Obudziłam się w objęciach Roberta, on już nie spał tylko delikatnie przegarniał moje włosy:
-Hej słonko- powiedział i czule pocałował mnie na powitanie
-Cześć miśku-spojrzałam na niego, był bez koszulki, co wywołało u mnie wątpliwości- Robert, czy wczoraj między nami do czegoś doszło?
-Nie martw się, już nie maltretowałem Cię- zaśmiał się- Ale wiesz, nadal czekam...
-Bardzo śmieszne kocie ;3 Trzeba trochę poczekać ;D
-No ale, teraz jesteśmy we dwójkę, sami.. - nalegał
-Lewusku ze mną nie jest tak łatwo, najpierw trzeba zasłużyć - zaśmiałam się
-Przecież odwróciłem się..- wykładał swoje racje
-Heheheh, dobra już koniec tematu- wtedy Robert zrobił smutną minkę, a ja go pocałowałam -A masz dzisiaj trening?
-Niestety -,- Na 14, pójdziesz ze mną?
-No jasne... :)-uśmiechnęłam się i zamyśliłam, po chwili:
-Ada, o czym tak myślisz? -zapytał Lewy
-Wydaje mi się, że ja Łukasza już gdzieś widziałam... Może to na zdjęciu u mojej babci...
-Ale dlaczego on miałby tam być?
-No właśnie nie wiem, ale moja babcia kiedyś wspominała, że w rodzinie mamy jakiegoś piłkarza, ale wtedy się tym nie interesowałam. A teraz jak zobaczyłam Łukasza z bliska to dostrzegam jakieś podobieństwo...
-To może z nim o tym porozmawiaj ;)
-Dobry pomysł.. No i może się okaże, że on jest na prawdę jakimś tam moim bratem...
-Może, może, ale chciałbym żebyś po nim nie odziedziczyła jakichś tam cech- zaśmiał się
-Hahaha, dlaczegooo?
-No bo on ma głupkowaty rozum ;>
-Ooo to podobnie jak ty..- zażartowałam
Oczywiście musiałam przecierpieć te słowa. ;D Robert "usiadł" na mnie i zaczął łaskotać wszędzie:
-Aaaa Lewyy puść mnie.. hahah...
-No przecież mam głupkowaty rozum.. ;)
-Misiuu żartowałam, a teraz puść..
-Chciałabyś- powiedział i zaczął zdejmować ze mnie koszulkę
-Co ty robisz? HAaha, puść mnie wreszcie!- wydukałam przez śmiech
Naszą zabawę, to znaczy zabawę Lewego w "rozbieranie Ady" przerwał nam Łukasz, który wpadł do pokoju...
-Piszczu ty to masz wyczucie!- skomentował Lewy
-Oooo przepraszam, nie chciałem przeszkadzać- uśmiechnął się Piszczu
-Łukasz czekaj! Jesteś moim wybawicielem, on mnie zamęczy!- śmiałam się
-Zamęczy? Powinnaś raczej być zrelaksowana!- nabijał się
-Przez łaskotanie, tak... WY jednak oboje macie coś z głową- uśmiechnęłam się
-O nie! Foch- krzyknął Łukasz
-No właśnie!- dołączył Lewy
-Oj no dupeczki, nie bądźcie takie... A tak na poważnie to Łukasz ja mam do Ciebie sprawę...
-On i powaga? HAhaha, śmieszne- nabijał się Lewandowski
-Robercik nie bądź taki mądry, bo ja nie powiem kto tu w Niemczech chciał wyjść na zakupy w koszuli, ale bez koszulki...-wypowiedział się Łukasz
-Oj to jeden raz- uśmiechnął się Robert- No sory, Piszczuniu ;*
-No ja też ;D
Podeszli do siebie i przytulili się...
