-Ale głupek. Ale się stara..- uśmiechnęła się
-No i wiesz, obiecał mi, że jak strzeli bramkę to będzie dla mnie.. ;D
-Ouu na prawdę się stara!
Po rozmowie wzięłam prysznic i zaczęłam się ubierać. Nałożyłam na siebie czerwone szorty i bluzkę reprezentacji Polski, oczywiście z numerem "9- Lewandowski". Natka z numerem Piszcza, Julka z numerem Przemka, a Wika z numerem Wojtka. Dzisiaj pomalowałam delikatnie oczy, rozpuściłam lekko podkręcone włosy i pomalowałam policzki biało-czerwonymi farbkami. Po chwili byłam gotowa. Tak samo jak reszta dziewczyn. Pomyślałyśmy, że wyjdziemy pół godziny przed rozpoczęciem meczu, gdyż ciężko będzie się przepchać o tą porę na stadion. Po kilkunastu minutach dotarłyśmy do celu. W końcu usłyszałyśmy nasz hymn, Euro rozpoczęte! Równo o 18.00 rozbrzmiał gwizdek sędziego i piłkarze zaczęli wymieniać podania. "Polacy mieli kilka okazji do strzelenia bramki niestety jeszcze się nie udało"-pomyślałam, jednak długo ta myśl nie zagościła w mojej głowie, gdyż w 17 minucie meczu było 1:0 dla naszych! A kto strzelił? Oczywiście Lewy!! <3 Zakręciła mi się łza w oku, a publiczność oszalała. Cudowny moment. Trochę ochłonęłam. Oglądałyśmy mecz, niestety w drugiej połowie Grecy strzelili bramkę ;( Zaczęło się robić coraz gorzej, aż w końcu wszyscy zamarli... Wojtek ujrzał czerwoną kartkę i podyktowali rzut karny ;/ Przemek wszedł na zmianę... Cisza na stadionie, wszyscy bacznie przyglądają się jak Karaogunis przygotowuje się do wykonania karnego. W końcu strzela... Taaakk! Przemek broni!! Ponownie cała publiczność oszalała. Na koniec mecz zakończył się dobrym wynikiem 1:1 chociaż mogliśmy wygrać. Mogłyśmy wyjść na murawę i poczekać obok szatni piłkarzy, dzięki chłopakom, którzy załatwili nam specjalne karty ;) Po jakimś czasie w końcu wyszli. Każdy podbiegł do swojej "wybranki" i zaszył się w jakiś odosobniony kąt.. Robert wziął mnie na ręce, a ja nie wiem dlaczego, ale pocałowałam go!
-Dziękuję!-powiedziałam
-Nie ma za co.. - uśmiechnął się
-Robert bo w zasadzie to muszę coś ci powiedzieć...-spojrzałam niepewnie i lekko zdenerwowana 
-Tak, słucham?- powiedział z uśmiechem i położył swoje ręce, na mojej talii, ja nie zdjęłam ich, gdyż podobało mi się
-Powiem prosto, Kocham Cię.
On nic mi nie odpowiedział tylko złożył swe aksamitne usta na moich i zaczęliśmy się zachłannie całować. Nie chciałam przestawać, mogłoby to trwać wieczność. W końcu oderwaliśmy się ode siebie z trudem i spojrzałam w jego cudowne niebieskie oczy, a on powiedział:
-Ja Ciebie też. Normalnie nie mogę uwierzyć...  Byłaś moim marzeniem, a teraz jesteś moja..- uśmiechnął się i ponownie pocałował
-Mam takie samo odczucie- powiedziałam między pocałunkami
W pewnej chwili nasze rozkoszowanie przerwała nam reszta...