-Ohhh, jaki słodki widok, chyba muszę go upamiętnić <3- zrobiłam fotkę- Chociaż trochę dziwny, ale jednak dla takich chwil warto żyć- uśmiechnęłam się
-A chcesz się dołączyć siostra? Będzie potrójny przytulas - marzył Piszczek
-Nie dzięki, może innym razem- zaśmiałam się- A no właśnie, Piszczek słyszałeś, że muszę z Tobą pogadać?
-Ok, o czym?- zapytał
-To może później, bo teraz chcę iść się ogarnąć, no i pragnę Wam uświadomić, że jest 11, co oznacza, że ciężko będzie dostać jakiś zestaw śniadaniowy...- odpwiedziałam
Nawet nie dokończyłam bo Piszczu wyszedł, a raczej wyleciał z prędkością światła z pokoju.
-Oh ten Piszczu..
-O no to my Aduniu musimy dokończyć zabawę..- podniósł jedną brew Lewy
-Taa, ale beze mnie bo ja idę się umyć-uświadomiłam go
-Ale bez Ciebie nie ma zabawy.. No kochanieee..
-Trudno, poradzisz sobie.. Na przykład wymyśl co zaraz na siebie nałożysz- zaproponowałam
-Ehhh no dobrze- uległ mi
Po 15 minutach wyszłam z łazienki ubrana w to (specjalnie na stadion):
-No w końcu wyszłaś.. Stęskniłem się.
-Aż tak bardzo Lewusku? - uśmiechnęłam się
-Yhym.. ;)
Po mnie Robert zajął łazienkę i zajęło mu to trochę więcej czasu niż mi. W końcu jednak wyszedł.
-Co ty tam utopiłeś się czy co?- nabijałam się-Nieee, tylko musiałem ogarnąć się, żebyś nie pomyślała, że nie lubię się ogarniać
-Dobra, lepiej Ty się tu nie tłumacz bo i tak nie zrozumiem xd- pocałowałam go
Po chwili zeszliśmy na dół. W stołówce nie było już śniadania, zatem musieliśmy wymyślić coś sami. Dołączyła do nas reszta. Ustaliliśmy, że zrobimy gofry. Tym razem udało mi się usiąść ;D Przyrządzeniem śniadania zajęli się chłopacy. Był niezły ubaw, kiedy zabrali się do tego ;) Skutkiem ich gotowania, był cały blat w gofrowym cieście ;/ W międzyczasie zgadałam się z dziewczynami, że one także idą do chłopaków na trening.
-Kochanieee, pomóż - spojrzał płaczliwym wzrokiem Łukasz na Natalię
-Oh no nie wiem...- odpowiedziała
-To zaraz się dowiesz...- Łukasz podbiegł do Natki i obsypał jej bluzkę mąką
-Łukasz! Głupku! Czyść to teraz, z resztą tak jak całą kuchnię, no i Wojtek, Lewy i Przemek co się tak śmiejecie? To samo wy sprzątać! - krzyknęła zdenerwowana Nata chociaż i tak można było wyczuć, że z chęcią roześmiałaby się
Niespodziewanie do kuchni wpadł Błaszczu.
-Hejka wszystkim, mogę się dołączyć?- zapytał
-No jasnee- odpowiedzieli chłopacy
-Kubuś, a co ty taki nie wyraźny?- zapytałam się
-A no łeb mnie napierdala, po wczorajszym ognisku...
-Hahah, weź rutinoskorbin słońce, a od razu się rozjaśnisz!- nabijałam się z Błaszczykowskiego
-Dobry żart Ada, a ty też nieźle wczoraj się nawaliłaś... Nie masz skutków?
-Dziwne, bo jakoś nie... Pewnie dlatego, że mam dobrego lekarza- uśmiechnęłam się i spojrzałam porozumiewawczo na Roberta
-To co tam się działo siostrzyczko?- zapytał rozbawiony Kubuś
-Poszłam spać...
-Ta.. Ty na pew..-zaczął, ale nie dał mu dokończyć Łukasz
-Kuba nie dręcz Ady! Rusz dupę do pomocy, a ja na chwilę usiądę i muszę porozmawiać z nią!
Dziwne, bo Kuba zrobił to, o co prosił Piszczek. Usiedliśmy na boku:
-Ada, to o czym chciałaś pogadać?-zapytał
-A bo wiesz, to jest taka sprawa rodzinna..
-To co ja mam w niej zdziałać?
-No nic, tylko posłuchaj
-Oczywiście, proszę pani
-Łukasz głupku daj mi powiedzieć.- zaśmiałam się
-No ok...
-Bo mi się wydaje, że Ty byłeś na zdjęciu u mojej babci, jako kilkunastoletni chłopak. No i może Ty i ja jesteśmy rodziną...
-No to zajebiście!
-Spokojnie Piszczu, ale jeszcze nie wiadomo przecież, czy to prawda...- uspokoiłam go, gdyż już chciał mnie przytulić ;>
-A jak Twoja babcia ma na imię i nazwisko?
-Maria Kochańska.. Kojarzysz?
-Jestem z Adą rodziną! Hurraa...- wydarł się Łukasz na całą kuchnię
-Co? W jaki sposób?- zapytała Nata
Wszystko wytłumaczyliśmy im, a ja ucieszyłam się. Bo okazało się, że jesteśmy dość bliską rodziną, tyle że nie utrzymywaliśmy kontaktów z bliżej nie znanych nam powodów. Postanowiłam, że zapytam się o to mamę. No tyle, że później ;D Po godzinie w końcu mogliśmy zjeść śniadanko:
-Hmm.. dobre te gofry- pochwaliłam chłopaków
-No bo wiadomo kto robił. ;)- zacieszał Wojtek
-Ah jaki ty skromny - zażartowałam
-No pewnieee ;)
Popatrzyłam się na Wojtka, a wyglądał tak:
Pomyślałam, że ma świetny image.^^ Po zjedzeniu ja z dziewczynami udałyśmy się do pokoju Wiki, a piłkarze poszli pograć na konsoli. W jej pokoju zastałyśmy totalny nieład, a na podłodze leżały rozwalone ubrania:
-Wiki upojna noc była?- zaśmiała się Julka
-Oj nie wiesz jak bardzo ;>
Wszystkie miło spędzałyśmy czas na rozmowie, aż w końcu przyszli po nas chłopcy i zabrali nas na trening. Na stadionie dołączyła do nas Aga. Kiedy piłkarze zaczęli wychodzić z szatni i ujrzeli nas na trybunach, od razu się rzucili, aby nas przywitać (jakby im było mało, spotkań w hotelu ;D)
-Heeej siostry!- zawołali i każdą z nas przytulili
Trochę te nasze "witanie" trwało, więc trener zdążył się wkurzyć ;/ Chłopacy musieli robić dodatkowe ćwiczenia, a trener nawet na nich nie spojrzał później bo wdał się w konwersację z nami. Piłkarze zaczęli się oczywiście wydurniać,ale on nie reagował... Po tej rozmowie wywnioskowałam, że Fornalik to spoko gość. Około 16.30 zakończył się trening, zatem wyszłyśmy przed stadion. Po kilku minutach wyszli i chłopcy. Robert złapał mnie od tyłu i dał gorącego całuska.
-Co tam, nie nudziłaś się?- zapytał mnie
-Heheh, przyglądając się waszym wygłupom niee, no i jeszcze rozmawiałam z trenerem.
-To dobrze, a mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia na dziś..
-Hmm.. To mów jaką? ;)
-Co powiesz na wspólny wieczór, jakąś kolację, co?