-Ooo to wy razem?- zapytał radosny Piszczu
-W końcu tak.- zaśmiał się Robert i pocałował mnie
-To gratulację- powiedzieli wszyscy
-Dziękujemy ;)
Wieczór miło spędziliśmy z całą reprezentacją. Było zabawnie, gdyż chłopcy są fajni i śmieszni. Zapoznałam się z dziewczynami,narzeczonymi i żonami piłkarzy. Bardzo przyjazna była Agata - narzeczona Kuby i Emilka- dziewczyna Marcina. (Niektóre dziewczyny, czy status pomiędzy piłkarzami, a dziewczynami są nie prawdziwe, gdyż sama je wymyślam). Oczywiście podczas wieczoru dużo spędziłam czasu z Robertem. Musieliśmy się sobą nacieszyć, gdyż pokoje mieliśmy przecież oddzielne :) Około 3 w nocy się rozeszliśmy, dostałam na dobranoc uroczego całusa od mojego Lewusa. <3 "Kocham jego, cieszę się z tego jak to się dziś potoczyło. Kiepsko zaczęłam ten dzień jednak zakończył się w cudowny sposób ;*"- pomyślałam i zasnęłam.

/W końcu Lewy jest z Adą. ;D Mam nadzieję, że podoba się Wam.. Same oceńcie ;) Mam nadzieję, że zobaczę więcej komentarzy niż pod poprzednim rozdziałem. One bardzo mnie motywują do działania no i jeżeli będzie ich mało to nie wiem, czy dalej będę pisała tego bloga ;/ Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie ;D Kolejny rozdział postaram się dodać w tygodniu, zobaczę jeszcze jak z lekcjami będzie ;) 
Pozdrawiam ;**

sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 8

Obudziła mnie Julka.
-Adaaaaa wstawaaaaaj!- darła mi się do ucha
-O Boże... Co się dzieje? Czego mi się drzesz do ucha?- odpowiedziałam i przeciągnęłam się
-No bo przyszłyśmy do Was i chcemy się dokładnie dowiedzieć co się tam na plaży stało?
-No, ale nie mogłyście później...? Wczoraj znów po pierwszej się położyliśmy i chcę się wyspać!- krzyknęłam
-Oj nie marudź tylko wstawaj, 9 na zegarku- ściągnęła ze mnie kołdrę Wiki
-No już dobrze.
Zgramoliłam się z łóżka i dałam po całusie dziewczynom na powitanie.
-Ok to ja teraz idę się ogarnąć i zaraz przychodzę.
-No to szybko bo już jesteśmy zniecierpliwione.- ponagliła mnie Julka
Brałam prysznic, a w tym samym czasie, w pokoju obok dziewczyny plotkowały na mój temat.
-Ej ciekawe co ona nam powie..- zastanawiała się Natka
-Nie wiem, ale dziwne, że oni nie są razem. Przecież do siebie pasują..- rozmyślała na głos Julka
-No tak, chociaż wydaje mi się, że Ada powinna zapomnieć o ostatnim związku... No w końcu szaleje za Lewym od dobrych 3-4 lat. - dodała Wiki
-No właśnie. A no i wiesz Wika miałaś świetny pomysł z Lewym i Wojtasem na ten wypad. Normalnie taki szok przeżyłam jak się dowiedziałam o tym planie.- pochwaliła Wikę Natka
-Ja tak samo, ale ważne, że jej się podobało- powiedziała Julka
-Hehehe, ale Robertowi widać, że zależy z resztą tak jak reszcie chłopaków na Was..- odpowiedziała Wiki
-Wojtkowi ty też nie jesteś obojętna... Zastanawiam się co oni wymyślą. Bo jak wtedy ich zobaczyłam na samym początku, jak tańczyli w bokserkach to mało co, a bym padła.- śmiała się Julka, a razem z nią dziewczyny
Wyszłam z łazienki.
-A co wy tak się śmiejecie? Taki dobry humor od rana.. Normalnie Was nie poznaję- uśmiechnęłam się
-No wiesz, wspomnienia z początku znajomości z chłopakami wróciły.- odparła Jula
-A no to warto powspominać- dołączyła do nich ze śmiechem
-Dobra, a teraz opowiadaj...- naciskały dziewczyny
-No więc, zabrał mnie na jakąś plażę. Nie pamiętam miejscowości. Po dojechaniu trochę zgłodnieliśmy, toteż Robert zaproponował gofry. Kiedy jadłam to bita śmietana otarła mi się o twarz, na co Lewy wybuchnął śmiechem. Ale ja nie wiedziałam oczywiście o co chodzi. Powiedział, że mi wytrze twarz, a wtedy...- w moich oczach pojawiły się iskierki
-Ej nooo, mów!- krzyknęła Wiktoria
-On wtedy mnie pocałował, ale ja go odepchnęłam..
-Cooo, dlaczego?-wkurzyła się Julka
-No bo ja chcę poczekać. No i chwilę potem zaczęliśmy sobie wyjaśniać. On mi powiedział, że jestem dziewczyną jego marzeń i że mnie kocha.. Ja wytłumaczyłam, że chcę bardziej jego poznać, a po kilku dniach najwyżej porozmawiamy. I później on wrzucił mnie do wody i zaczęliśmy się chlapać i wygłupiać. Było na prawdę bardzo fajnie. Dzięki Wikuś!- powiedziałam i cmoknęłam ją
-Nie masz za co, na nas zawsze możesz liczyć- odpowiedziała
-Okej, ostro było. Ale wiesz, trochę szkoda, że jednak się nie zgodziłaś.- powiedziała Natka
-No wiem, ale chcę być pewna na 100 %.
-No rozumiemy laska. Już się nie mogę doczekać aż znowu porozmawiacie - uśmiechnęła się Julka
-Nom ciekawe, kiedy to się zdarzy.- także odpowiedziałam z uśmiechem- A jak tam u Was sprawy?
-No jest spoko u mnie. Chociaż muszę Wam coś powiedzieć- zaczęła nie pewnie Wiki
-Nom, słuchamy?- rozszerzyła oczy Nata
-Ja wczoraj zerwałam z Kordianem..-dokończyła Wiktoria
-Dla Wojtka to zrobiłaś?-zapytałam
-No tak, chociaż i tak już miałam to zrobić jakimś czas temu... On nie obdarzał mnie takimi uczuciami. - powiedziała ze łzą w oczach.
-Oj Wiki nie smutaj. Będzie dobrze... -pocieszała Julka
-Wiem, wiem. Dobra a co dzisiaj robimy?- zapytała Wiktoria
Nic nie odpowiedziałyśmy bo tak jak wczoraj, naszą rozmowę przerwało pukanie do drzwi...
***
( W tym samym czasie u chłopaków)
Obudził mnie budzik, tak samo jak Łukasza. Oznaczało to, że jest 9.30. Zanim zleźliśmy z Piszczem z łóżek do naszego pokoju wparowali Wojtek z Przemkiem.
-No siema, co wy jeszcze nie wstaliście?- zapytał Wojtek
-No jeszcze niee.- zaśmiał się Łukasz
-To czas najwyższy... Ooo i mam pomysł- oznajmił Przemek
Zanim wstałem zwalił mnie z łóżka Wojtek.
-No wstawaj!- krzyknął
-A spadaj sam cwelu..- zaśmiałem się
-Robercik, a co ty jakiś zły humorek masz? Po wczorajszym dniu spędzonym z Adą chyba nie powinieneś?- stwierdził Łukasz
-Nie mam, tylko ten bramkarz Wojciech jak by Cię zwalił z łóżka to na pewno nie skakałbyś z radości- odpowiedziałem
-Możliwe, ale Przemek coś zaczął, że ma jakiś pomysł.. To jaki?
-A bo pomyślałem, że może na trening zabierzemy dziewczyny. Co?
-Zajebisty pomysł.-skomentował Łukasz
-To my szybko się ogarniemy i idziemy po nasze laseczki- powiedziałem
-O Lewy "nasze" jakie określenie. Ale fajnie by było, nie ma co -zaśmiał się Wojtek
-No ba!
Po 20 minutach byliśmy gotowi i poszliśmy po nasze pięknotki...
***
(U dziewczyn w pokoju)
Natalia powiedziała, że otworzy.