-Brzmi fajnie, tyle że wiesz.. Z hotelu jak wyjdziemy to nie będziemy mieć spokoju, bo te fanki i dziennikarze jacyś ;/
-No to możemy zamówić kolację do naszego pokoju...- spojrzał mi prosto w oczy, przy czym na twarzy miał zniewalający uśmieszek
- Hehehe, dobra ja wiem co ty masz kotku na myśli, ale zgoda ;*- pocałowałam go
Pod hotelem rozstaliśmy się z resztą i poszliśmy w objęciach do pokoju... Tam poszłam do łazienki, aby się odświeżyć. Nałożyłam na siebie to:
Kiedy wyszłam z łazienki ujrzałam boski widok... Okna były zasłonięte żaluzjami, wszędzie stały świece, a na stole były róże i wino.. Mniej więcej wyglądało to tak:
Robert podszedł do mnie i ucałował, widząc moją zaskoczoną minę...
-Kocham Cię- wyszeptałam
On wziął i położył mnie na łóżku, sam poszedł, aby nalać wina. Leżałam wtulona w niego i mówiliśmy sobie czułe słówka... Nawet nie spodziewałam się, że Robert zrobi takie coś ;D Po chwili daliśmy upust naszym emocjom, zaczęliśmy się namiętnie całować.. Ja powoli rozpinałam jego koszulę, za to on szybko uporał się z moją bluzką... W taki sposób dalej znikały z nas ubrania. W międzyczasie Lewy zapytał z grzeczności:
-Jesteś pewna?
Ja nic jemu nie odpowiedziałam, tylko oddałam się całkowicie... Wcale tego nie żałuje ;* Spędziliśmy cudowną noc.
/Mam nadzieję, że się spodoba ;D Przepraszam, że wczoraj nic nie dodałam, ale nie mogłam -,- Postaram się nadrobić to w tygodniu jeśli nauka mi pozwoli ;) Dziękuje za wszystkie komentarze <3 Jesteście wielkie.! ;** A jak wam się podobał mecz? Bo ja się bardzo cieszę z tego, że Robert dalej podtrzymuje swoją niezwykłą passę ;3 Mam nadzieję, że uda mu się wyrównać rekord ;)
Pozdrowionka ;**
Świetny rozdział,a i dobrze że Ada z Łukaszem są rodziną,ach i ta romantyczna kolacja ;D czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńCieszę się,że spodobało się ;D
UsuńUwielbiam twojego bloga <3 Cudnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału jest świetny, bardzo mi się podoba :)
Czekam z niecierpliwością na kolejny :)
W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://marco-i-ola.blogspot.com/
Bardzo miło mi usłyszeć takie słowa ;** Dziękuje ;3
UsuńZajebisty! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;)
Zapraszam do mnie bvbstory.blogspot.com
Dzięki wielkie za miłe słowa ;**
UsuńNo w końcu! haha reakcja Piszcza mnie rozwaliła :P całokształt boski :) zapraszam do mnie na jedyneczkę :http://czekajac-na-lepsze-chwile.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogę Cię rozbawić ;) Dziękuje za miłe słowa ;**
UsuńŚwietny *.* Na serio ♥
OdpowiedzUsuńTak jak mówiłam założyłam bloga o Lewym ;D
Proszę tu masz link : http://bez-ciebie-ciezko-jest-mi-funkjonowac.blogspot.com/
Dziękuję bardzo ;** Z chęcią wpadnę do Ciebie ;) Bardzo jestem ciekawa ;D
UsuńUuuuu... haha xD świetny <33 jak zwykle ♥ chyba tylko twoja opowiadanie potrafi mi dzisiaj poprawić humor ;D pisz już next ;]
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;3 Bardzo się cieszę, że mogę Cię rozśmieszyć czy poprawić humor ;* Jeszcze raz dzięki ♥
Usuńnie ma za co xD
UsuńA możesz mi wysłać linka do Twojego bloga? Bo ostatnio nie mogę go znaleźć ;/
Usuńhttp://dortmund-pszczoly.blogspot.com/ proszę :D
UsuńDzięki ;**
UsuńUwielbiam too ;3 Zapraszam do mnie http://bestlovforever.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za te słowa ;**
Usuń