-O siema chłopcy!- krzyknęła tak, że my nawet usłyszałyśmy
-Hej- odpowiedzieli, a Łukasz jako jedyny dał jej całusek w policzek
-No widzę, że mamy parę- zachchiotałam
-Mi się Ado wydaje, że nie jedną- powiedział Tytoń patrząc się na obściskujących się W&W
-Hehehe, zakochańcy- podsumował Lewy
-Oj co wy już nas obgadujecie? - zapytał z uśmiechem Wojtek 
-Jak mamy co to obgadujemy.- odpowiedziałam
-No tak, tak, a tak w ogóle  to co Was tu sprowadza?- zapytała Julka
-A co się nie cieszysz, że jesteśmy ?- zapytał udając smutnego Przemek
-Oj nawet nie wiesz jak bardzo- zaśmiała się Natalia
-Pomyśleliśmy, że porwiemy Was na trening. Co Wy na to?- zapytał Lewy spoglądając na mnie
-Hmm... Jak dla mnie spoko.- odpowiedziałam z uśmiechem
-Dla nas też -odpowiedziały zgodnie dziewczyny
-No to świetnie. To idziemy teraz na śniadanie?- zapytał Piszczu
-Nom, ale czekaj, czekaj.. W szpilkach chyba nie pójdziemy na śniadanie, a później na  boisko.. Musimy się przebrać- zaśmiała się Natalia
-No to szybko.- pośpieszał Wojtek
-To my pójdziemy do naszego pokoju- obwieściła Julka i pociągnęła za sobą Wikę
-No to my pójdziemy z Wami- odpowiedział i zabrał ze sobą Przemka Wojtek
-Ok to idę po ciuchy- powiedziałam
Poszłam i ubrałam się w to:
Kiedy wróciłam Nata jeszcze malowała się w łazience i zauważyłam , że Łukasza nie ma.
-A Łukasz gdzie? - zapytałam się Roberta
-Poszedł do Natki do łazienki- odpowiedział z zadziornym uśmiechem
-Hahaha, ciekawe czy chociaż się zabezpieczyli..- zaśmiałam się
-No ciekawe, ciekawe...- odpowiedział również z uśmiechem- A ty na mnie obrażona?
-Ja? Nieee, a dlaczego tak sądzisz?-zapytałam, a uśmiech nie znikał mi z twarzy
-No bo jakoś nie odzywasz się do mnie, całusa na powitanie nie dostałem- powiedział ze smutkiem
-Ojojoj to zaraz mogę to nadrobić.-podeszłam i dałam mu całusa
-Noo już lepiej- odpowiedział z uśmiechem
-No ja myślę, a co tam u Ciebie, wyspałeś się?
-Można tak powiedzieć, chociaż było ciężko bo Piszczu cały czas chrapał- zaśmiał się, a ja razem z nim
-Co Piszczu? Już znowu mnie obgadujecie?- zapytał Łukasz
-Nie tylko Robert mówił mi, że ciężko mu było zasnąć bo chrapałeś.- zaczęłam się nabijać
-Ja?? Ale to możliwe co prawda... Więc uwaga.- odpowiedział
-Hmm.. dla kogo ta uwaga Łukaszku? Bo ja to wiem i Ada też. To chyba dla Natki? - zapytał podejrzliwie Lewy
-Ej coś się kroi.- spojrzałam na Roberta
-Dobra Wy nie bądźcie tacy mądrzy.. Bo Bóg wie co, co wy tam robiliście- zaczęła śmiać się Nata
-Lepiej zapytaj się, co my nie robiliśmy- puścił oczko do mnie Lewy 
W dobrych humorach opuściliśmy nasz pokój i poszliśmy po resztę. Po śniadniu już w ósemkę ruszyliśmy na stadion. Każdy "para" szła oddzielnie. Jednak mimo to wszyscy razem rozmawialiśmy. Oczywiście nie obyło się bez pisku fanek, dawania autografów, a także pytań różnych dziennikarzy "Kim dla Was są te dziewczyny" itp. Piłkarze spławiali ich, jednak było to uciążliwe. 
-Nie irytuje Was to?- zapytała Julka
-Może trochę, ale zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić.- odpowiedział Łukasz
-Ja chyba bym nie wytrzymała-powiedziałam
-Jednak chyba na razie musisz się przyzwyczaić.- powiedział Robert i podał mi do ręki pewien magazyn, w którym był artykuł "Nowa dziewczyna Roberta Lewandowskiego"
-No świetnie- czytałam- Ciekawe, co mama powie jak to zobaczy...
-Hahaha, zaraz telefon będziesz miała- zaśmiała się Nata
-No, ale podoba się Tobie ten tytuł?-zapytał Piszczu unosząc jedną brew do góry
-Oj ty zawsze, musisz coś wymyślić.- odpowiedziałam
-No ale podoba się Tobie czy nie?- drążył dalej
-Może tak, może nie..- odpowiedziałam po czym szybko starałam się zmienić temat
Robert zauważył to i tylko uśmiechnął się do mnie, a ja odpowiedziałam tym samym. Po krótkim czasie doszliśmy na miejsce i umówiłyśmy się z chłopakami, że później gdzieś razem się wybierzemy. Reszta piłkarzy na nasz widok bardzo się ucieszyła i zaczęli nas witać. Trening minął po 2,5 h. Miałyśmy niezły ubaw, gdyż chłopcy się wygłupiali. 
-Po takich treningach nie ma co, od nich oczekiwać. Nie to żebym w nich nie wierzyła..- zaśmiałam się
-Też tak myślę. Ale zajebiści są i nie mogę się doczekać co dziś będziemy robić.- rozmyślała Nata
-Po nich to wszystkiego można się spodziewać..-dodała Julka
Po chwili piłkarze wyszli z szatni w dobrych humorach. 
-O siemka dziewczyny.. Dziwię się wam, że jeszcze nie uciekłyście- zaśmiał się Wasyl
-Hehehe... A dlaczego miałybyśmy uciekać?- zapytała Wiki
-Ej no Wasyl, jak taką reklamę nam robisz?- zapytał Przemek
-Dobra, dobra.. My wiemy jacy jesteśmy czasem jeb*****, ale muszę Was przeprosić bo umówiłem się z Emilką i idę na spotkanie.
-O to ciągle ta sama, nie poznaję Cię Marcinku. Ale powodzenia- chichotał Robert
-Ale zaraz ci jebnę.- zaśmiał się i poszedł do Roberta chwilę porozmawiał, a potem odszedł na spotkanie
-Ok, to gdzie idziemy? - zapytałam
-No to może basen?- odpowiedział Lewy
-Czy ja wiem, trochę mi głupio się pokazywać- skomentowała Julka
-Przy nas nie masz czego... No wee, ploose ;*- namawiał ją Przemek i dał jej całusa
-No dobra skoro tak prosisz- roześmiała się i zgodziła
-A ty?-zapytał mnie Lewy patrząc zalotnie.^^
-No ja.. idę ;D - odpowiedziałam
Po kilkunastu minutach doszliśmy do hotelu. Przed pokojami rozeszliśmy się i umówiliśmy na spotkanie za 20 min. Nałożyłam na siebie strój i lekką sukienkę. Mój strój i sukienka wyglądały tak:

















Wyszłyśmy z pokoju i poszłyśmy po Julkę i Wikę. Z chłopakami miałyśmy spotkać się na hotelowym basenie. Gdy zaszłyśmy do ich pokoju one prawie były gotowe. Po 5 minutach byłyśmy już wszystkie obok chłopaków.
-Ooo patrzcie ślicznotki idą.- krzyknął Robert
-A Ty to o wszystkich mówisz czy o jednej? Bo jak o wszystkich to jestem baardzo zazdrosny. - uświadomił go Łukasz
-No i my też- dodali Przemek i Wojtek
-Nie no ja o jednej... Chociaż reszta to też ładna.-odpowiedział im Lewy śmiejąc się
-Dobra już tak nie komplementujcie nas - zaśmiałam się także
-Ale Ada jak trudno się powstrzymać- zażartował Piszczu
-Hahahah taa, na pewno- odpowiedziała Natka
-A co nie wierzysz??- zapytał Łukasz po czym złapał Natalke na ręce i wpadł z nią do wody
-Aaaa! Łukasz jestem mokra przez Ciebie i nawet sukienki nie zdjęłam!- krzyknęła Natka
-Oj ja z tą sukienką to Ci pomogę.- zachichotał Łukasz
Przyglądaliśmy się im wygłupom z rozbawieniem. Po chwili zmoczona Natalia wyszła z wody. Pomogłam jej zdjąć przemokniętą sukienkę, a po chwili zdjęłam także swoją. To samo zrobiły Julka i Wiki. Naszemu "rozbieraniu" przyglądali się chłopcy, którzy już siedzieli w basenie. Kiedy stanęłyśmy w bikini oni szeroko otworzyli oczy i buzie, my spojrzałyśmy po sobie:
-Ej chłopcy, co się stało?- zapytałam
-Nieee nic, tylko zdziwiliśmy się, że jesteście tak wysportowane.- odpowiedział Lewy oglądając mnie od dołu do góry
-Bo z reguły to większość dziewczyn nie ma mięści na brzuszkach, a wy...-uciął Przemek
-One są boskie- dokończył Łukasz
-I to jak!- dodał Wojtek
-Hahaha.! Ta... my wysportowane. Dobry żart. Lepiej wy pokażcie te swoje umięśnione klaty- zażartowałam
-O ja popieram ten pomysł- poparła mnie Wiki
-No i my także - zaśmiały się Jula i Nata
-Jak wejdziecie do wody to pokażemy...- powiedział podchwytliwie Łukasz
-Oj ja już byłam kochany- spojrzała Nata
Po chwili chłopacy wyszli z wody i usiedli na leżakach, jednak Łukasz z Przemkiem nie wytrzymali i porwali na ręce i wrzucili do basenu Julkę i Natalię.
-Jakie one biedne- zaśmiałam się- Hej Wikuś posmarujesz mi plecy? Bo na razie chcę się poopalać trochę
-Taa... AA! - odpowiedziała Wiki
Ja nie oglądając się do tyłu podałam jej krem. Usiadłam wygodnie, a ona tak fajnie i delikatnie smarowała mi plecy. W pewnym momencie obejrzałam się żeby jej coś powiedzieć:
-Ej Wikaa... -nie dokończyłam bo doznałam szoku-Robert głupku co ty tu robisz?!- zaśmiałam się
-No smaruje Tobie plecy.. - zaśmiał się
-Ale Wiki to miała zrobić...
-No wiesz, ona ma ważniejsze zajęcie- obejrzałam się, a ona ochlapywała się z Wojtkiem- A co nie podoba się Tobie?
-Nie jak dla mnie pasuje, heheh, dzięki- dałam mu całusa
-No myślę, ale wiesz co...?
-Nom, słucham?
-Ty jako jedyna nie byłaś jeszcze w basenie!- krzyknął z uśmiechem, porwał mnie na ręce i wrzucił do wody
-Hahahah, oszy ty! Przecież krem mi się zmyje....- odpowiedziałam śmiejąc się
-To jeszcze raz z chęcią posmaruje te śliczne plecy!
-Hmm.. dziękuje za komplement. Ale sądzę, że Twojej boskiej klaty to nie pobiję.- zaśmiałam się
-A kto ją pobije?-zażartował na co wybuchnęliśmy śmiechem -A co powiesz na drinka?
-Eeee, chętnie ;)- odpowiedziałam- Ale ty jutro masz mecz...
-Oj tam, lepiej będę grał.
-Hahaha, już to widzę ;>
-Dobra to idziemy po drinka..Chodź.-złapał mnie za rękę-  Ejjj reszta czy wy też chcecie drinka?-krzyknął do dziewczyn i chłopaków
-Nooo! -odpowiedzieli głośno
-No tak, jak oni nie mogliby pić?!-powiedział Lewy
-Faktycznie :)
Doszliśmy do sklepiku, gdzie sprzedawali drinki i złożyliśmy zamówienie. Kiedy czekaliśmy miło się nam rozmawiało:
-To jak przekonuję Ciebie czy nie? -zapytał Lewy z uśmiechem
-Może tak, może nie...- odpowiedziałam tajemniczo również z uśmiechem
-Hmm.. Myślę, że tak.
-Hahaha, a skąd taka pewność Lewusku?
-Bo widzę, że podobam się Tobie, a długo tak nie wytrzymasz...
-Zobaczymy, zobaczymy...
-No siemka!
-O hej Kubuś i Sebastian!- odpowiedziałam do chłopaków, a Lewy przybił z nimi piątkę
-To c..c.co wy tu robicie? SAMI?- zapytał Błaszczyk
-A my sami nie jesteśmy, tam na basenie wygłupiają się jeszcze inni.-odpowiedziałam
-Oooo to nie zawołaliście nas?- zapytał Seba z minką smutnego psiaka
-Hehehe, fajna minka. Ale co do Twojego pytania to wiesz Wy poszliście na piwko, a my porwaliśmy te ślicznotki. Ale chyba u Was na jednym piwie się nie skończyło?-zapytał Lewy
-No, no ni.. nie do końca- zaczął plątać się Kuba- Idę do nich..
-Lepiej może nie... Zalani jesteście, chodźcie odprowadzimy Was do pokoju-powiedziałam
-Noo, ale...-zaczął protestować Seba
Zabraliśmy chłopaków do pokoju i czekaliśmy aż zasną, żeby nie zrobili nic głupiego. Po 15 min zasnęli. Śmieszna pozycja: Kuby nogi zwisały z łóżka i leżał połową ciała na Sebastianie ;D Szybko opuściliśmy ich pokój i poszliśmy do reszty.
-Ooo w końcu jesteście! Gdzie wy byliście?! W Ameryce te drinki robili?- zapytał żartobliwie Łukasz
-Hahahah, małą kolizje mieliśmy.- zaśmiałam się do Roberta
-Co Lewy zrobiłeś?- zapytał Wojtek
-Ja nieeee.. Kubuś z Sebą się nawalili i musieliśmy ich odprowadzić do pokoju..-powiedział
Piliśmy drinki, zjeżdżaliśmy na zjeżdżalni i świetnie się bawiliśmy. Szkoda tylko, że około 18 chłopacy musieli  pójść na ważną konferencję przed jutrzejszym inauguracyjnym meczem z Grecją. My zostałyśmy na basenie jeszcze 2 godziny, a później kupiłyśmy wino, jakieś słodycze i udałyśmy się do pokoju Julki i Wiki. Tam oglądałyśmy różne filmy.
***
Było coś po dwunastej, kiedy do drzwi ktoś zapukał. Wiktoria poszła otworzyć. Po chwili krzyknęła nam, że wychodzi. Po jakiejś godzinie wróciła do pokoju, jak się okazało nie była sama... Był z nią Wojtek. Oboje się całowali i obściskiwali. Kiedy to zobaczyłyśmy to prawie nas wmurowało. 
-To wy jesteście razem?-zapytała uśmiechając się Julka
-Tak! - odpowiedzieli pomiędzy pocałunkami
Postanowiłyśmy, że zostawimy ich samych i pójdziemy do mojego pokoju. Bardzo się cieszyłam, że Wiki znalazła sobie tak fajnego chłopaka. Jednak nie byłam zadowolona, gdy we trójkę musiałyśmy cisnąć się w łóżku ;/ Po pewnym czasie w końcu zasnęłyśmy, ale przed tym obgadałyśmy dokładnie W&W.

/Oddaję kolejny rozdział do Waszej oceny ;D Wiem, że przynudzam Was.. Mam nadzieję, że mi wybaczycie ;) Tak jak powiedziałam rozdziały będą pojawiały się 2-3 razy w tygodniu z powodu braku czasu -.- Jakie wrażenia po meczu? Jak dla mnie bomba! *,* 
Pozdrawiam ;**